27 kwietnia 2024

Czy państwo stać na zastraszanie lekarzy?

Już od wielu lat z niecierpliwością czekamy na spójną wizję systemu ochrony zdrowia i strategię, która pozwoli krok po kroku wprowadzać konieczne zmiany  – pisze prezes NRL Łukasz Jankowski w felietonie dla „Gazety Lekarskiej”.

Łukasz Jankowski. Fot. NIL

Z zazdrością patrzymy na kraje, które potrafiły odejść od systemowej „debatozy” i tworzenia wielostronicowych dokumentów na rzecz krótkich, ale możliwych do wprowadzenia recept o zarysowanym horyzoncie czasowym.

Nie mogąc doczekać się takiego stylu pracy i zarządzania systemem od decydentów, którzy w każdej kadencji skupiają się głównie na gaszeniu pożarów, powołaliśmy zespół ds. transformacji systemu ochrony zdrowia. Chcemy zaproponować lekarską receptę na zmiany systemowe.

Pierwsze wnioski są jednoznaczne – nasi pacjenci są zniechęceni, niechętni zmianom w systemie i po prostu nie wierzą w ich skuteczność, gdyż wielokrotnie byli świadkami nie realnej poprawy jakości świadczeń, ale politycznych zaklinań rzeczywistości. Łatwo dostępne dane, wielokrotnie używane i modyfikowane przez polityków dla celów politycznych, są często niekompletne i niewiarygodne, a perspektywa decydentów zawęża się do ich kadencji.

Trzeba więc zacząć od poprawy satysfakcji pacjenta w systemie, po to żeby zbudować masę krytyczną dla kolejnych, czasem trudnych, zmian. Zadaniem zespołu jest zbudowanie jednej spójnej i możliwej do wprowadzenia strategii na następne 30 lat, z uwzględnieniem roli kadr medycznych, ale też wizji nowoczesnego systemu ochrony zdrowia – systemu ochrony zdrowia przyszłości. O wynikach prac zespołu będziemy Państwa informować na bieżąco, a fakt, że do komitetu sterującego projektu zaproszenie przyjęli wiceminister zdrowia oraz Rzecznik Praw Pacjenta, pokazuje, że zapotrzebowanie na rzetelne, bezstronne i profesjonalne analizy jest bardzo duże.

Bardzo cieszy mnie zacieśniona w ostatnim czasie przez Naczelną Radę Lekarską współpraca z Naczelną Radą Pielęgniarek i Położnych. W ostatnim miesiącu, w trakcie wspólnego posiedzenia Prezydiów, podjęliśmy cztery wspólne stanowiska, zarysowując również płaszczyznę dalszej współpracy.

Dla mnie osobiście bardzo ważna była dobra atmosfera spotkania i wyrażana przez członków prezydiów obu samorządów chęć „nowego otwarcia” we wzajemnych relacjach. Nie unikaliśmy tematów trudnych, ale dotychczas udawało nam się znajdować satysfakcjonujące kompromisy. Najlepszym potwierdzeniem wspólnego sukcesu tej formuły współpracy jest wola cyklicznego odbywania kolejnych spotkań Prezydiów. Mam poczucie, że oprócz wspólnych miejsc pracy łączą nas wspólne problemy, z których część została, niestety, wygenerowana przez błędne decyzje polityczne ostatnich kilkudziesięciu lat. Pozostaje nam więc proponować, a z czasem żądać rozwiązań odwracających te błędy.

Władzy trudno będzie zlekceważyć przedstawicieli niemal 600 tys. kluczowych pracowników medycznych, jednym głosem domagających się wprowadzenia klauzuli wyższego dobra, czyli zniesienia odpowiedzialności karnej za nieumyślny błąd medyczny, unormowania kształcenia w zawodach medycznych i zadbania o jakość tego kształcenia, wprowadzenia obowiązku znajomości języka polskiego dla lekarzy i pielęgniarek zza wschodniej granicy chcących pracować z polskim pacjentem, wprowadzenia prawnych norm działania w tzw. medycynie naprawczej, która powinna być wykonywana jedynie przez przeszkolonych przedstawicieli naszych zawodów. Z efektami wspólnych prac i podjętymi stanowiskami możecie się Państwo zapoznać w przestrzeni medialnej, jak również na naszej stronie internetowej i w tym wydaniu „Gazety Lekarskiej”.

W najbliższych miesiącach będzie nam w samorządzie towarzyszył temat klauzuli wyższego dobra (no fault), nad którą prace powoli wchodzą w decydująca fazę. Dane są nieubłagane – chirurg, którego oskarżono w ciągu ostatnich dwóch lat o nieumyślny błąd medyczny, tylko z racji takiego oskarżenia ma dwukrotnie wyższe ryzyko wypalenia zawodowego, 1,6-krotne wyższe ryzyko samobójstwa, a prawdopodobieństwo zachowań ryzykownych, m.in. alkoholizmu, o 1,84 razy wyższe.

Czy naprawdę nasze państwo stać na to, żeby z jednej strony narzekać na brak lekarzy wielu specjalności, a jednocześnie poprzez obecnie funkcjonujący, oparty na karze i strachu system pogarszać sytuację tych, którzy w tym systemie tkwią – lekarzy niewinnych, ale ważnych z perspektywy pacjenta?

Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej