21 listopada 2024

Działalność Zarządu Krajowego OZZL (2012-2014)

Poniżej prezentujemy sprawozdanie z działalności Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w latach 2012-2014. Zostało ono przygotowane na XIII Krajowy Zjazd Delegatów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, który odbywa się w dniach 3-4 października 2014 roku w Wojanowie koło Jeleniej Góry.

Działania jakie podejmuje Zarząd Krajowy OZZL w danej kadencji są wynikiem kilku nakładających się czynników: uchwały programowej i innych uchwał ostatniego Krajowego Zjazdu Delegatów, uwarunkowań „zewnętrznych” oraz aktualnych oczekiwań lekarzy i ich gotowości do takich, a nie innych kroków.

Uchwała programowa ostatniego Krajowego Zjazdu Delegatów

Uchwała programowa ostatniego XII Krajowego Zjazdu Delegatów OZZL przewidywała bardzo konkretne działania. ZK OZZL miał zorganizować i przeprowadzić akcję powszechnego grupowego zwalniania się z pracy lekarzy zatrudnionych w zakładach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych na wzór akcji „Dziękujemy, odchodzimy”, przeprowadzonej w Czechach i na Słowacji. Celem tej akcji miało być nie tylko poprawienie poziomu wynagradzania lekarzy, ale także zmuszenie rządzących do podjęcia faktycznych działań, które rozwiązałyby główne problemy, jakie trapią system publicznej ochrony zdrowia w naszym kraju.

ZK OZZL nie wykonał tego zadania

Nie oznacza to jednak, że zlekceważył uchwałę programową i nie podjął działań, do których był zobowiązany. Głównym powodem niezrealizowania postanowień uchwały programowej była postawa lekarzy, którzy nie wyrażali gotowości do działań tak radykalnych, jak zaplanował związek. Przed podjęciem kroków przewidzianych w szczegółowym planie akcji „Dziękujemy, odchodzimy”, ZK OZZL – zgodnie z inną uchwałą ostatniego Krajowego Zjazdu Delegatów – zwrócił się do specjalistki w zakresie PR o pomoc w jej przygotowaniu. Pierwszym etapem miało być zbadanie gotowości lekarzy do podjęcia takich działań i poznanie ewentualnie innych oczekiwań lekarzy skierowanych wobec OZZL.

Przeprowadzone badania fokusowe wskazywały, że lekarze nie są gotowi do powszechnego przystąpienia do proponowanej akcji masowego, grupowego zwalniania się z pracy. Wielu z nich oceniało swoją sytuację materialną jako dobrą – nie dzięki wysokim wynagrodzeniom za pracę, ale dzięki nieograniczonym niemal możliwościom dorabiania do pensji na dyżurach i w pracach dodatkowych oraz zamianie umowy o pracę na tzw. samozatrudnienie. Wyrażane było przekonanie, że wobec niepewności co do solidarnej postawy lekarzy w przypadku podjęcia akcji, lepiej polegać na tym sposobie poprawienia sobie statusu materialnego niż na wspólnych działaniach.

Okazało się też, że niektórzy lekarzy uważają, iż duża (nadmierna) ilość pracy nie jest rzeczą złą, a wręcz przeciwnie – stanowi przywilej i powód do dumy. Taką ocenę postaw lekarskich potwierdzały obserwacje dokonywane przez przewodniczących zarządów poszczególnych regionów OZZL. Zgodnie z wynikami badań, lekarze – bardziej niż zaproponowanej przez związek akcji protestacyjnej – oczekiwali działań związku, które poprawiłyby odbiór społeczny lekarzy oraz otoczyły opieką prawną poszczególnych lekarzy w ich zmaganiach z pracodawcami, firmami ubezpieczeniowymi lub z NFZ.

