19 marca 2024

10 sekund i raka jelita grubego nie ma

Czasami wystarczy zaledwie 10 sekund, aby pacjent, u którego wczesna faza nowotworu występuje w polipie jelita grubego, bezpowrotnie pozbył się tykającej bomby i już nigdy nie miał do czynienia z chorobą budzącą najgorsze skojarzenia. Niewiarygodne?

 

Foto: materiały kampanii społecznej „Wyłącz raka!”

Prof. Marek Wojtukiewicz (Białostockie Centrum Onkologii):

W 2014 r. odnotowano ok. 18 tys. zachorowań na raka jelita grubego, a prognozuje się, że w 2030 r. będzie już 27 tys. takich przypadków. To drugi najczęściej rozpoznawany nowotwór w Polsce, podobnie jak i na świecie, stanowiący drugą przyczynę zgonów wśród wszystkich chorób onkologicznych. Bardzo dobrze znamy czynniki mające udowodniony wpływ na rozwój ryzyka zachorowania na raka jelita grubego, m.in. otyłość, nikotynizm, niska aktywność fizyczna.

Dobrze zidentyfikowane są także czynniki dietetyczne, m.in. nadmierne jedzenie czerwonego wysoko przetworzonego mięsa, niskie spożywanie błonnika pokarmowego, niskie spożycie owoców i warzyw, niedobór witaminy D, niedobór wapnia, konsumpcja alkoholu. Proszę zwrócić uwagę, że przyczyna powstania ok. 1/3 wszystkich nowotworów wiąże się z nawykami żywieniowymi. Potrzebna jest powszechna wiedza w tym zakresie.

Prof. Maciej Krzakowski (konsultant krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej):

Rak jelita grubego dotyczy przede wszystkim okrężnicy (największa liczba chorych) i odbytnicy, natomiast rak kanału odbytu jest rozpoznawany znacznie rzadziej. W Polsce rak jelita grubego jest trzecim w kolejności pod względem częstości nowotworem u mężczyzn (prawie 13 proc. zachorowań) i drugim u kobiet (ok. 10 proc.).

Kiedy analizuje się przyczyny zgonów, można zauważyć, że rak jelita grubego zajmuje drugie miejsce wśród wszystkich zgonów na nowotwory u mężczyzn (po raku płuca) i trzecie u kobiet (po raku płuca i piersi) – rocznie umiera niemal 4 tys. mężczyzn i 3,5 tys. kobiet z powodu raka okrężnicy oraz około 2 tys. mężczyzn i 1,2 tys. kobiet z powodu raka odbytnicy.

Dr Maria Janiak (Gdański Uniwersytet Medyczny):

Rak jelita grubego rzadko daje dolegliwości we wczesnej fazie rozwoju. Jeśli nie ma bólu ani innych objawów, chory nie zauważa niczego niepokojącego. Charakter tego raka nie sprzyja wczesnej diagnozie tylko na podstawie obserwacji objawów.

Kiedy uda się odpowiednio wcześnie wykryć zmianę nowotworową bez tzw. objawów alarmowych (czyli bez bólu, chudnięcia czy przypadków krwawienia), a także znaleźć i usunąć polipy, które pozostawione mogą być w przyszłości przyczyną raka, szanse na wyleczenie są ogromne. Wykrywanie zmian polipowatych we wczesnym etapie daje pacjentom szansę na zmniejszenie ryzyka zachorowania na raka jelita grubego nawet o 75-90 proc.

Dr hab. Michał Kamiński (Centrum Onkologii-Instytut w Warszawie):

Wczesne wykrycie tego nowotworu nie tylko może uratować życie, ale i zapobiec zachorowaniu na niego. Rak jelita grubego idealnie wpisuje się w obszar, który Światowa Organizacja Zdrowia już w latach 60. XX w. wytyczyła dla wszystkich badań profilaktycznych, czyli medycznych działań zlecanych osobom niemającym objawów choroby. Niemal we wszystkich przypadkach powstaje ze zmian prekursorowych, a dokładniej z polipa, zatem mamy bardzo dużo czasu, żeby interweniować. Proces powstawania tego nowotworu złośliwego zajmuje średnio co najmniej 10 lat. Co ważne, przechwycenie raka w kilkumilimetrowym polipie i odcięcie go sprawia, że choroba może być wyleczona zaledwie w 10 sekund.

