13 grudnia 2024

Cukrzyca to pierwsza niezakaźna epidemia

Pandemia COVID-19 wstrząsnęła codziennym życiem i przesłoniła inne problemy zdrowotne. Nie możemy zapominać, że w jej tle, niezmiennie od kilkudziesięciu lat, rozwija się inna, groźna epidemia, jaką jest cukrzyca.

Foto: pixabay.com

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ponad 10 lat temu określiło cukrzycę pierwszą niezakaźną epidemią. Zmagają się z nią na całym świecie 463 miliony osób.

W Polsce osób chorujących na cukrzycę jest ponad 3 miliony. Tym co w tej chorobie najgroźniejsze, to brak objawów w jej początkowej fazie, dotyczy to szczególnie cukrzycy typu 2.

Walka z tym niewidzialnym wrogiem musi koncentrować się więc na profilaktyce i utrzymywaniu stężenia cukru we krwi pod kontrolą. Eksperci alarmują, że chorujący na cukrzycę ze źle wyrównaną glikemią, w przypadku zachorowania na COVID-19, są pacjentami wysokiego ryzyka ciężkiego przebiegu zakażenia. To dowodzi, że tym bardziej teraz, podczas pandemii koronawirusa, należy szczególnie kontrolować przebieg cukrzycy i glikemię.

Liczba chorych na cukrzycę nieprzerwanie rośnie. Eksperci szacują, że w skali roku liczba chorych rośnie średnio o 2,5 proc. Dane Międzynarodowej Federacji Diabetologicznej (IDF) są alarmujące: do roku 2030 liczba osób z cukrzycą może wzrosnąć do 578 milionów, a są to dane dotyczące tylko dorosłych pacjentów. Połowa z obecnie szacowanych 463 milionów chorych pozostaje niezdiagnozowana, co oznacza, że 232 miliony osób na świecie nie jest świadoma, że choroba rozwijając się bezobjawowo, sieje postępujące zniszczenie w ich organizmach.

Zdecydowana większość osób z cukrzycą, to chorzy z cukrzycą typu 2. Polska nie odbiega od tych statystyk. Po 60. roku życia co czwarta osoba ma cukrzycę. Po 80. roku już co druga. To bardzo powszechna choroba, dlatego tak istotne jest, aby po 45. roku życia każdy, u którego występują czynniki ryzyka rozwoju cukrzycy, tj. nadwaga, siedzący tryb życia, nadciśnienie tętnicze lub cukrzyca w rodzinie, raz w roku oznaczał sobie stężenie cukru we krwi.

– Cukrzyca jest chorobą przez pewien czas niewidoczną. Dotyczy ogromnej liczby osób, a zarazem przez długi czas rozwija się bezobjawowo, a nawet gdy już jest rozpoznana, może nie wywoływać istotnych objawów przez kilka lat. Z tych właśnie powodów jest ona niedoceniana w kontekście działań profilaktycznych, a kluczem do niezachorowania na cukrzycę jest z jednej strony prowadzenie jak najzdrowszego trybu życia, a z drugiej szybkie reagowanie, gdy tylko poziom cukru zacznie wzrastać, osiągając wartości charakterystyczne dla stanu przedcukrzycowego. Na tym etapie stosunkowo łatwo można powrócić do prawidłowej regulacji stężenia glukozy we krwi, zwiększając aktywność fizyczną i modyfikując sposób żywienia – mówi prof. dr hab. n. med. Krzysztof Strojek, konsultant krajowy w dziedzinie diabetologii.

W czasie pandemii COVID-19 częściej niż wcześniej zdarza się, że choroby cywilizacyjne i przewlekłe, jak m.in. cukrzyca są zaniedbywane. Trudniej o poradę lekarską i trudniej, bez stałego nadzoru lekarskiego i pielęgniarskiego, utrzymać dotychczasowy reżim w codziennym życiu. Ale w związku z pandemią nie zmieniły się zalecenia lekarskie dotyczące kontroli cukrzycy.

– Cały czas apelujemy do chorych, aby utrzymywali prawidłowy poziom cukru, ciśnienia tętniczego i cholesterolu. Stres wywołany pandemią, zmiana rytmu życia, a czasem diety spowodowane kwarantanną są wskazaniem do częstszych pomiarów cukru. Sytuacja wymaga od pacjentów jeszcze większej mobilizacji: niekontrolowana cukrzyca, w przypadku zachorowania na Covid-19 bardzo zaostrza przebieg choroby – apeluje prof. dr hab. n. med. Dorota Zozulińska-Ziółkiewicz, prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Światowy Dzień Cukrzycy (ang. World Diabetes Day) obchodzony jest corocznie w dniu 14 listopada.