21 listopada 2024

Bezzębie to nie tylko problem estetyczny

W Polsce dostępność do usług stomatologicznych nie jest zła, ale niestety leczenie jest drogie i wiele osób z niego rezygnuje. A do wczesnej utraty zębów, poza zaniedbaniami higienicznymi, najbardziej przyczynia się nieleczona paradontoza – pisze Lucyna Krysiak.

Fot. shutterstock.com

W Polsce ponad 9 mln osób cierpi z powodu bezzębności. W grupie tej mieszczą się zarówno seniorzy, jak i osoby w wieku średnim oraz znacznie młodsze, nawet 20 i 30-letnie, u których już występują różnego rodzaju braki zębów.

Zdaniem stomatologów dane te mogą być zaniżone, ponieważ w statystykach nie uwzględniono pacjentów, którzy nie korzystają z usług refundowanych przez NFZ. Alarmują jednocześnie, że problem bezzębności będzie się pogłębiał, ponieważ osób wymagających protezowania przybywa.

Bezwzględne statystyki

Na bezzębie wpływa wiele czynników. Za największego winowajcę dotychczas uznawano próchnicę zębów. Najnowsze dane podają, że aż 94 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych Polaków zmaga się z tą chorobą. Jednak lekarze dentyści już znacznie lepiej sobie z nią radzą i podkreślają, że bezzębie to dolegliwość złożona. Oprócz zaniedbań higienicznych jamy ustnej najbardziej podstępna okazuje się być paradontoza, która nieleczona przyczynia się do wczesnej utraty własnych zębów.

Prof. Teresa Sierpińska, konsultant krajowy w dziedzinie protetyki, prezydent Europejskiego Towarzystwa Protetycznego i poprzedni prezes Sekcji Protetyki Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego, sygnalizuje, że największy odsetek bezzębności występuje u osób po 70. roku życia. Osoby w wieku senioralnym stanowią obecnie jedną czwartą społeczeństwa i u 40 proc. z nich występuje bezzębie. Zgodnie ze statystykami w roku 2050 liczba osób bezzębnych będzie wynosiła 50 proc. Obecnie już czterdziestolatkowie noszą protezy, a połowa obywateli po 65. roku życia jest całkowicie bezzębna.

Zgodnie z rekomendacją WHO do 2020 r. należało ograniczyć liczbę osób bezzębnych. Tak się nie stało i dotyczy to również innych krajów. Swego czasu w walkę m.in. z bezzębnością włączyło się Polskie Towarzystwo Stomatologiczne. Co roku organizowane były akcje „Polska mówi A”, które miały uświadomić społeczeństwu, jak ważna jest dbałość o stan zdrowia jamy ustnej, leczenie próchnicy i chorób przyzębia, by uniknąć bezzębności.

Paradontoza poza zasięgiem działań

Obecnie stomatologia lepiej radzi sobie zarówno z próchnicą, jak i z leczeniem chorób przyzębia. Poprawił się także poziom edukacji społeczeństwa na temat korzyści zdrowotnych wynikających z prawidłowej higieny jamy ustnej. Szeroko dostępne są również środki higieny jamy ustnej i usługi stomatologiczne. Mimo tych zmian w opiece stomatologicznej, profilaktyce i świadomości, czym grożą zaniedbania higieniczne jamy ustnej, problem bezzębności narasta.

Oferta gabinetów stomatologicznych dotycząca usług protetycznych jest bardzo różnorodna, w zależności od zasobności portfela. W Polsce można leczyć zęby w prywatnych gabinetach, ale też nieodpłatnie. Jednak zakres usług stomatologicznych realizowanych w ramach świadczeń gwarantowanych jest ograniczony, a notuje się wzrost liczby pacjentów z paradontozą, która obecnie stała się główną przyczyną bezzębności. Wprawdzie NFZ co roku poszerza zakres nieodpłatnych usług, ale paradontoza jest wciąż chorobą pozostającą poza zasięgiem tych działań. Przybywa więc osób wymagających protezowania i będzie ich coraz więcej.

– Jest to skutek zubożenia społeczeństwa, wiele osób, szczególnie w wieku senioralnym, nie stać na leczenie zębów w prywatnych praktykach, a ci, którzy decydują się na korzystanie z leczenia refundowanego przez NFZ, muszą czekać w długich kolejkach. Coraz mniej pacjentów jest także diagnozowanych w kierunku wykrycia zapalenia przyzębia, szczególnie na wczesnym etapie, kiedy można jeszcze podjąć skuteczne leczenie, by opóźnić jego skutki w postaci utraty zębów – tłumaczy prof. Teresa Sierpińska. Dodaje, że to nie ma związku ze świadomością, ale głównie brakiem środków na leczenie, chociaż sami pacjenci także lekceważą problem.

Do świadczeń stomatologicznych refundowanych przez NFZ, z których mogą korzystać osoby ubezpieczone, należy badanie stomatologiczne wraz z instruktażem higieny jamy ustnej, przysługujące pacjentowi raz w roku, badania kontrolne trzy razy do roku, leczenie próchnicy (od 2022 r. wycofano wypełnienia amalgamatowe ze względu na zawartość rtęci i stosowane są tylko wypełnienia z materiałów kompozytowych chemoutwardzalne i światłoutwardzalne), leczenie kanałowe siekaczy oraz kłów, przygotowanie protezy zębowej (w przypadku całkowitego bezzębia lub braku dużej liczby zębów) raz na pięć lat.