Dr Janiak:

Kolonoskopia to nowoczesne i bezpieczne badanie, które nie trwa zbyt długo, ale wielu ludzi nadal traktuje konieczność czy możliwość jej wykonania jako temat tabu. Dotychczas w Polsce wykonano prawie 500 tys. kolonoskopii w ramach programu badań przesiewowych. Spośród wszystkich osób w wieku 55-64 lata, do których od 2012 r. wysyłane są zaproszenia, średnio zgłasza się 16,7 proc. chętnych na badanie. Postanowiłam wraz ze studenckim kołem naukowym sprawdzić, dlaczego tak niechętnie Polacy korzystają z możliwości wykonania bezpłatnej kolonoskopii.

Do 600 osób kwalifikujących się do badań przesiewowych skierowaliśmy zestaw pytań, na które odpowiedziało ok. 500 osób, głównie kobiet. Okazało się, że pacjenci nie decydują się na udział w programie, przede wszystkim obawiając się krępującej formy badania (21 proc. respondentów) i bólu (17 proc.). Spora część (16 proc.) uważa, że skoro nie ma żadnych dolegliwości, badanie nie jest potrzebne. Inne odpowiedzi to: brak czasu, lenistwo, lęk przed nowotworem czy też niechęć przed przyjęciem środka przeczyszczającego.

Paradoksalnie im wyższe wykształcenie, tym niższe zainteresowanie udziałem w badaniach profilaktycznych, w tym również u osób z wykształceniem medycznym (m.in. lekarzy). Częściej chęć wykonania kolonoskopii deklarowały kobiety, osoby niepalące, z niższym wykształceniem, z małych miasteczek i wsi. Niepokojące jest to, że pacjenci, u których w rodzinie były osoby chorujące na raka, dość opornie przystępują do badań profilaktycznych (tylko połowa z nich zadeklarowała gotowość do wykonania kolonoskopii w przyszłości, po przeprowadzonej, uświadamiającej rozmowie ze studentami).

Dr hab. Kamiński:

W Stanach Zjednoczonych mniej więcej 2/3 populacji między 50. a 75. r.ż. wykonało badanie przesiewowe zgodnie z zaleceniami profilaktycznymi, a 85 proc. z nich zdecydowało się na kolonoskopię uznawaną za najskuteczniejszą, jeśli chodzi o profilaktykę tego raka. Tam koszt takiego badania wynosi ok. 1000 dolarów. W Polsce refundacja w ramach Programu Badań Przesiewowych Raka Jelita Grubego wynosi ok. 500 zł.

Badania przesiewowe dają oszczędności, bo leczenie zaawansowanego raka jelita grubego jest bardzo drogie. Choć na świecie stosuje się kilka metod diagnostycznych, w Polsce to kolonoskopia została wybrana jako badanie przesiewowe. Zdecydowaliśmy się na nią, bowiem to jedyna strategia jednostopniowa umożliwiająca pełną diagnostykę, a nawet leczenie w czasie jednego zabiegu. Wszystkie inne badania przesiewowe wymagają wykonania testu wstępnego, a potem dalszej diagnostyki, w tym kolonoskopii w przypadku wyniku dodatniego. Organizacyjnie to jest wyzwanie.

Ponadto kolonoskopię przesiewową wykonuje się raz na 10 lat lub raz w życiu, a w przypadku większości innych testów trzeba je powtarzać systematycznie, nierzadko co rok lub dwa lata. Dowody na skuteczność kolonoskopii istnieją. Spoglądając na trzy najbardziej rozpowszechnione metody badań: kolonoskopię, sigmoidoskopię oraz krew utajoną w kale, okazuje się, że w porównaniu do braku interwencji kolonoskopia wiąże się z 60-procentową redukcją ryzyka zgonu z powodu raka jelita grubego. Redukcja ta w przypadku tzw. starego testu na krew utajoną w kale wynosi 20 proc., a w przypadku sigmoidoskopii przesiewowej wynosi mniej więcej 40 proc.

