19 marca 2024

TYLKO U NAS: Tak leczy się w Belgii

O belgijskim systemie ochrony zdrowia z Xavierem Brenezem, dyrektorem naczelnym Les Mutualités Libres, trzeciej pod względem wielkości kasy chorych w Belgii, zrzeszającej ok. 20 proc. mieszkańców tego kraju, rozmawia Iwona Darquenne.

Foto: archiwum prywatne

Kto i w jaki sposób może nabyć w Belgii prawo do obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego?

Aby mieć prawo do obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego, trzeba odprowadzać składki na ubezpieczenie społeczne. 99 proc. rezydentów Belgii oraz obcokrajowców tu pracujących posiada ten typ ubezpieczenia. W Belgii funkcjonują dwa sposoby płacenia składek.

Pierwszy dotyczy pracowników fizycznych, umysłowych i funkcjonariuszy, za których składki są płacone automatycznie przez ONSS, czyli Narodowe Biuro Ubezpieczeń Społecznych. W drugiej grupie znajdują się prowadzący własną działalność gospodarczą, którzy najpierw muszą zapisać się do kasy dla samozatrudnionych, a następnie opłacać składki socjalne raz na kwartał.

Ujmując więc rzecz najogólniej, można powiedzieć, że wszyscy, którzy mają status pracownika fizycznego, umysłowego, funkcjonariusza, bezrobotnego z prawem do zasiłku lub osoby zamieszkujące pod jednym dachem z osobą ubezpieczoną i będące na utrzymaniu ubezpieczonego, posiadają obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne. Oczywiście istnieje kilka wyjątków od tej zasady. Przykładem są rentierzy, którzy utrzymują się z posiadanych dóbr. W takim przypadku muszą oni opłacać inny rodzaj składki, aby być ubezpieczonym.

Trzeba pamiętać, że niezbędnym warunkiem jest również zapisanie się do jednej z kas chorych. Dopełnienie formalności jest proste: wystarczy zadzwonić do jednego z oddziałów wybranej kasy chorych i poprosić o przesłanie stosownych dokumentów, które należy wypełnić i odesłać. Można również zapisać się przez internet. W Belgii istnieje pięć dużych kas chorych i dwie małe. Ja stoję na czele Les Mutualités Libres, która jest trzecią pod względem wielkości i zrzesza ok. 20 proc. mieszkańców Belgii.

Jak kształtują się składki w systemie ochrony zdrowia w Belgii i w jakim stopniu obciążają one pracownika, a w jakim pracodawcę?

Od 2018 r., pracownik pokrywa 25 proc. składki na ubezpieczenie społeczne, pracodawca – 45 proc., a pozostałe 30 proc. jest finansowane z innych źródeł, takich jak dotacje z urzędu państwa czy podatki.

Na terenie Belgii istnieje kilka Mutualités, które są odpowiednikiem dawnych polskich kas chorych. Jak one funkcjonują?

Kasy chorych są finansowane przez budżet państwa. Na obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne przeznaczamy rocznie ok. miliard euro. Oczywiście ta kwota zmienia się co roku. Zazwyczaj jest indeksowana, ale rząd może również zaprzestać indeksacji i właśnie taka sytuacja ma miejsce od 2012 r. Kasy chorych posiadają także inne źródła finansowania w postaci dodatkowych ubezpieczeń, jak chociażby dentystycznego zwanego Dentalia Plus czy szpitalnego określanego mianem Hospitalia Plus.

Ale trzeba zdać sobie sprawę, że oba źródła finansowania (obowiązkowe i dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne) działają zupełnie niezależnie. Oprócz środków finansowych przeznaczonych na kasy chorych dysponujemy również budżetem ok. 24 mld euro, który wykorzystuje się m.in. na utrzymanie szpitali i domów spokojnej starości.

System opieki zdrowotnej w Belgii cechują: wolny wybór świadczeniodawcy i współfinansowanie. Co to w rzeczywistości oznacza?

System opieki zdrowotnej w Belgii jest naprawdę dobry. Przeprowadzone sondaże wykazują wysoki poziom zadowolenia obywateli belgijskich, wynikający w szczególności ze swobody wyboru lekarza i szpitala, w którym pacjent chce się leczyć oraz jakości opieki medycznej. Jakkolwiek chcielibyśmy wdrożyć pewne obostrzenia. Naszym celem jest zmniejszenie liczby szpitali oferujących ten sam zakres usług medycznych na rzecz szpitali specjalistycznych.

Każdy pacjent otrzymuje zwrot w wysokości 70 proc. poniesionych kosztów. Tak się dzieje w przypadku korzystania z usług lekarzy, którzy mają podpisane umowy z kasami chorych. W razie decyzji o wizycie u lekarza, który nie współpracuje z kasami chorych, zwiększone koszty może pokryć jedynie dodatkowe ubezpieczenie, jeżeli pacjent takowe posiada.

Jak odbywa się zwrot kosztów leczenia ambulatoryjnego i szpitalnego oraz w jakiej wysokości?

