3 grudnia 2024

Czy na pokładzie samolotu jest medyk?

Kiedy w trakcie komercyjnego lotu pada tytułowe pytanie, każdy lekarz musi sam zdecydować, czy jego umiejętności są wystarczające, by udzielić pomocy innemu pasażerowi. Warto przy tym mieć na uwadze, że pomoc ta może być cenniejsza niż osoby bez wykształcenia medycznego.

Fot. pixabay.com

W czasie podróży lotniczej możemy usłyszeć komunikat: „If there is a medical professional on board the aircraft, would you please contact a member of the cabin crew?”. Pojawia się wtedy naturalna sekwencja pytań: Czy powinniśmy zareagować? Czy nasze umiejętności wystarczą? Dostępny sprzęt, leki? Odpowiedź na pierwsze pytanie z etycznego punktu widzenia to oczywiście „TAK”, ale ma ona również aspekt medycznoprawny.

Nie ma jednej reguły

Udzielanie pomocy przez pasażera-profesjonalnego pracownika medycznego (lekarza, pielęgniarkę, paramedyka) skutkuje nawiązaniem zależności medycznoprawnej z pacjentem-pasażerem. Ewentualna odpowiedzialność cywilnoprawna zależy głównie od kraju rejestracji linii lotniczych, gdyż na pokładzie samolotu obowiązują regulacje narodowe i międzynarodowe, ratyfikowane przez dany kraj.

Również narodowości pacjenta i lekarza oraz miejsce startu i lądowania mogą mieć znaczenie. Najbardziej jednoznaczna sytuacja dotyczy przewoźników amerykańskich – od 1998 r. obowiązuje Aviation Medical Assistance Act, który prawnie chroni personel medyczny w takiej sytuacji.

Ponadto prawodawstwo USA, Kanady (wyjątek Quebec) i Wielkiej Brytanii nie nakłada na lekarza obowiązku świadczenia usług ratownictwa medycznego podczas komercyjnego lotu. Prawny obowiązek udzielenia takiej pomocy istnieje natomiast w Australii i wielu krajach europejskich, w tym w Polsce.

Dodatkowo niektórzy przewoźnicy, jak Lufthansa, Swiss, Japan, czy Austrian Airlines, poprzez programy „lekarz na pokładzie” dysponują listami aprobowanych wcześniej ochotników lekarzy-pasażerów, zapewniając im szkolenia i ochronę prawną w przypadku konieczności udzielania pomocy w trakcie lotu.

Istnieje generalna zasada, że ochotnik medyczny, który może udzielić pomocy, nie powinien się znajdować pod wypływem alkoholu, środków nasennych być bardzo zmęczony lub w inny sposób osłabiony.

Jeśli linia lotnicza prosi o pomoc medyczną na pokładzie – zazwyczaj ponosi odpowiedzialność związaną z tą prośbą. Zawsze należy przedstawić się pacjentowi i personelowi pokładowemu, a jeśli potrzeba, poprosić o tłumacza. Pomocna może być nasza wizytówka – dane osobowe potrzebne do późniejszych protokołów. Warto poprosić o informacje dotyczącą odpowiedzialności cywilnoprawnej wyższą rangą stewardesę/stewarda (Purser/Cabin Service Director).

Sprzęt: trzy różne zestawy

Ważna jest wiedza o sprzęcie medycznym i lekach dostępnych na pokładzie. Tu również istnieją duże różnice, zależne od linii lotniczych i dystansu lotu. Zasadniczo w samolotach przewożących więcej niż 100 pasażerów, szczególnie w lotach trwających dłużej niż 8 h, powinny się znajdować trzy rodzaje zestawów medycznych.

Podstawowy to tzw. zestaw pierwszej pomocy (First Aid Kit), zawierający zazwyczaj środki opatrunkowe, sfigmomanometr, stetoskop, termometr oraz doustne leki typu OTC (słabe analgetyki, przeciwwymiotne, obkurczające miejscowo błony śluzowe, przeciwbiegunkowe, antyhistaminowe czy antacida).

Drugi zestaw, którego użycie wiąże się już z uruchomieniem procedur, w tym powiadomieniem kapitana i służb naziemnych – to zestaw ratownictwa medycznego (Emergency Medical Kit). Zawiera najistotniejszy sprzęt oraz leki stosowane w kwalifikowanej pomocy przedszpitalnej, włączając AED i źródło tlenu. Trzeci to tzw. uniwersalny zestaw ochronny (Universal Precaution Kit), stosowany w przypadku zagrożenia biologicznego (COVID, norowirus, ebola).

Przyda się wsparcie

Pamiętajmy również o zasobach osobistych leków wśród współpasażerów. W przypadku długodystansowych lotów największych linii lotniczych możemy się spodziewać na pokładzie zestawów monitorujących (EKG -12, pulsoksymetria, kapnografia, NIBP) z opcją bezpośredniej telemetrii do lądowych centrów wsparcia medycznego. Systemy naziemnego wsparcia medycznego (MedAire MedLink, Stat-MD) są obecnie powszechnie używane przez linie lotnicze.