Prof. Wojtukiewicz:

Jeśli istnieje możliwość wykonania kolonoskopii, to sens robienia badań pośrednich, np. na krew utajoną w kale, jest niewielki. Trzeba koncentrować się na obszarach zezwalających na wcześniejsze wykrycie raka i de facto umożliwiających jego wyleczenie. Wskaźnik realizacji badań kolonoskopowych w ramach programu badań przesiewowych (w 2015 r. wykonano ich ponad 62 tys.) u populacji osób w wieku 55-64 lata nie przekracza 20 proc. Jednym z głównych powodów jest lęk przed bólem. Trzeba jednak pamiętać, że nie zawsze się on pojawia.

Część osób nie chce wykonać badania bez znieczulenia, dlatego osoby o dużym poziomie lęku czy niskim progu bólowym powinny mieć możliwość wykonywania ich w znieczuleniu ogólnym albo w sedacji i o to należy walczyć. Widzę jednak światełko w tunelu: powoli obserwuje się wzrost ilości badań kolonoskopowych w ramach programu badań przesiewowych. To dobrze, tym bardziej że od 1 lipca poszerzyły się możliwości leczenia raka jelita grubego w Polsce.

Prof. Krzakowski:

Bazując na danych Krajowego Rejestru Nowotworów, okazuje się, że u osób, u których rozpoznano nowotwory w latach 2005-2009, odsetek przeżyć 5-letnich w przypadku raka okrężnicy wynosi ok. 50 proc., natomiast dla raka odbytnicy 48 proc. Te dane pokazują, że lepsze rokowania są w przypadku raka gruczołu krokowego lub raka piersi, natomiast w przypadku raka jelita grubego mamy jeszcze sporo do zrobienia.

Istotne znaczenie ma profilaktyka pierwotna (zachowanie właściwego stylu życia, a w tym odpowiednie odżywianie i unikanie otyłości) i wtórna (badania przesiewowe). Należy również poprawić model postępowania skojarzonego, szczególnie istotny przy wystąpieniu raka odbytnicy, gdzie należy w odpowiedni sposób łączyć leczenie chirurgiczne z radioterapią i leczeniem systemowym.

Dr Janiak:

Nie wykorzystujemy wszystkich możliwości w zakresie profilaktyki. Prawie połowa (47,5 proc.) respondentów naszych ankiet uznała jednak gabinety lekarzy rodzinnych jako najważniejsze źródło wiedzy o skriningowej kolonoskopii służącej wykrywaniu raka jelita grubego. Informowania badanych o charakterze, sposobie i korzyściach planowanych badań endoskopowych, a także o zagrożeniach wynikających z opóźnionego wykrycia nowotworu może według ankietowanych najlepiej dokonać lekarz rodzinny, który dobrze zna chorego i któremu pacjent najbardziej ufa.

Nie wiem, czy świadomość lekarzy pierwszego kontaktu jest mniejsza, czy sposób wykonywania zawodu sprawia, że nie mają czasu, by pacjentów spełniających warunki uczestnictwa zachęcać do badań przesiewowych. Nie płaci za to ani lekarz rodzinny, ani pacjent. Dobrze wykonana kolonoskopia, która nie uwidoczni żadnych polipów, daje pacjentowi poczucie bezpieczeństwa na 10 lat.

Dr hab. Kamiński:

Postęp technologiczny w diagnostyce i profilaktyce jest duży, ale najwięcej można osiągnąć, odpowiednio szkoląc lekarzy. Na tym polu Polska ma niebywałe osiągnięcia, co pokazuje ryzyko zachorowania na raka jelita grubego u pacjentów po badaniu przesiewowym, w którym nie wykryto tego nowotworu.

W porównaniu do populacji ogólnej, dla osób badanych w 2004 r. i obserwowanych średnio przez 5,5 roku było ono niższe o 70 proc., a dla osób, które badano w 2008 r. i również obserwowano przez 5,5 roku, redukcja zachorowalności wynosiła już 83 proc. W środowisku uznano to za tak doniosłe wydarzenie, że w czołowym piśmie gastroenterologicznym opatrzono je specjalnymi komentarzami i pokazano na okładce jako przykład do naśladowania.

Notował: Mariusz Tomczak