Na ogół w ciągu dwóch tygodni od wysłania stosownych dokumentów do kasy chorych na konto pacjenta wpływa zwrot poniesionych kosztów. Za leczenie ambulatoryjne i szpitalne pacjent płaci 30 proc. Ale trzeba pamiętać, że istnieją usługi medyczne, które są refundowane w niewielkim stopniu, jak chociażby protezy dentystyczne, mosty czy implanty. Dlatego w Belgii są popularne dodatkowe ubezpieczenia, jak Dentalia Plus czy Hospitalia Plus, aby zabezpieczyć się na wypadek takiej potrzeby.

Wiadomo, że oprócz obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego istnieją też dodatkowe, prywatne ubezpieczenia. Jak one funkcjonują w odniesieniu zarówno do zatrudnionych, jaki i samozatrudnionych?

O ile obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne zarówno w przypadku pracowników fizycznych i umysłowych, funkcjonariuszy, jak i samozatrudnionych obowiązuje od następnego dnia po zawarciu umowy z kasą chorych, o tyle ubezpieczenia dodatkowe są często obwarowane kilkumiesięcznym stażem. W rzeczywistości oznacza to, że ubezpieczony nabywa prawo do zwrotu części poniesionych kosztów leczenia po sześciu, a w niektórych przypadkach – po dziewięciu miesiącach opłacania składek.

Nie od dziś znana jest zasada: „Lepiej zapobiegać niż leczyć”. Jakie działania promuje belgijska służba zdrowia w tym zakresie?

Szczerze powiedziawszy, w tym zakresie jest jeszcze wiele do zrobienia. Na cele prewencyjne przeznacza się mniej niż 3 proc. środków, co bez wątpienia jest niewystarczające. W głównej mierze podejmowane są działania mające na celu walkę z uzależnieniem od alkoholu i tytoniu, choć wspiera się także zdrowy styl życia. Widać to chociażby we współfinansowaniu abonamentów do fitness klubów czy konsultacji dietetycznych mających na celu walkę z otyłością, która stała się już epidemią XXI w.

Powszechną tendencją jest starzenie się społeczeństw w Europie. Jak funkcjonują w Belgii tzw. domy spokojnej starości?

Pobyt w domach spokojnej starości w Belgii jest bardzo drogi. Zryczałtowane koszty medyczne pokrywane są z budżetu państwa, natomiast za koszty zakwaterowania płaci pensjonariusz. Ceny są zróżnicowane i wynoszą od 30-120 euro dziennie w zależności od statusu domu spokojnej starości (państwowy czy prywatny) i wysokości emerytury pensjonariusza.

Dochody przebywających w placówce są brane pod uwagę jedynie w publicznych placówkach tego typu, które są współfinansowane z budżetu państwa. W Belgii brakuje domów spokojnej starości i aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom, należałoby podwoić ich liczbę. W związku z trudnością w znalezieniu w nich wolnych miejsc, belgijski system opieki zdrowotnej oferuje alternatywne rozwiązania dla ludzi w podeszłym wieku (pielęgniarki środowiskowe, różnorakie udogodnienia w domu, jak chociażby krzesełka schodowe).

To pozwala emerytom pozostać jak najdłużej we własnym domu, a takie rozwiązanie jest tańsze zarówno dla zainteresowanych, jak i dla budżetu państwa. Cały czas pracujemy nad usprawnieniem systemu i dlatego we Flandrii od chwili rozpoczęcia kariery zawodowej wszyscy są zobowiązani uiszczać składkę w wysokości 50 euro rocznie na poczet przyszłych kosztów opieki nad emerytami.

Belgia była pionierem w zakresie centralnej dokumentacji medycznej pacjentów. Czy jako dyrektor naczelny Les Mutualités Libres uważa pan, że to rozwiązanie powinno być zastosowane we wszystkich państwach europejskich?

Zorganizowanie sprawnie działającego systemu centralnej dokumentacji medycznej pacjentów jest ogromnym wyzwaniem. Baza i stosowne narzędzia zostały stworzone, ale nie zawsze są używane przez lekarzy i szpitale. Żeby całość funkcjonowała w Belgii na najwyższym poziomie, potrzeba jeszcze kilku lat wytężonej pracy. Bez wątpienia jest to rewolucja, szczególnie dla lekarzy, ale ponieważ system centralnej dokumentacji medycznej służy dobru pacjenta, inne kraje europejskie mogą śmiało wziąć przykład z naszych rozwiązań.

A co Pan myśli o turystyce medycznej? Dla pacjenta koszty leczenia odgrywają niebagatelną rolę.

Nie mam nic przeciwko turystyce medycznej, pod warunkiem, że zachowana jest najwyższa jakość oferowanych usług i pełen profesjonalizm. Swobodny przepływ osób i usług to przecież podstawowa zasada w Unii Europejskiej. Można więc leczyć się wszędzie, ale najważniejsze jest, aby pacjent miał łatwy kontakt z lekarzem, który przeprowadzał zabieg oraz dostęp do właściwej opieki medycznej w razie powikłań pooperacyjnych.