ZK OZZL podjął też próbę zrealizowania akcji „dziękujemy, odchodzimy” w formie ograniczonej do lekarzy jednej specjalizacji – internistów, którym zaproponowano utworzenie w tym celu odpowiedniego „monopolistycznego” stowarzyszenia/zrzeszenia. Jest to bowiem grupa, która uchodzi za gorzej wynagradzaną niż wiele innych, a przy tym w pewien sposób lekceważona przez system, który nie traktuje internistów ani jako specjalistów, ani jako lekarzy POZ (od pewnego czasu to ostatnie się zmieniło). ZK OZZL miał nadzieję, że związek zostanie wsparty przez Towarzystwo Internistów Polskich w tych działaniach integrujących lekarzy internistów. Zostały wysłane odpowiednie listy do Zarządu Głównego i wszystkich zarządów regionalnych TIP z prośbą o spopularyzowanie idei akcji i o przeprowadzenie odpowiednich spotkań internistów z przedstawicielami OZZL.

Wystosowano specjalny „List do internistów”, który przesłaliśmy do redakcji biuletynów wszystkich OIL i „Gazety Lekarskiej” (niektóre biuletyny faktycznie list opublikowały). Doszło też ostatecznie do spotkania Zarządu Głównego TIP z przedstawicielem ZK OZZL, ale TIP odmówiło poparcia dla zorganizowania akcji i utworzenia odpowiedniego zrzeszenia internistów. Odmówiono również możliwości wystąpienia w tej sprawie przedstawiciela OZZL na corocznej wielkiej konferencji lekarzy internistów w Warszawie. Jedyne, co mogliśmy zrobić to ustawić „stoisko” OZZL w korytarzu przed salą gdzie odbywała się konferencja. Nie doszło do zorganizowania akcji D-O ograniczonej do internistów.

Jak wspomniałem wcześniej, Zarząd Krajowy podjął współpracę ze specjalistką w zakresie PR i budowy wizerunku, która opracowała szczegółową i rozbudowaną strategię komunikacji OZZL pt.: „OZZL nowa rola, ważna rola”. Przewidywała ona kilka etapów działań, które miały doprowadzić najpierw do poprawy wizerunku lekarza w mediach i jego odbioru społecznego (przy okazji do integracji lekarzy), a następnie do uzyskania wsparcia społecznego dla lekarzy w ich walce o poprawę warunków pracy i płacy. Strategia przewidywała szerokie skorzystanie z internetu, zwłaszcza portali społecznościowych (Twitter i Facebook), poprawę użyteczności strony ozzl.org.pl, prowadzenie (internetowych) blogów przez młodych lekarzy, opisujących trudy swojej codziennej pracy, budowanie różnych for dyskusyjnych lekarzy, a także przedruki z nich i z blogów do tabloidów, realizację filmu dokumentalnego ukazującego realia pracy lekarza, a nawet wplecenie odpowiednich wątków do seriali o lekarzach.

Przewidywano również spotkania z lekarzami na ten temat w poszczególnych regionach. Elementem akcji miało być przeprowadzenie kampanii społecznej pt. Lekarz honoru. Miała ona polegać na tworzeniu „społeczności” lekarzy będących wzorem zachowań, którzy przedkładają dobro chorego nad dostosowanie się do zewnętrznych ograniczeń i upowszechnianiu tej społeczności w społeczeństwie. Elementami spajającymi akcję miały być: odpowiedni „manifest”, znaczek, strona na Facebooku, a formami upowszechniania: informacje prasowe, „przecieki medialne”, wywiady w czasopismach medycznych, „produkt placement” – czyli znaczki lekarza honoru w serialach o lekarzach. Zwieńczeniem akcji miał być „kongres lekarzy honoru”, po którym można by przystąpić do ewentualnych innych działań, tym razem na rzecz poprawy statusu zawodu lekarza, warunków pracy i płacy – licząc przy tym na poparcie społeczne.

