9 października 2024

Dlaczego młodzi lekarze wyjdą na ulice?

Porozumienie Rezydentów OZZL od prawie roku prowadzi działania na rzecz poprawy warunków pracy i kształcenia specjalizacyjnego młodych lekarzy. Wykonaliśmy tytaniczną pracę postanawiając wziąć sprawy w swoje ręce.

Foto: freeimages.com

Nauczeni doświadczeniem starszych kolegów zdaliśmy sobie sprawę, że mimo chlubnych haseł, przywoływania porządku konstytucyjnego i powoływania się na etos zawodowy nasze państwo nie dba o tych, którzy się o to nie upominają.

Smutne fakty, które zdiagnozowało zarówno Porozumienie Rezydentów, jak i Izby Lekarskie oraz Uczelnie Wyższe pokazują, że prawie 40% młodych lekarzy aktywnie myśli o wyjeździe zagranicę, lekarze żyją w Polsce statystycznie 10 lat krócej niż przeciętny obywatel, rośnie problem uzależnień i samobójstw, wypalenie zawodowe w niektórych specjalnościach (m.in. onkologia, choroby wewnętrzne) sięga 60% po 10 latach, pacjenci czekają w kolejkach, a lekarze przepracowują nierzadko ponad 300 godzin miesięcznie aby zapewnić im dostęp do leczenia.

Najważniejszymi przyczynami powyższego stanu, ustalonymi przez Porozumienie Rezydentów w badaniach ankietowych na ponad 1000 młodych lekarzach, są – żenująco niskie wynagrodzenia, przepracowanie oraz biurokratyzacja i pauperyzacja zawodu. Jasnym stało się, że należy to zmienić dla dobra nas samych i naszych pacjentów.

Plan, który sobie założyliśmy był prosty, konstruktywny, ale bardzo szlachetny. Obiecaliśmy sobie, że na przekór poczynaniom społecznym wielu grup zawodowych, środowisk i organizacji nasze upomnienie się o swoje prawa i godność będzie czysto merytoryczne, kulturalne, zgodne z dobrym obyczajem i smakiem.

Jako że Porozumienie Rezydentów (PR) niezwykle szybko stało się prężną instytucją, w którą zaangażowały się setki osób, a do grupy przyłączyło się już 17 tysięcy lekarzy i studentów, udało się zrealizować wiele celów i założeń w relatywnie krótkim czasie. W prowadzonej przez PR kampanii społecznej informujemy pacjentów i obywateli o naszych problemach. Akcjami „Adoptuj Posła” oraz „Recepta na dobra zmianę – #ReceptaJestProsta” postanowiliśmy dotrzeć do parlamentarzystów.

Dzięki tytanicznej pracy, zredagowaniu i opracowaniu szeregu dokumentów diagnozujących stan szkolenia specjalizacyjnego i pracy młodych lekarzy w Polsce nasi przedstawiciele opowiedzieli ponad 130 politykom, głównie partii rządzącej o wszystkich problemach wymienionych wyżej.

Wielu z parlamentarzystów nie zdawało sobie sprawy, że zarabiamy 12-15 zł na godzinę, że aby się dokształcać i iść z duchem wiedzy musimy wydać dużo własnych pieniędzy, że nierespektowane są wobec nas prawa pracownicze, że przy tak żenująco niskich pensjach zmuszeni jesteśmy dorabiać w wielu miejscach, co skutkuje permanentnym przemęczeniem.

W tak pojmowanym „robieniu specjalizacji”, nie pozostaje nic innego jak jej „robienie”, gdyż nauka wymaga sił witalnych i umysłowych. Państwo traci, produkując specjalistów nieefektywnie. Wielu z nas decyduje się na ucieczkę z tego mozołu… i nie żałuje.

Posłowie prawie jednogłośnie uznali taką sytuację za niedopuszczalną, wystosowali wiele interpelacji i zapytań do Ministra Zdrowia, cytując nasz główny postulat – wzrost wynagrodzeń do 2 średnich krajowych i pytając o czas i możliwość jego realizacji. Minister Zdrowia, który sam przez 20 lat przed objęciem urzędu walczył o 2 średnie krajowe dla specjalizantów i 3 średnie krajowe dla specjalistów, zapowiada, że chce wprowadzić całościowe zmiany, a pensje muszą pójść w górę dla wszystkich zawodów medycznych.

Wierzymy głęboko, że te zapowiedzi nie były próżnym pompowaniem balonu wyborczego. Środowisko lekarskie z dumą przyjęło objęcie urzędu przez właśnie tego człowieka. Liczymy zatem na kontynuację tej walki o godność, tym razem międzyresortowo. Jednak od objęcia rządów przez nowy obóz w kwestii wynagrodzeń rozciąga się przeraźliwa cisza. Gra na czas i przeciąganie.

Przy okazji zmiany ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty przywracającej staż podyplomowy, prosiliśmy o zmiany warunkujące poziom naszych „pensji”. Otrzymaliśmy odpowiedź, że środki zabezpieczone w obecnym budżecie nie pozwalają na wzrost wynagrodzeń.

Jasno pokazaliśmy, za sprawą polityków partii rządzącej (paradoks), od których dowiedzieliśmy się podczas „Adopcji Posłów”, że środki z funduszu pracy (z których w 70% finansowane są rezydentury) są w dużej części marnotrawione, a zwroty coroczne przekraczają miliard złotych, że można wprowadzić nasz postulat płacowy od zaraz. Z kolejnego badania na forum PR uzyskaliśmy odpowiedź, że po wprowadzeniu takiej pensji 97% lekarzy rozważających wyjazd zostanie w kraju.

Przyczyna i skutek – jasno i szybko. Nie poskutkowało. Zaangażowaliśmy się w prace na wszelkich możliwych frontach, dbając o własne prawo i warunki kształcenia, a jednocześnie kontynuując „politykę miłości” i założone cele merytorycznej dysputy informujemy dalej osoby stanowiące władzę w Polsce (formalnie lub nie). Wszelkie fakty są po naszej stronie, wszelkie statystyki druzgocą dotychczasową politykę zdrowotną, wszelkie rankingi plasują nasz kraj na dnie cywilizacyjnym.

Ale w sprawie niecierpiącej zwłoki jesteśmy w dalszym ciągu w niebycie, bez konkretów, bez decyzji, bez niczego. Te trudne wnioski dotarły do naszych umysłów. Czy bez walki wręcz nie da się w tym kraju osiągnąć godnych warunków pracy i rozwoju naukowego, szczególnie w profesji o największym stopniu odpowiedzialności zawodowej?

Czy prawdziwie demokratyczna, dyplomatyczna i merytoryczna dysputa nie da żadnych rezultatów? Do tej pory nie dała. Czy to jest mandat społeczny do godnego reprezentowania obywateli? Ich mamienie, unikanie odpowiedzi? Boimy się, aby odpowiedzi na te pytania nie stały się czerwoną kartką dla ostatnich dobrych wartości w debacie publicznej.

Dzwonimy zatem na alarm. W dniu 18.06.2016 o godzinie 14:00 odbędzie się manifestacja z udziałem tysięcy młodych lekarzy. Manifestacja z symbolicznym przemarszem spod Ministerstwa Zdrowia pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Mamy nadzieję, że Ministerstwo jest z nami i pójdzie z nami po godność dla służby zdrowia w Polsce.

Niech to będzie znak ostrzegawczy, że jesteśmy, że się nie poddamy. Niech walka wręcz, strajk generalny, płonące ulice nie będą musiały być wyznacznikiem upominania się o własną godność zawodową. Dla przyszłości polskiej medycyny, dla lekarzy pracujących w pocie czoła, a przede wszystkim dla naszych pacjentów, którzy zasługują na najwyższe standardy.

Zapraszamy wszystkich, którym nasz los i los naszych pacjentów nie jest obojętny do przyłączenia się do manifestacji. Zapraszamy media, polityków i przechodniów. Pokażmy, że warto rozmawiać i, że to nie jest wstęp do zakończenia pokojowych negocjacji a do ich rozwiązania. Wierzymy, że ten alarm otrzeźwi umysły decydentów.

W imieniu Zarządu Porozumienia Rezydentów
Wiceprzewodniczący lek. Jarosław Biliński