29 marca 2024

Dr Jarosław Biliński: Nowy prezes NRL jest człowiekiem konkretnym

Z dr. Jarosławem Bilińskim, członkiem NRL od 2018 r., jednym z byłych liderów Porozumienia Rezydentów, do niedawna wiceprezesem ORL w Warszawie, a w ostatnich latach jednym z najbliższych współpracowników nowo wybranego prezesa NRL Łukasza Jankowskiego, rozmawia Mariusz Tomczak.

Jarosław Biliński. Foto: Dział Fotomedyczny WUM

Delegaci XV Krajowego Zjazdu Lekarzy postanowili, że nowym szefem samorządu lekarskiego zostanie dr Łukasz Jankowski. Czego spodziewać się po nowym prezesie NRL?

Łukasz Jankowski jest człowiekiem konkretnym. Z konkretnymi hasłami wszedł na mównicę, prezentując swój program wyborczy w trakcie Krajowego Zjazdu Lekarzy. W czasie jego prezesury na pewno nie należy spodziewać się poklepywania po plecach i czegoś, co określam mianem polityki salonowej. Jest człowiekiem nastawionym ideowo, nawet kosztem osobistych relacji z politykami i ważnymi urzędnikami. Jego wybór to dobra zmiana, co nie oznacza, że prof. Andrzej Matyja był złym prezesem – tego absolutnie nie powiem.

Łukasza poznałem na przełomie lat 2016/2017. Od początku blisko współpracowaliśmy, najpierw w Porozumieniu Rezydentów, a potem w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie, starając się zrobić jak najwięcej dla naszego środowiska. Celem było zwiększenie świadomości lekarzy, ale również obywateli, tak by w ochronie zdrowia coś „pękło”.

Nie wszystko się udało, ale chyba najlepiej oceni to historia. Z jednej strony potrzeba dużo większego zaplecza i oddolnego poruszenia naszych koleżanek i kolegów, by liderzy mogli dokonać czegoś naprawdę wielkiego, a z drugiej – doszło jednak do dużych zmian i większej otwartości na różne nowe pomysły i rozwiązania.

Jakie najważniejsze wyzwania stoją obecnie przed samorządem lekarskim?

Obecnie jednym z najważniejszych wyzwań jest zapaść kadrowa w ochronie zdrowia, która z roku na rok staje się coraz bardziej widoczna. To pociąga za sobą rozwarstwienie w zakresie warunków pracy i płacy między systemem państwowym i prywatnym. Coraz więcej lekarzy odchodzi z publicznych placówek, szukając lepszego miejsca do wykonywania zawodu. Prezes NRL musi działać w kierunku poprawy tych warunków, bo jest źle, a będzie jeszcze gorzej.

Drugie kluczowe zadanie stojące przed samorządem lekarskim to zahamowanie upadku prestiżu zawodu lekarza i poprawa jego oceny wśród społeczeństwa. Obecne opinie na temat lekarzy często przekładają się na rosnącą liczbę pozwów sądowych. Lekarze stają się kozłem ofiarnym za wszystkie niedomagania systemu, a pacjenci nie szanują lekarzy, bo nie widzą w nich autorytetu, przez co dużo łatwiej iść do sądu i oskarżyć nas o domniemane błędy. Warto przy tym podkreślić, że zdecydowana większość spraw kończy się umorzeniami, bo okazuje się, że nie ma winy lekarza, za to są problemy systemowe.

I właśnie dlatego potrzebne jest wprowadzenie systemu no-fault. Pacjent szybko otrzymałby odszkodowanie, nie byłoby skupiania się na szukaniu winnego, ale na znalezieniu problemu, by tak przebudowywać organizację pracy i w przyszłości ograniczyć do minimum ryzyko jego powtórnego wystąpienia lub wręcz je wyeliminować. Wielkim zadaniem stojącym przed NRL i prezesem będzie przekonanie decydentów do jego wprowadzenia oraz właściwe ujęcie tego w aktach prawnych.

Oczywiście wyzwań stojących przed samorządem jest dużo więcej.

Czy politycy będą uważniej słuchać nowych władz Naczelnej Rady Lekarskiej? Na ile głos prezesa NRL będzie miał przełożenie na podejmowane przez nich decyzje?

Może nie jestem obiektywny, ale prezes Jankowski będzie najbardziej słuchanym przez polityków szefem samorządu lekarskiego. Z jego zdaniem muszą i będą się liczyć. Pokazał to jeszcze w Porozumieniu Rezydentów, a szczególnie jako szef izby okręgowej w Warszawie. Często zabierał głos w mediach, a zespół, który stworzył wokół siebie, stał się opiniotwórczy. Rząd i Ministerstwo Zdrowia będą mieli trudniej niż do tej pory, bo sprawy będą nazywane po imieniu, a cel działań podejmowanych przez nowe władze jest jasny: skuteczna zmiany w ochronie zdrowia.

Pamiętajmy jednak, że trudno o to bez wsparcia ze strony środowiska lekarskiego, dlatego nowy prezes na pewno postawi na solidną komunikację ze wszystkimi członkami izb lekarskich. Wśród lekarzy musi zwiększyć się świadomość, jak można poprawić swój byt.

Co najbardziej pana zaskoczyło w trakcie zjazdu?

Przebieg debaty między obydwoma kandydatami na prezesa NRL IX kadencji – Andrzejem Matyją i Łukaszem Jankowskim. Zadano im wiele pytań, padały na nie konkretne odpowiedzi. To była żywa dyskusja, nikt nie nabierał wody w usta. Z rozmów kuluarowych wiem, że część delegatów zmieniła zdanie pod wpływem odpowiedzi udzielanych przez kandydatów i to dotyczyło obydwu panów.