Tak ambitna i szeroko zakrojona akcja wzbudziła wątpliwości członków ZK OZZL co do możliwości jej przeprowadzenia siłami związku. Wątpliwości budziła także przewidywana skuteczność proponowanych działań. Dlatego w celu pewnego „sondażu” przeprowadziliśmy działania, które zmierzały w zapowiadanym kierunku lub miały podobny charakter i wykorzystywały podobne elementy, ale były znacznie skromniejsze. Działania te raczej nie wróżyły powodzenia proponowanej akcji. Przykładowo: strona związku na Facebooku – nigdy nie osiągnęła takiej popularności, aby mogła stać się skutecznym środkiem budowania odpowiedniego obrazu lekarza w społeczeństwie. Nie budziła nawet zbyt wielkiego zainteresowania lekarzy. Podobnie konto na Twitterze, prowadzone przez przewodniczącego ZK OZZL.

Zawiodła również – w odniesieniu do kształtowania odpowiedniego wizerunku lekarza w społeczeństwie – akcja OZZL: „Limitowanie leczenia przeciwnowotworowego jest barbarzyństwem” i korespondująca z nią strona na Facebooku – „Stop limitowaniu życia”. Chociaż akcja ta przyniosła nadspodziewanie dobrą reakcję ze strony rządu i MZ (o czym niżej), to jednak w żadnym stopniu nie przyczyniła się do poprawy wizerunku lekarza i OZZL. Jeszcze bardziej dobitny charakter miała akcja lekarzy częstochowskich, którzy złożyli gremialnie (niemal 100% lekarzy zatrudnionych w szpitalu) wypowiedzenia z pracy w proteście przeciwko złym warunkom leczenia chorych. Zamiast słów uznania i spodziewanego poparcia społecznego, spotkał ich atak władz lokalnych, niektórych centralnych mediów (znanych ze sprzyjania obecnemu rządowi) oraz lokalnych polityków, a nawet lokalnej społeczności. Ostatecznie strategia komunikacji OZZL pt. „OZZL nowa rola, ważna rola” nie została zrealizowana w zaproponowanym przez specjalistkę ds. PR zakresie.

Znakomicie za to (w mojej ocenie) ZK OZZL zrealizował postulat objęcia lepszą pomocą prawną lekarzy. Od stycznia 2014 roku funkcjonuje tzw. 24-godzinna opieka prawna OZZL, która polega na możliwości zadania przez lekarza pytania prawnego z dowolnej dziedziny prawa przez 24h/dobę i uzyskania odpowiedzi prawnej w ciągu 24h. 24-godzinna opieka prawna OZZL jest dostępna dla wszystkich członków OZZL, warunkiem przystąpienia do programu jest zgłoszenie się do przewodniczącego swojego Oddziału Terenowego lub przewodniczącego swojego Regionu. Członkowie OZZL nie płacą dodatkowo za te porady, koszty pokrywane są w ramach składki członkowskiej. Stało się to możliwe dzięki umowie podpisanej przez ZK OZZL a firmą Lex Secure. Największy udział w zorganizowaniu tego przedsięwzięcia miał członek Prezydium ZK OZZL, przewodniczący Zarządu Regionu Małopolskiego Piotr Watoła, za co składam mu serdeczne podziękowania.

Współpraca międzynarodowa i międzyzwiązkowa

OZZL w minionych dwóch latach kontynuował współpracę międzynarodową w ramach FEMS oraz tzw. Grupy Wyszegradzkiej, skupiającej związki zawodowe lekarzy z Węgier, Czech, Słowacji i Polski. W ramach tej współpracy 20 listopada 2012 roku roku odbył się w w/w 4 krajach środkowoeuropejskich symboliczny protest lekarzy, którego forma była dostosowana do krajowych warunków. W Polsce zasadniczym elementem akcji była pikieta przez Ministerstwem Zdrowia i złożenie na ręce ministra dokumentu zawierającego postulaty OZZL dotyczące zmian w zasadach funkcjonowania publicznej służby zdrowia w naszym kraju.

15 maja 2014 roku odbył się Dzień Protestu Europejskich Lekarzy pod hasłem: „Powstrzymajmy ich”. Został zorganizowany we wszystkich krajach członkach FEMS, głównie pod postacią demonstracji/pikiety przed siedzibą MZ.

Przedstawiciele OZZL regularnie biorą udział w posiedzeniach FEMS. Przypomnę, że reprezentują nas tam: Ryszard Kijak i Stanisław Urban, który też pełni ważną funkcję w Prezydium Zarządu FEMS.

11 września 2013 roku OZZL wziął udział w związkowych Ogólnopolskich Dniach Protestu, organizowanych w naszym kraju przez największe 3 centralne związkowe. Najważniejszym elementem tej akcji – w odniesieniu do służby zdrowia – była demonstracja pracowników ochrony zdrowia – sprzed siedziby MZ do Sejmu RP, a następnie udział w konferencji przed siedzibą Sejmu.

W ostatnich miesiącach odbyły się dwa spotkania w ramach POL – porozumienia organizacji lekarskich, które zostało zawiązane w roku 2011 dla skoordynowania akcji przeciwko niektórym przepisom wprowadzanej wówczas ustawy refundacyjnej. Jak na razie nie ma innych konkretnych efektów reaktywowanej współpracy.

Polityka, JOW

ZK OZZL – jak od lat – angażował się w poparcie działań na rzecz zmiany ordynacji wyborczej do sejmu z tzw. proporcjonalnej, partyjnej na tzw. większościową, opartą na Jednomandatowych Okręgach Wyborczych. Najmocniejszym akcentem tych działań był udział przedstawicieli OZZL w tzw. Platformie Oburzonych, zorganizowanej w marcu 2013 roku pod patronatem NSZZ Solidarność, z udziałem licznych organizacji, stowarzyszeń i związków zawodowych z całego kraju. Sprawa zmiany ordynacji wyborczej na JOW była jednym z tematów poruszanych w czasie tej „Platformy”. Później odbyło się jeszcze parę mniejszych konferencji poświęconych JOW, organizowanych przez Ruch na rzecz JOW i stowarzyszenie „Zmieleni” Pawła Kukiza.

10 listopada 2012 roku przedstawiciele ZK OZZL pożegnali, na cmentarzu we Wrocławiu założyciela i głównego animatora ruchu na rzecz JOW w Polsce – prof. Jerzego Przystawę, wybitnego naukowca i żarliwego patriotę.

Jeśli mowa o zaangażowaniu politycznym OZZL to należy wspomnieć o zaproszeniu do współpracy jakie do OZZL wystosowało stowarzyszenie Republikanie. OZZL miał być ekspertem w dziedzinie ochrony zdrowia i dopomóc w stworzeniu programu stowarzyszenia w tej dziedzinie. Z podobną propozycją wystąpiło nieco później ugrupowanie Polska Razem Jarosława Gowina. Ostatecznie cała współpraca sprowadziła się do kilku spotkań, w których omawiano ewentualny program zmian w ochronie zdrowia. Nie przyniósł on jednak jakichś konkretów.

Dziękujemy, odchodzimy – lokalnie

Zarząd Krajowy OZZL udzielał wielokrotnie poparcia lekarzom, którzy w różnych częściach kraju, (najczęściej w szpitalach) zwalniali się z pracy w sposób zorganizowany i grupowy – z różnych powodów i dla różnych celów. W ogromnej większości przypadków poparcie to miało charakter werbalny oraz przejawiało się apelem skierowanym przez ZK OZZL do innych lekarzy aby nie zatrudniali się w miejscu, gdzie doszło do grupowej, zorganizowanej rezygnacji z pracy. Apel taki był publikowany na stronie internetowej OZZL oraz – najczęściej – był powielany w licznych portalach lekarskich i związanych z ochroną zdrowia. Nieraz takie wystąpienia były uzupełniane listami do dyrekcji odpowiednich szpitali lub do lokalnych polityków i/lub do lokalnej prasy.

W jednym przypadku – szpitala w Nowym Targu – ZK OZZL udzielił materialnego wsparcia dla lekarzy, którzy zwolnili się z pracy i przez pewien czas pozostawali bez pracy. Nowy Targ był miejscem chyba najbardziej spektakularnej akcji tego rodzaju, bo lekarze zachowali solidarność do końca, nie ulegając bardzo mocnym naciskom ze strony dyrekcji oraz lokalnych polityków. Podobnie spektakularną akcją była – wspomniana już wyżej – akcja lekarzy z wojewódzkiego szpitala specjalistycznego w Częstochowie, gdzie lekarze złożyli wypowiedzenia z pracy w proteście przeciwko złym warunkom leczenia chorych i – ostatecznie – zwyciężyli. ZK OZZL popierał również inne lokalne akcje protestacyjne lekarzy (w Olkuszu, Krakowie, Siedlcach, Tarnobrzegu).

„Limitowanie leczenia przeciwnowotworowego jest barbarzyństwem”

22 listopada 2013 rok ZK OZZL zorganizował w Warszawie konferencję prasową pt. „Limitowanie leczenia przeciwnowotworowego jest barbarzyństwem!”. Do udziału w konferencji zaprosiliśmy przedstawicieli organizacji pacjentów, którzy – mimo obietnicy przybycia – w ostatniej chwili odmówili udziału, co – moim zdaniem – nie było przypadkowe. Jak można sądzić, dla działaczy tych organizacji ważniejsze było aby „nie pokazywać się” z OZZL niż walczyć w dobrej sprawie na rzecz chorych. Także zachowanie mediów było dziwne.

Dziennikarz TVN, mimo przybycia na konferencję, zrezygnował z nagrania po otrzymaniu telefonu z redakcji. Dziennikarka TVP programu 2, mimo obietnicy przybycia, nie pojawiła się. Wydarzenia te – jak sądzę – pokazują jak silna jest determinacja rządu, aby nie dopuścić wśród zwykłych ludzi do powstania pozytywnych skojarzeń z OZZL, aby ukrywać te działania OZZL, które ewidentnie albo nawet wyłącznie są na korzyść pacjentów. Transmisję z konferencji przeprowadziła jedynie Telewizja Republika, która później przez wiele tygodni wracała do tego tematu w licznych audycjach.

Konferencja prasowa była początkiem szerszej akcji społecznej, której celem był skompromitowanie faktu, że leczenie i diagnozowanie chorób nowotworowych w naszym kraju jest limitowane. Innymi elementami tej akcji było: listy do Ministra Zdrowia, do Premiera, Prezydenta RP, do RPO, do wszystkich ogólnopolskich towarzystw lekarskich z prośbą o wsparcie naszych działań, do wszystkich klubów parlamentarnych, do kilkunastu posłów i senatorów, do Prokuratora Generalnego (z zapytaniem kto łamie prawo odmawiając pomocy chorym na nowotwór: lekarz, dyrektor szpitala, NFZ który limituje leczenie czy rząd, który nakazuje to limitowanie), do Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, do wielu lokalnych pism, do większości organizacji pacjentów, nie tylko onkologicznych. Powstała specjalna strona na Facebooku: Stop limitowaniu życia. Spotkaliśmy się też z jedną z organizacji pacjentów – Polską Koalicją Pacjentów Onkologicznych (inne organizacje nie wykazały zainteresowania spotkaniem z nami ani jakimkolwiek kontaktem). Pojawiło się później wiele artykułów na ten temat w prasie lokalnej.

