4 maja 2024

Czy można nie przyjść do pracy?

15 maja Sekcja Prawa Medycznego i Farmaceutycznego przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie przyjęła stanowisko, w którym opowiada się za możliwością odmowy pracy przez lekarzy, którym pracodawca nie zapewnia środków ochrony indywidualnej, a którzy są narażeni na kontakt z pacjentami zakażonymi SARS-CoV-2. Stanowisko komentuje adw. Marcin Bogdanowicz, współautor jego uzasadnienia.

Foto: pixabay.com

W czasie epidemii COVID-19 brak środków ochrony indywidualnej choćby przez chwilę dotknął chyba większość lekarzy pracujących w szpitalach.

W niektórych miejscach sytuacja była bardzo zła, były też przypadki zwalniania pracowników, którzy odważyli się głośno o tym mówić. Lekarze nie wiedzieli co z tym zrobić, bali się o siebie i swoje rodziny, lecz nie potrafili ocenić, jakie przysługują im prawa.

Prawnicy zaś albo milczeli, albo stwierdzali, że nawet bez ŚOI pracować trzeba.

Wspólnie z adw. Joanną Wielgolawską-Pilas i adw. Agnieszką Terlecką-Ludwiniak doszliśmy do wniosku, że nie można akceptować takiej sytuacji. Tak pojawiła się idea stanowiska Sekcji PMiF, przyjętego 15 maja br.

Wątpliwości prawne dotyczyły statusu lekarza jako ratownika. Zawód ten jest zawodem zaufania publicznego, co oznacza, że jest wykonywany także w interesie publicznym. Dlatego Kodeks pracy w art. 210 § 5 zasadniczo odmawia lekarzom prawa do powstrzymania się od wykonywania pracy.

Prawo to przysługuje „zwykłym” pracownikom, jeśli w wyniku naruszenia przepisów BHP powstaje zagrożenie dla ich zdrowia lub życia albo zdrowia lub życia innych osób. Wówczas mogą przestać pracować, a nawet opuścić miejsce pracy. Muszą powiadomić o tym pracodawcę i wtedy nie poniosą żadnych negatywnych konsekwencji swojego zachowania.

Biorąc przepisy dosłownie, nie dotyczy to jednak osób, których obowiązkiem jest ratowanie życia lub mienia. Intencją ustawodawcy było uniknięcie sytuacji, w których lekarz, ratownik czy strażak odmówią pracy, bo stwierdzą np. że boją się zakażenia HBV, wejścia w gruzowisko czy poparzenia.

Problem polega na tym, że całkowite wyłączenie lekarzom możliwości odmowy pracy w sytuacji zagrożenia prowadzi do absurdalnych wniosków. W zasadzie powinni pracować przy dosłownie każdym ryzyku. Tak też stwierdził Sąd Najwyższy w sprawie z 2000 r. dotyczącej zakażenia HBV (wyrok II UKN 395/00 z 15 maja 2001 r.).

W ostatnich dekadach pojawia się jednak coraz więcej groźnych chorób zakaźnych, a w świecie nauki panuje przekonanie, że kolejne pandemie są nieuniknione. Na tym gruncie doktryna prawnicza zaczęła wyrażać poglądy, że ryzyko powinno być ograniczone w każdym zawodzie, także ratowniczym. Różnicować można jedynie pułap ryzyka nieakceptowalnego, które uprawnia do odmowy pracy.

Takie poglądy rozwija właśnie prezentowane stanowisko. Stwierdzono w nim, że jeśli naruszenie przepisów BHP powoduje wysokie ryzyko zgonu lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, także pracownicy medycznie mają prawo powstrzymać się od wykonywania pracy.

Wysokość ryzyka zależy od ekspozycji na zakażenie oraz ryzyka zdrowotnego wywołanego przez patogen. Ekspozycja wiąże się przede wszystkim z miejscem pracy. Szczególnie narażeni są pracownicy szpitalnych oddziałów ratunkowych, izb przyjęć, szpitali zakaźnych. Nie można też wykluczyć pracowników innych oddziałów, zależnie od sytuacji.

Trudniejsza ocena dotyczy ryzyka zdrowotnego związanego z zakażeniem i o tym zawsze decyduje wiedza medyczna dostępna w danej chwili. Zwłaszcza odnośnie wirusa SARS-CoV-2 rozwija się ona bardzo dynamicznie. Na dzień podjęcia uchwały wydaje się jednak, że ryzyko zakażenia może być podstawą odmowy pracy.

Śmiertelność wynosząca w Polsce niecałe 5% (na podstawie oficjalnych statystyk) zmniejszają jak dotąd jedynie bardziej lub mniej uzasadnione przypuszczenia. Przyjmując, że co 20 zakażony umiera, pracownik medyczny ma prawo uznać, że jest to ryzyko zbyt wysokie, co dotyczy szczególnie osób z grupy ryzyka.

Stanowisko Sekcji PMiF jako sposób powstrzymania się od pracy wskazuje odmowę stawienia się w placówce od kolejnego dnia roboczego. Zachowanie lekarza musi być odpowiedzialne, o swojej decyzji powinien powiadomić przełożonego z możliwie największym wyprzedzeniem i uzasadnić ją. Ma to umożliwić reorganizację pracy placówki, by zabezpieczyć pacjentów.