Jest to bezpośrednie satelitarne połączenie z lekarzami medycyny ratunkowej (Emergency Dept. w Banner University Medical Center w Phoenix, AZ, lub University of Pittsburgh Medical Center, PA, USA). Lekarz doradca Assistance Center dysponuje wiedzą dotyczącą możliwości oraz granic terapii na pokładzie (sprzęt/leki) oraz tego, czy ewentualna zmiana kursu samolotu i awaryjne lądowanie powinny być brane pod uwagę.

Ostateczną decyzję podejmuje zawsze kapitan statku powietrznego w oparciu o opinię personelu medycznego opiekującego się chorym na pokładzie. Są to krytyczne i kosztowne decyzje z punktu widzenia linii lotniczych. Dlatego wsparcie naziemnych doradców – w nie zawsze jednoznacznych sytuacjach klinicznych, kiedy z powodu hałasu czasem trudno osłuchać pacjenta czy zmierzyć ciśnienie tętnicze – jest bardzo istotne.

Odpowiedź na pytanie, czy nasze umiejętności są wystarczające, jest zawsze bardzo indywidualna. Aerospace Medical Association i American College of Emergency Physicians wspierają i rekomendują udział ochotników w udzielaniu pomocy medycznej w trakcie przelotu. Jest wysoce prawdopodobne, że wśród 250-300 pasażerów samolotów Boeing 777 czy Airbus 330 są jeszcze inni przedstawiciele zawodów medycznych, którzy mogą nam pomóc lub sami oczekują profesjonalnego wsparcia.

Dodatkowo możemy liczyć na asystę – przynajmniej jedna osoba z załogi samolotu według zaleceń IATA ma certyfikację BLS-AED. Z pewnością biegłość w języku angielskim oraz znajomość aktualnych standardów ACLS/PALS/ITLS będą bardzo pomocne w satelitarnym (hałas/jakość połączenia) kontakcie/koordynacji działań medycznych z naziemnym Assistance Center.

Zyskać na czasie

Szczegółowy opis patofizjologii i postępowania w stanach nagłych w trakcie lotu na dużej wysokości przekracza objętość tej publikacji. Jednak w uproszczeniu można to przybliżyć czytelnikowi, opierając się na prawie Boyle’a, według którego wraz ze spadkiem ciśnienia rośnie objętość gazu (P=1/V). W kabinie samolotu pasażerskiego lecącego na pułapie 9000-12 000 m n.p.m. utrzymywane jest ciśnienie odpowiadające ciśnieniu atmosferycznemu panującemu w górach na wysokości 1800-2500 m n.p.m.

„Rozrzedzające” się powietrze to niższe FiO2, paO2 i niższa SatO2 (ok. 93 proc.), co może mieć znaczenie w przypadku istniejącej wcześniej patologii krążeniowo-oddechowej (hypoxic hypoxia). Inny efekt kliniczny to wzrost objętości gazów w zamkniętych przestrzeniach ludzkiego ciała (barotrauma), szczególnie jeśli następuje to w krótkim okresie czasu (wznoszenie i zniżanie).

Dotyczy to zarówno często doświadczanego ciśnienia/bólu w uchu, jak i potencjalnie groźnego dopełnienia odmy opłucnowej czy stanów niedrożności jelit we wczesnych okresach pooperacyjnych.

Dodatkowymi negatywnymi czynnikami pogarszającymi sytuację kliniczną w trakcie lotów dalekiego zasięgu, które zawsze należy brać pod uwagę, są odwodnienie, stres/niepokój, unieruchomienie/wymuszona pozycja ciała, hałas i wibracje. Warto zapamiętać, że poprzez proste czynności, jak uspokojenie chorego, tlenoterapię czy ułożenie w pozycji horyzontalnej, kupujemy bezcenny czas pacjentowi (bliżej do lądowania) i sobie (co dalej?).

Konstrukcja samolotu Boeing Dreamliner czy Airbus A350 pozwala na uzyskiwane wyższych ciśnień w kabinach – poziom 1700-1800 m n.p.m. W samolotach sanitarnych o wzmocnionej konstrukcji kadłuba i przy przelocie na niższym pułapie (ok. 7000 m n.p.m.) można uzyskać wewnętrzne ciśnienia tzw. poziomu morza (sea level flight), co pozwala na transport bardzo obciążonych pacjentów.

Cenna pomoc

Według statystyk personel pokładowy linii lotniczych daje sobie radę w ok. 70 proc. wszystkich raportowanych nagłych zdarzeń medycznych. Dla nas, profesjonalistów, pozostaje te 30 proc. cięższego kalibru. Lot współczesnym samolotem pasażerskim to jedno z najbardziej zaawansowanych technologicznie i logistycznie osiągnięć naszej cywilizacji.

Mimo to podczas udzielania pomocy warto kierować się zasadą medycyny ekspedycyjnej (Expedition and Wilderness Medicine): Nie działaj powyżej swojego poziomu kompetencji, ale pamiętaj, że twoja pomoc jest cenna i lepsza niż przypadkowej osoby bez wykształcenia medycznego.

Dr n. med. Wojciech Pietrzyk

O autorze: specjalista anestezjologii i intensywnej terapii oraz specjalista medycyny ratunkowej, lekarz okrętowy. W latach 2018-2023 pracował m.in. jako flight doctor w zespole medycznego transportu lotniczego w regionie Australazji i Pacyfiku.