– Teoretycznie w Polsce dostępność do usług stomatologicznych nie jest zła, mamy dobrze wykształconych lekarzy dentystów i dobrze wyposażone gabinety, dysponujemy też najnowocześniejszymi technikami leczenia. To samo dotyczy protetyki, ale są to drogie procedury i wiele osób rezygnuje z leczenia, którego koszty musiałyby pokryć z własnej kieszeni – mówi prof. Teresa Sierpińska.

Nadmienia, że rozwiązaniem byłyby prywatne ubezpieczenia, o których mówi się od lat, ale tylko się mówi. W takich krajach, jak Holandia, Wielka Brytania czy Niemcy, takie ubezpieczenia funkcjonują i refundują usługi stomatologiczne w różnym zakresie.

Cyfrowa era

Jakie perspektywy rysują się więc przed polską protetyką, która staje przed wielkim wyzwaniem wobec rosnącej liczby pacjentów wymagających protez zębowych? Jest wiele krajów, które nie refundują żadnych uzupełnień protetycznych. Należą do nich m.in. Litwa, Łotwa i Estonia. Nawet w wielu zamożnych krajach nie ma refundacji leczenia zębów i uzupełnień protetycznych.

Z jednej strony mamy więc dynamicznie rozwijającą się stomatologię cyfrową i implantologię oferujące uzupełnienia, które zarówno kształtem, jak i funkcjonalnością i barwą są niemal idealnie zbliżone do własnych zębów i przywracają funkcję żucia zgodną z fizjologią. Z drugiej wciąż dobrze się mają akrylowe protezy ruchome refundowane przez NFZ, które – mogłoby się wydawać – są już przeżytkiem. Tymczasem nadal funkcjonują i spełniają swoje zadania, a dla wielu pacjentów, szczególnie w wieku senioralnym, są jedynym rozwiązaniem.

Protetycy uważają więc, że rynek usług stomatologicznych musi być zróżnicowany i przygotowany na spełnienie oczekiwań zarówno pacjentów bardziej zamożnych, jak i tych, którzy żyją ze skromnych emerytur. Proces ucyfrowienia w stomatologii wiele zmienił. Początkowo dotyczył szeroko pojętej diagnostyki. Równolegle rozwijało się materiałoznawstwo, które wymusiło wdrożenie pewnych cyfrowych procedur wykonawczych w laboratoriach techniki dentystycznej.

Obecnie w wielu z nich wykonuje się uzupełnienia protetyczne wyłącznie w technologiach cyfrowych. Wymaga to od technika dentystycznego zupełnie nowych umiejętności, a nawet w pewnym stopniu wymusza konieczność skorzystania z pomocy grafików komputerowych. W gabinetach stomatologicznych są skanery wewnątrzustne, które bez użycia łyżek i masy wyciskowej pozwalają zgromadzić dane do wykonania uzupełnienia protetycznego.

– Ucyfrowienie protetyki stomatologicznej wiąże się z koniecznością zdobycia nowych umiejętności w obsłudze nowych technologii i innego postrzegania wykonywanego uzupełnienia. Należy pamiętać, że w rękach doświadczonego lekarza dentysty z pewnością technologie ułatwią osiągnięcie doskonałych wyników leczenia, ale są to tylko narzędzia, które trzeba umieć stosować – podkreśliła prof. Teresa Sierpińska podczas ubiegłorocznej Naukowo-Szkoleniowej Konferencji Sekcji Protetyki Stomatologicznej, zorganizowanej przez PTS w Krakowie.

Chcą mieć zęby jak własne

Osoby starsze często nie są w stanie zaadaptować się do protez ruchomych, a jeżeli nie mają innego wyjścia, potrzebują na to czasu. Osoby młode, czynne zawodowo, wykonujące różne zawody wymagające odpowiedniego wyglądu i pięknego uśmiechu nie chcą nawet słyszeć o ruchomej protezie. Ubytki w uzębieniu są dla pacjentów źródłem kompleksów, skrępowania, a nawet problemów natury psychicznej.

Wywołują u nich również dolegliwości gastryczne i niedobór mikroelementów z powodu niedokładnie przeżuwanych pokarmów. Okazuje się, że nawet pojedyncze ubytki mogą się do tego przyczyniać. Pojedynczy ubytek sprzyja także pochylaniu się sąsiadujących zębów, prowadząc do ich rozchwiania, a w przypadku zębów przeciwstawnych – do wysuwania się w stronę ubytku, co wywołuje tzw. efekt Godona. Leczenie implantologiczne rozwiązuje te uciążliwe problemy.

Oferta uzupełnień protetycznych za pomocą implantów jest bardzo szeroka. Implantolodzy na różnych forach często dyskutują na ten temat, dzielą się opiniami, a także na podstawie wieloletnich doświadczeń i prowadzonych badań prezentują własne metody leczenia implantoprotetycznego. Powszechnym rozwiązaniem przy brakach w uzębieniu są w Polsce protezy ruchome i mosty. Tylko co dziesiąty zabieg w gabinecie stomatologicznym wiąże się z wszczepieniem implantu lub kilku implantów.

Osoby młode przekonuje fakt, że obecnie coraz częściej oferuje się leczenie implantologiczne i założenie koron lub mostu na implantach w ciągu jednego dnia. Nie muszą więc tygodniami chodzić do stomatologa, co jest czasochłonne i wymaga wolnego dnia w pracy.

Lucyna Krysiak