Niedopuszczalne byłoby odmówienie pracy np. na godzinę przed dyżurem. Lekarz, który odmówił pracy w sposób opisany powyżej, nie może ponieść negatywnych konsekwencji swojego zachowania. Dotyczy to także pracowników kontraktowych.

Omawiana sytuacja obrazuje konflikt, jaki może pojawić się między prawami lekarza a pacjenta. Niewątpliwie osoba, która decyduje się wykonywać zawód medyczny, zdaje sobie sprawę, że niesie on pewne ryzyko. Trzeba jednak pamiętać, że Konstytucja RP gwarantuje prawo do ochrony zdrowia (art. 68) także lekarzom.

Nakazuje też organom władzy publicznej szanować i chronić ich godność (art. 30). Zaakceptowanie szerszego ryzyka, niż to wskazano w stanowisku Sekcji PMiF prowadziłoby do pogwałcenia istoty tych praw i byłoby sprzeczne z art. 31 § 1 Konstytucji.

Co z dobrem pacjentów, można spytać. Jednak czy jest to odpowiedzialność lekarzy? Czy można ich winić jeśli wybiorą własne zdrowie i życie? Wszak to nie lekarze doprowadzili do sytuacji, w której musieli leczyć bez środków ochronnych.

Starczy przywołać nieracjonalne działania Agencji Rezerw Materiałowych wyprzedającej maseczki, niedostateczne finansowanie służby zdrowia od lat i nieprzekazanie szpitalom dodatkowych środków podczas epidemii, wreszcie niewprowadzenie cen maksymalnych na środki ochrony indywidualnej. Brak tych środków nie wynika przecież ze złej woli kierowników podmiotów leczniczych. Lekarze nie powinni jednak płacić za niedopatrzenia powstałe na gruncie politycznym.

Celem stanowiska Sekcji PMiF nie jest zachęcenie lekarzy do odejścia od łóżek. Jestem przekonany, że większość z nich tego nie zrobi. Tym, którzy są w szczególnie trudnej sytuacji – np. z uwagi na choroby przewlekłe, na wiek – warto jednak pokazać, że mają taką możliwość. Można życzyć sobie, by stanowisko rozpoczęło debatę o granicach wymagań, które można stawiać osobom wykonującym zawody medyczne.

W myśl zasady „z niewolnika nie ma pracownika” jestem też przekonany, że uznanie praw osób wykonujących zawody medyczne doprowadzi do polepszenia ich morale i w konsekwencji do poprawienia standardu opieki zdrowotnej w Polsce.

Marcin Bogdanowicz, adwokat, członek Sekcji Prawa Medycznego i Farmaceutycznego przy warszawskiej ORA, prowadzi Kancelarię Prawa Prywatnego i Medycznego w Warszawie, współautor bloga www.prawnicylekarzom.pl


Treść uchwały:

„Sekcja Prawa Medycznego i Farmaceutycznego Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie wyraża stanowisko, że odmowa wykonywania pracy zarówno na podstawie stosunku pracy, jak i umowy cywilnoprawnej przez osoby wykonujące zawody medyczne jest dopuszczalna, gdy warunki pracy stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia osoby wykonującej zawód medyczny poprzez naruszenie norm prawa lub zasad bezpieczeństwa i higieny pracy przez pracodawcę.

W przypadku pracowników wykonujących zawody medyczne odmowa taka będzie dopuszczalna wówczas, gdy warunki pracy będą stwarzały dla nich wysokie ryzyko utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Prawdopodobieństwo takie może być związane z brakiem środków ochrony indywidualnej lub innym naruszeniem przepisów BHP, powiązanym z wysokim prawdopodobieństwem zetknięcia się z osobą zakażoną. W takiej sytuacji podstawową metodą usunięcia zagrożenia może być odmowa stawienia się w zakładzie pracy poprzedzona powiadomieniem pracodawcy z możliwie największym wyprzedzeniem. Wyprzedzenie to powinno umożliwić pracodawcy zmianę organizacji udzielania świadczeń w taki sposób, by zapewnić pacjentom ciągłość leczenia w bezpiecznych warunkach.

W aktualnym stanie wiedzy medycznej należy stwierdzić, że wysokie prawdopodobieństwo zakażenia wirusem SARS-CoV-2 może stanowić podstawę do odmowy wykonywania pracy przez osoby wykonujące zawody medyczne.

/-/ Joanna Wielgolawska-Pilas, adwokat, Przewodnicząca Sekcji Prawa Medycznego i Farmaceutycznego

/-/ Hoa Dessoulavy-Śliwińska, adwokat, Wiceprzewodnicząca Sekcji Prawa Medycznego i Farmaceutycznego

/-/ Barbara Bogacka, adwokat, Wiceprzewodnicząca Sekcji Prawa Medycznego i Farmaceutycznego

/-/ dr Maciej Niezabitowski, adwokat, Wiceprzewodniczący Sekcji Prawa Medycznego i Farmaceutycznego

Stanowisko opracowane we współpracy z adw. Marcinem Bogdanowiczem oraz adw. Agnieszką Terlecką-Ludwiniak – członkami Sekcji Prawa Medycznego i Farmaceutycznego.”