11 października 2024

Życie po koronawirusie. COVID-19 pozostaje na długo

Z prof. Janem Szczegielniakiem, konsultantem krajowym w dziedzinie fizjoterapii, rozmawia Lucyna Krysiak.

Prof. Jan Szczegielniak. Foto: arch. prywatne

Jak liczna grupa pacjentów pocovidowych będzie potrzebowała rehabilitacji?

Sytuacja jest dynamiczna i na razie możemy się opierać jedynie na danych szacunkowych. Przyjmuje się jednak, że u około 20-30 proc. osób, które przechorowały COVID-19, występują długo utrzymujące się objawy tej choroby, wśród tej grupy ozdrowieńców mogą przedłużać się one nawet do 8-12 tygodni, a u kilku proc. utrzymywać powyżej 12 tygodni. Wszystkie te osoby mogą wymagać rehabilitacji.

Czy przeważają wśród nich seniorzy?

Byliśmy przekonani, że potrzeba rehabilitacji będzie głównie dotyczyła osób starszych, z chorobami współistniejącymi, które przebywały na oddziałach intensywnej terapii. Na COVID-19 chorują jednak także osoby młode, w wieku produkcyjnym. Duży odsetek wymagających rehabilitacji stanowią 20-30-latkowie.

Przed zachorowaniem będący w pełni sił, często uprawiający różnego rodzaju sporty, aktywni zawodowo, bez obciążeń chorobami współistniejącymi. U nich zakażenie koronawirusem pozostawia objawy utrzymujące się czasem przez wiele tygodni. Na rehabilitację trafiają także osoby, które zakażenie SARS-CoV-2 przeszły skąpoobjawowo, nie były hospitalizowane, a u których utrzymują się objawy zarówno ze strony układu oddechowego i układu krążenia, jak i narządu ruchu czy też neurologiczne lub psychologiczno-psychiatryczne.

Jaki odsetek wśród nich stanowi personel medyczny?

Porównywalny z innymi grupami zawodowymi. Wśród osób usprawnianych w szpitalu MSWiA w Głuchołazach są zarówno lekarze, jak i pielęgniarki, ratownicy medyczni i fizjoterapeuci. Personel medyczny będący w walce z pandemią na pierwszej linii frontu, pomimo zachowania wszelkich środków ostrożności, też niestety ulegał zakażeniom – u części z tych osób wystąpiły długo utrzymujące się objawy i konieczność ich usprawniania.

Otwierane są coraz to nowe ośrodki rehabilitacji pocowidowej, czy ich działalność jest w jakiś sposób koordynowana?

Potrzeby w zakresie rehabilitacji pocovidowej są ogromne i cieszy fakt, że takich miejsc przybywa, ale to oczywiste, że proces ten powinien przebiegać w sposób skoordynowany. Wiąże się to jednak z koniecznością ustalenia zarówno kryteriów przyjęcia na rehabilitację jak i chociażby określeniem zakresu usług refundowanych, związanych z zakażeniem koronawirusem. Mam na myśli np. rehabilitację ambulatoryjną i szpitalną. Nad tą kwestią pochyla się zarówno Ministerstwo Zdrowia, NFZ, jak i Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.

Czyli problem jest złożony.

Tak, ponieważ mówimy o szeroko pojętej rehabilitacji pocovidowej. Ze względu na liczbę, różnorodność, jak i natężenie utrzymujących się objawów u ozdrowieńców powinno się więc uwzględniać także rehabilitację specjalistyczną, np. narządu ruchu, neurologiczną czy psychiatryczną, co jest związane z występującymi często i utrzymującymi się lękiem, depresją, zaburzeniami pamięci i koncentracji. Zatem część z pacjentów kwalifikujących się do rehabilitacji wymaga jednocześnie specjalistycznego usprawniania, nie tylko pulmonologicznego czy kardiologicznego, ale np. psychiatrycznego.

Głuchołazy to pilotaż. Co dalej?

Ten pilotaż pozwala ocenić, czy zastosowany model rehabilitacji pocovidowej jest skuteczny. Założeniem programu rehabilitacji jest zwiększenie ograniczonych możliwości wysiłkowych, poprawa czynności wentylacyjnej, zmniejszenie występującej duszności i likwidacja występującego dyskomfortu oddechowego. Również ważnym elementem tego programu jest określenie potrzeb rehabilitacji związanych z objawami dodatkowymi, np. z zaburzeniami neurologicznymi dotyczącymi zaburzeń równowagi i koordynacji czy też występującymi dolegliwościami bólowymi. Po pół roku trwania pilotażu i przyjęciu ok. 600 pacjentów można stwierdzić, że te cele zostały osiągnięte.

Wszystkie siły są zwrócone na COVID-19. Czy to może ograniczyć dostęp do rehabilitacji innych pacjentów, np. z dolegliwościami ortopedycznymi?

To dla nas wszystkich wyzwanie. Rehabilitacja pocovidowa bowiem nie może w żaden sposób ograniczać dostępności do usług rehabilitacyjnych dla pozostałych pacjentów.