18 kwietnia 2024

Piotr Nowicki: Jakość w ochronie zdrowia dużo kosztuje

Trudno pogodzić podnoszenie jakości w ochronie zdrowia z jednoczesną restrukturyzacją – mówi Piotr Nowicki, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Poznaniu, wcześniej m.in. dyrektor w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 we Wrocławiu i Centralnym Szpitalu Klinicznym WUM w Warszawie.

Piotr Nowicki. Foto: arch. prywatne

– Modernizacja i jakość to dwa trochę inne i odrębne zagadnienia. Nie można oczekiwać od szpitali jednoczesnego podnoszenia jakości, co wiąże się z ponoszeniem dodatkowych nakładów finansowych, oraz restrukturyzacji, która ma zmniejszać koszty.

Jakość kosztuje i to często dużo, a próba podniesienia jej na wyższy poziom jest wyjątkowo trudna w sytuacji kryzysu kadrowego i finansowego. Oczywiście w ochronie zdrowia wszystko powinno zmierzać w kierunku podnoszenia jakości i to jest bardzo dobry kierunek. Trzeba tylko pierw ustabilizować bieżącą sytuację podmiotów.

Projekt ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa z założenia dotyczy tylko szpitali, a tym samym odrywa je od całego systemu opieki zdrowotnej. Obawiam się, że po wprowadzeniu w życie zaproponowanych w nim zmian może dojść do defragmentacji w całym systemie. Restrukturyzacja jednostki bez uwzględnienia jej otoczenia może nie być skuteczna.

Wiele osób tak jakby zapomniało o pandemii, podczas gdy w ochronie zdrowia nadal odczuwa się jej skutki. Z powodu COVID-19 przez długi czas szpitale zmagały się z podwójnym wysiłkiem. Nie da się przez dwa lata pracować w zwariowanym trybie, walcząc z czymś, co niespotykane i niespodziewane, a potem z miesiąca na miesiąc powrócić do wcześniejszej działalności. Mimo tych nieoczekiwanych wyzwań, oczekiwania wobec szpitali nie zmniejszyły się, a wręcz się zwiększają.

Dość powiedzieć, że w ostatnim tygodniu w naszym szpitalu było jednocześnie sześć różnych kontroli. Nieustannie zmieniają się przepisy dotyczące funkcjonowania szpitali – pojawiają się zmiany w ustawach i kolejne rozporządzenia, czy to w zakresie przepisów sanitarnych, zasobów kadrowych, czy też cyberbezpieczeństwa.

Wielkim problemem jest inflacja. W obecnym czasie zasadne wydaje się pytanie: po co w ogóle zawierane są umowy, skoro kilka tygodni po ich podpisaniu przesyłane są pierwsze prośby o aneksowanie z powodu wzrostu cen? W naszym szpitalu rekordzista zwrócił się z wnioskiem o aneks trzy tygodnie po podpisaniu umowy. Przepisy prawa stawiają szpitale w nierównej pozycji z innymi podmiotami. Każdy może powołać się na pandemię, wojnę i inne okoliczności prowadzące do wzrostu cen i zażądać zmiany kontraktu, grożąc jego zerwaniem. To nie działa jednak w drugą stronę, bo dyrektorzy szpitali nie mogą tak postępować w stosunku do NFZ.

Notował: Mariusz Tomczak