26 kwietnia 2024

Tak się leczy skoliozę w Olsztynie

Z dr. Pawłem Grabalą ze Szpitala Dziecięcego w Olsztynie, który wraz z zespołem zastosował nowatorskie w skali kraju (a prawdopodobnie nawet Europy) leczenie ekstremalnie skrzywionego kręgosłupa u 7-letniej pacjentki, rozmawia Lidia Sulikowska.

Foto: archiwum prywatne

Zaproponował pan terapię, mimo że inni oferowali już tylko hospicjum. Co konkretnie dolegało dziewczynce?

Pacjentka cierpi na szybko postępującą kifoskoliozę. Narastająca deformacja spowodowała niewydolność oddechową. Gdy do nas trafiła, poruszała się na wózku inwalidzkim i miała ogromne problemy z oddychaniem.

Inne ośrodki w Polsce, gdzie ją konsultowano, nie chciały podjąć się operacji korygującej kręgosłup ze względu na wrodzoną łamliwość kości, na którą cierpi dziewczynka. Przy tym schorzeniu po wykonaniu stabilizacji kręgosłupa może dojść do wyłamania i destabilizacji zastosowanych implantów, a nawet uszkodzenia rdzenia kręgowego.

We Francji zaproponowano pacjentce leczenie polegające na zastosowaniu rozciągania za pomocą wyciągu bezpośredniego grawitacyjnego HALO, ale NFZ nie chciał pokryć kosztów terapii. Pozostało jedynie hospicjum. Zdecydowaliśmy więc, że podejmiemy się wieloetapowego leczenia operacyjnego połączonego z terapią zachowawczą.

Nie bał się pan podjąć ryzyka?

Miałem powody, żeby zmierzyć się z tym wyzwaniem. Odbyłem staże w USA dotyczące chirurgii kręgosłupa u dzieci w renomowanych ośrodkach, m.in. w Mayo Clinic oraz Washington Medical University in St. Louis, gdzie skutecznie leczono takie przypadki z całego świata. Przed operacją skonsultowaliśmy naszą podopieczną z amerykańskimi kolegami, którzy utwierdzili nas w przekonaniu, że warto spróbować. Zastosowaliśmy nowatorskie w skali naszego kraju leczenie.

Ponad pół roku temu pacjentka przeszła pierwszą operację, polegającą na założeniu śrub w kręgosłup stosowanych w osteoporozie u pacjentów w podeszłym wieku. Przytwierdziliśmy je specjalnymi preparatami mocującymi, zastosowaliśmy też przyczepy kostne. Wszystko po to, by uzyskać adekwatną stabilność i uniknąć złamania. Potem na 6 miesięcy założyliśmy opaskę wyciągu grawitacyjnego HALO, aby stopniowo rozciągać kręgosłup. W tym czasie doszło do przebudowy słabej, osteoporotycznej kości w miejscu implantacji śrub. Następnie wykonaliśmy drugi zabieg – polegający na finalnej korekcji i stabilizacji kręgosłupa.

Jakie są postępy leczenia?

Udało nam się zmniejszyć skrzywienie kifozy ze 160 do około 80 stopni, a skoliozę – ze 130 do 70 stopni. Kręgosłup został zbalansowany, znacząco poprawiła się przez to postawa ciała. Dziecko chodzi samodzielnie, ograniczyliśmy niewydolność oddechową, nastąpił też wzrost wagi z 11 do prawie 18 kg oraz wydłużenie wzrostu o prawie 12 cm.

Jakie będzie dalsze postępowanie?

W przyszłości dziewczynkę czeka albo operacyjne rozciąganie obecnie założonych implantów, zgodnie z postępującym zrostem kręgosłupa, lub wymiana ich na implant magnetyczny, rozciągany nieoperacyjnie. W wieku 10-11 lat, gdy największy wzrost mamy już za sobą, powinna odbyć się właściwa, docelowa operacja stabilizująca kręgosłup i dodatkowo korygująca uzyskany obecnie efekt.

To nie pierwszy pana sukces, jeśli chodzi o wdrażanie nowych technik leczenia deformacji kręgosłupa u dzieci. Jako jeden z pierwszych w Polsce zaczął pan wszczepiać implanty magnetyczne, a oddział urazowo-ortopedyczny olsztyńskiej placówki bierze udział, jako pierwsza jednostka w Europie, w wielośrodkowym badaniu prospektywnym, dotyczącym leczenia operacyjnego skolioz idiopatycznych.

Projekt ten prowadzi elitarna Harms Study Group. Faktycznie, zaproponowano nam w nim udział, gdy byłem na jednym z zagranicznych sympozjów. Temat leczenia skolioz u dzieci fascynuje mnie od dawna i zamierzam dalej pomagać najmłodszym naprawiać ich kręgosłupy. Nie jest to łatwy temat, wymaga ciągłego samokształcenia w ośrodkach wprowadzających nowoczesne techniki za granicą. W ostatnich latach nastąpił duży postęp w tym zakresie, a naukowcy wciąż pracują nad ulepszaniem implantów. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż najnowsza generacja implantów dla najmniejszych dzieci uzyskała ogólną dostępność w USA w 2014 r., a w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym w Olsztynie w 2017 r.