6 października 2024

Błękitna kropelka

W czasie pandemii koronawirusa cała służba zdrowia pracuje szczególnie intensywnie. Lekarze dzień i noc leczą chorych, szczepią, dyżurują, pomagają i ratują, często na granicy wyczerpania i kosztem własnego zdrowia.

Foto: Marta Jakubiak

Niektórzy z nich mają wpiętą w klapę małą, błękitną kropelkę. Jest to znak, że zostali uhonorowani najwyższym odznaczeniem Polskiego Towarzystwa Lekarskiego – medalem Gloria Medicinae.

Medal ten otrzymuje tylko dziesięciu polskich lekarzy rocznie, a przyznaje go spośród wielu osób zgłaszanych 40-osobowa Kapituła składająca się z uznanych autorytetów lekarskich. Jest to odznaczenie przyznawane przez lekarzy – dla lekarzy.

Damy i kawalerowie uhonorowani medalem Gloria Medicinae są przykładem, że ich życie to ofiarna służba ludziom, to stale przejawiany najwyższy szacunek dla zdrowia i życia ludzkiego, to sumienne i etyczne wykonywanie sztuki leczenia oraz podtrzymywanie najszlachetniejszych wartości.

Wśród oznaczonych są tak wybitni profesorowie, jak Zbigniew Religa czy Henryk Skarżyński, lecz w większości są to cisi bohaterowie stałej walki z chorobą. Pamiętam, gdy honorowano lekarkę, która przybyła z Indii, gdzie prowadzi ośrodek dla kilkuset chorych. Chodziła, używając dwóch kul, gdyż przebyła chorobę Heinego-Medina.

Od ponad 30 lat uczestniczę – zawsze z prawdziwym wzruszeniem – w honorowaniu na Zamku Królewskim w Warszawie tych dziesięciu „wybrańców Asklepiosa”. Patrząc z podziwem na lekarzy, którzy są prawdziwą Chwałą Medycyny, często wspominam mojego ojca, skromnego dentystę, który w dniu, gdy otrzymywałem dyplom lekarza, powiedział do mnie: „Nie musisz być wybitnym specjalistą czy uczonym. Bądź dobrym lekarzem, dobrym człowiekiem. I okazuj chorym serce”.

Potrzebę łączenia wiedzy i serca lekarza podkreślał już wiek temu Rafał Czerwiakowski, mówiąc: „(…) chirurg winien starać się o uformowanie swojego serca i obyczajów, równie mu do tego jak same wiadomości potrzebnych. Potrzeba, więc, aby miał serce przeniknione miłością ludzi… Wtedy, jak pisał Seneka: ludzie będą płacić lekarzowi za wiedzę, za serce będą mu winni”.

Będąc lekarzem, czyli wykonując i zawód, i sztukę leczenia, i powołanie w służeniu innym, tylko swoją wiedzę możemy sprzedać, a serce podarować. Zgodnie z hinduską maksymą: „gdy nie możesz zostać królem, zostań lekarzem”, sztuka leczenia w połączeniu z darem serca będzie prawdziwie królewskim darem. Darem ofiarowanym przez każdego lekarza, nieustannie przez 12 miesięcy w roku, siedem dni w tygodniu i o każdej godzinie. Bo lekarzem zostaje się na zawsze. Od złożenia Przysięgi Hipokratesa, po kres życia.

Chociaż medal Gloria Medicinae posiada oficjalnie tylko 320 lekarzy – to wszyscy, którzy z takim bezgranicznym poświeceniem walczą z koronawirusem, zasługują na błękitną, małą, lecz potężną kropelkę najwyższego uznania.

Jerzy Woy-Wojciechowski, Kanclerz Kapituły Medalu Gloria Medicinae