12 grudnia 2024

Być lekarzem

Postanowiłem zalogować się do systemu monitorowania kształcenia, co powinien uczynić każdy lekarz i lekarz dentysta w Polsce. Zacząłem szukać odpowiedniej zakładki na stronie internetowej Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, ale tam niczego nie znalazłem.

Foto: Marta Jakubiak

W wyszukiwarce Google wpisałem więc hasło „system monitorowania kształcenia” i wyskoczyła strona smk.ezdrowie.gov.pl, a po wejściu – hasło logowania z trzema podhasłami, z których wybrałem opcję „załóż konto”. Tutaj natrafiłem na różnego rodzaju rubryki do wypełnienia, w tym na rubrykę „imię w dopełniaczu” i szereg różnych zgód.

Po długim wpisywaniu i kliknięciu „złóż wniosek” myślałem, że to koniec, ale nie. Nie byłem nawet w połowie, o czym poinformował mnie – nie system – a pan informatyk, który testował wcześniej procedurę. „Otrzyma pan teraz e-maila z aktywacją tożsamości” – zaznaczył. Otrzymałem hasło tymczasowe, dość skomplikowane, i opcję „nowe hasło”.

System nie podpowiedział, co zrobiłem źle, wpisując moje nowe hasło, ale poinformował, że nie spełnia ono wymagań bezpieczeństwa. Dokonałem więc próby zmiany jednej z liter na dużą i… już spełniało. Przeszedłem dalej, ponownie odhaczając wszystkie zgody, bo system tamtej akceptacji nie zapamiętał. „Teraz systemowi trzeba powiedzieć, kim pan jest” – poinformował mnie pan informatyk. Jak? Złożyć nowy wniosek o modyfikację uprawnień. Kliknąłem.

Pojawiła się rubryka „grupa biznesowa”. Ja myślałem, że jestem lekarzem, a nie biznesmenem. Uspokoiłem się dopiero po rozwinięciu zakładki: miałem być „osobą decyzyjną” lub „kierownikiem”, lub „kierownikiem specjalizacji”, lub „użytkownikiem”. Przeszedłem rubrykę z wpisaniem izby lekarskiej, ominąłem rubrykę „podmiot” i doszedłem do „numeru seryjnego PWZ”. To numer z dokumentu Prawo Wykonywania Zawodu, czyli niebieskiej książeczki trzymanej zazwyczaj w którejś domowej szufladzie.

Znalazłem, wpisałem. Parę rubryk z dokumentu. I kolejne niespodzianki, w tym „numer rejestracyjny” czy „średnia arytmetyczna z egzaminu” i wiele innych. Na końcu pojawiła się możliwość złożenia wniosku papierowego, ale znalezienie opcji „drukuj” – dla wytrwałych. Po wydrukowaniu zostałem pocieszony: „Teraz może pan złożyć wniosek w izbie lekarskiej, ale jeśli zostanie odrzucony przy błędzie, nie ma możliwości edycji. Całość musi pan przejść od początku”.

Jesień to czas, kiedy do izb lekarskich dołączają absolwenci akademii medycznych. W całej Polsce odbywają się uroczystości wręczenia praw wykonywania zawodu i Kodeksów Etyki Lekarskiej wydawanych przez Naczelną Izbę Lekarską w formie małej książeczki, która mieści się do kieszeni lekarskiego fartucha. Wszystkim, a szczególnie tym, którzy niedawno opuścili mury uczelni, dziękuję za uważną lekturę naszego Kodeksu. Dla mnie, jak i dla wielu z nas od wielu lat uprawiających naszą sztukę medyczną, pozostaje on źródłem nieustającej refleksji.

XIII Krajowy Zjazd Lekarzy polecił dokonać przeglądu Kodeksu, by sprawdzić, czy nie wymaga on uaktualnienia. Proszę, byśmy wszyscy wzięli w tej debacie udział. Nie ulega wątpliwości, że ta mała książeczka to dorobek etyczny wynikły z wieloletnich doświadczeń lekarzy, począwszy od Hipokratesa, jednak być może nowe wyzwania współczesnego świata i zmieniający się język skłonią kolejny nadzwyczajny zjazd do zmian. Zachęcam również do lektury komentarzy do KEL publikowanych w „Gazecie Lekarskiej”.

Jak w każdym numerze – apeluję o 6% PKB na zdrowie. Wielokrotnie byłem pytany o to, czy samorząd lekarski stosuje najsurowszą z katalogu kar orzekanych przez sądy, czyli pozbawienie prawa wykonywania zawodu. Oczywiście zazwyczaj pytanie padało z ust dziennikarzy w kontekście oczyszczania się naszego środowiska z osób, które swoim postępowaniem zasłużyły na to, by już nigdy nie wykonywać zawodu lekarza. W ostatnim czasie wątpliwość w tym zakresie zgłosił Rzecznik Praw Obywatelskich. Obserwując drastyczność przypadków odebrania prawa wykonywania zawodu, uważam, że są osoby poddane karze ze względu na swoje postępowanie nigdy więcej nie powinny zajmować się leczeniem.

Prawo pacjenta do otrzymania właściwej pomocy medycznej osoby budzącej zaufanie co do kwalifikacji etycznych należy stawiać wyżej niż wolność jednostki do wyboru zawodu. Natomiast wszystkich tych, którzy mogliby obawiać się nadmiernej represji ze strony sądów lekarskich, uspokajam, że kary są orzekane z dostateczną rozwagą, a możliwość składania kasacji do Sądu Najwyższego przez ministra zdrowia i prezesa NRL zapewnia szeroką możliwość poddania orzeczenia Naczelnego Sądu Lekarskiego weryfikacji przez najwyższą instancję sądowniczą.

Na dyżurze odeszli na wieczny dyżur. W sierpniu spotkaliśmy się z kolejnymi przypadkami śmierci lekarki i lekarza podczas wykonywania pracy. I choć przyczyna ich śmierci nie jest nam jeszcze znana, to fakt, że zdarzyło się to na dyżurze, zawsze powoduje rozważania, czy aby nie pracowali zbyt dużo, czy nie zabił ich stres, czy żyliby teraz, gdyby wykonywali inny zawód. Najbliższym składam wyrazy współczucia.

Maciej Hamankiewicz
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej