3 listopada 2024

Dr Jolanta Orłowska-Heitzman: Działaliśmy w zamrożeniu

Obecnie największym wyzwaniem jest dla nas napływ uchodźców z Ukrainy, którym samorząd zadeklarował pomoc, a to wiąże się z nakładami finansowymi. Z Jolantą Orłowską-Heitzman, przewodniczącą Naczelnej Komisji Rewizyjnej, rozmawia Lucyna Krysiak.

Foto: Marta Jakubiak/Gazeta Lekarska

W jakim stopniu to, co działo się w związku z pandemią, wpłynęło na pracę Naczelnej Komisji Rewizyjnej w tej kadencji?

Nikt z nas w najczarniejszych myślach nie spodziewał się, że czeka nas tak trudna walka z koronawirusem. Praca Naczelnej Komisji Rewizyjnej polega na kontrolowaniu dokumentów, a w sytuacji lockdownu czy innych ograniczeń związanych z zakazem bezpośrednich kontaktów wykonywanie tych podstawowych celów było mocno utrudnione.

Dokumentów nie wolno wynosić z biura NIL, musimy je kontrolować na miejscu w Warszawie, założyliśmy więc, że nie będziemy sprawdzać, co i jak jest księgowane, ale skoncentrujemy się na ocenie zasadności podejmowania uchwał dotyczących gospodarki finansowej Naczelnej Izby Lekarskiej. Staraliśmy się spotykać online, ale każdy z członków komisji jest aktywny zawodowo, więc nawet takie kontakty w dobie pandemii bywały utrudnione.

Działaliśmy w zamrożeniu. Tym bardziej, że w naszym gronie także były przypadki zachorowania na COVID-19, co uszczupliło i tak już skromne zasoby osobowe komisji. Dopiero ostatnie miesiące pozwalały nam spotykać się bezpośrednio i nadgonić zaległości. Ostatecznie udało nam się wywiązać z zadania. Obecnie największym wyzwaniem jest dla nas napływ uchodźców z Ukrainy, którym samorząd zadeklarował pomoc, a to wiąże się z nakładami finansowymi, których celowość zawsze musimy kontrolować. Trzeba to zrobić jak najszybciej, by na ostatnim w tej kadencji posiedzeniu NRL przedstawić wyniki naszych kontroli.

Co w pracy kontrolera finansów jest najbardziej uciążliwe?

Do Naczelnej Komisji Rewizyjnej kandydują osoby, które są już wybrane do różnych komisji i organów w swoich okręgowych izbach, w związku z tym powinny się zdecydować, czy będą pracowały w NKR czy wolą działać np. w swojej okręgowej radzie lekarskiej. Chcę przypomnieć, że członków NKR wybiera KZL i na tym zjeździe wyrażają oni zgodę na pracę w komisji. Niestety w praktyce, z uwagi na nakładanie się obowiązków, nie wywiązują się z tego zadania.

Skład NKR liczy 15 lekarzy, ale tak naprawdę pracowaliśmy w gronie dziewięciu osób. Zgodnie z obowiązującym nas regulaminem każda kontrola powinna być przeprowadzona w zespole trzyosobowym, często były więc problemy z utworzeniem takiego zespołu. Sprawa nie jest nowa, ale pora, by ją rozwiązać. W moim poczuciu, decydując się na pracę w Naczelnej Komisji Rewizyjnej, każdy powinien dokonać świadomego wyboru, na jakim polu będzie działał.

W jakim stopniu działanie w zamrożeniu wpłynęło na kontakty z okręgowymi izbami lekarskimi?

Okręgowe komisje rewizyjne pracują na takich samych zasadach jak NKR, kontrolując finanse w swoich izbach. W regulaminie jest wprawdzie zapis, że sprawujemy nadzór nad tą działalnością, ale w praktyce oznacza on, że włączamy się tylko wtedy, kiedy okręgi mają problem z realizacją swoich zadań. I były takie interwencje z naszej strony, ale nieliczne. Przygotowaliśmy projekt nowego regulaminu NKR, w którym m.in. doprecyzowaliśmy, na czym ten nadzór będzie polegał w przyszłości.

Regulamin ten – mam nadzieję – stanie się bazą dla okręgowych komisji rewizyjnych. Dobrą tradycją jest, że OKR wraz z NKR są w ścisłym kontakcie, niestety niesprzyjające okoliczności w tej kadencji sprawiły, że te kontakty się rozluźniły. W planach mieliśmy też zorganizowanie wspólnego szkolenia z zakresu ekonomii, ale z przyczyn obiektywnych nie doszło ono do skutku. W większości komisji rewizyjnych w okręgowych izbach, jeśli nie przewodniczący, to członkowie mają już doświadczenie w tym zakresie.

Naczelna Komisja Rewizyjna ma wreszcie swój lokal.

To prawda, przez siedem kadencji gromadziliśmy dokumenty w jednej małej szafie, a przecież protokoły pokontrolne muszą być odpowiednio zabezpieczone. Teraz będziemy mieć własne pomieszczenie, które będziemy dzielić z Ośrodkiem Współpracy Międzynarodowej NRL i Ośrodkiem Bioetyki NRL. Chcę podkreślić, że NKR jest organem izby, a nie jedną z komisji NRL, i mam nadzieję, że nowa kadencja, już w nowym składzie i we własnej siedzibie, będzie bardziej łaskawa dla tego organu.