Z mediów ogólnopolskich bardzo dużego wsparcia udzieliła akcji Telewizja Republika, która przez wiele tygodni przepytywała na ten temat (limitowania leczenia przeciwnowotworowego) wszystkich zaproszonych do studia polityków oraz wielokrotnie gościła przedstawicieli OZZL. Jak wiemy akcja zakończyła się powodzeniem – w tym sensie, że rządzący przyznali, że limitowanie leczenia przeciwnowotworowego jest niedopuszczalne i zadeklarowali, a później zapisali to w ustawie, że znosi się limitowanie leczenia chorób onkologicznych. Abstrahując od tego, jak to w praktyce zostanie przeprowadzone faktem jest, że akcja społeczna przeprowadzona przez OZZL na rzecz pacjentów (bez żadnych interesów lekarskich) doprowadziła do zakładanego celu i bardzo mocno postawiła sprawę leczenia onkologicznego w dyskusji społecznej i politycznej. Jednak w najmniejszym stopniu nie przełożyło się to na poprawę odbioru społecznego ani OZZL ani lekarzy jako takich. Rządzący (i nie tylko oni) zrobili wszystko, aby tej akcji nie kojarzyć z OZZL.

Refundacja leków

Zasady refundacji leków i różne problemy z tym związane, w tym zwłaszcza utrudnienia jakie zasady te powodują w pracy lekarzy wypisujących leki refundowane – były również przedmiotem wielu działań ZK OZZL. Związek konsekwentnie próbował zmienić podstawową uciążliwość jaką jest przyporządkowanie refundacji poszczególnych leków do CHPL konkretnych produktów handlowych oraz obowiązek wpisywania odpłatność za lek przez lekarzy wypisujących recepty. ZK OZZL interweniował w tej sprawie kilka razy u RPO, która – nawiasem mówiąc – podzieliła praktycznie wszystkie uwagi OZZL dotyczące tak CHPL, jak i braku podstaw prawnych do zobowiązania lekarzy do wypisywania stopnia refundacji, gdy lek jest na 100% z powodu tego, że jest „poza zakresem refundacji”. Pani rzecznik występowała w tej sprawie do MZ z wnioskiem o zmianę odpowiednich przepisów – bezskutecznie.

ZK OZZL drążył też u ministra zdrowia problem sprzeczności uprawnienia lekarzy do wypisywania leków przy użyciu nazw międzynarodowych (jedna nazwa może odpowiadać wielu preparatom handlowym o różnych CHPL) i obowiązku wskazania odpłatności za lek, która jest związana z CHPL konkretnego preparatu. Po wymianie kilku listów minister zdrowia (bezpośrednio wypowiedział się sekretarz stanu ) stwierdził, że wypisując lek przy użyciu nazwy międzynarodowej lekarz nie musi odnosić się do CHPL i wskazywać odpłatności. Jeżeli chociaż jeden z preparatów tego leku jest refundowany w danej chorobie, to obojętnie jaki preparat wyda aptekarz, będzie on objęty refundacją. Takie stwierdzenie podważa – oczywiście – sensowność łączenia odpłatność z CHPL konkretnych preparatów handlowych, ale do tej uwagi ZK OZZL minister już się nie odniósł.

ZK OZZL wsparł werbalnie i faktycznie (przez zbieranie podpisów) akcję Porozumienia Zielonogórskiego wprowadzenia do Sejmu społecznego projektu zmiany ustawy o refundacji leków, która uwzględniała wszystkie najważniejsze postulatu środowiska lekarskiego. Projekt ustawy znalazł się w sejmie, gdzie po odbyciu pierwszego czytania został skierowany do komisji zdrowia i – o ile się nie mylę – „utknął w niej”, niewykluczone, że na zawsze.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz

Nie może w tym sprawozdaniu zabraknąć oddzielnego i specjalnego odniesienia się do ministra zdrowa Bartosza Arłukowicza, a powodem jest fakt, że jest to pierwszy i jedyny – jak dotąd – minister zdrowia od chwili powstania OZZL (od prawie 25 lat), który nie spotkał się oficjalnie z reprezentacją związku, nie odpowiadając tym samym na liczne prośby o spotkanie. Jedyne spotkania jakie miały miejsce to były spotkania „przy okazji” spotkań ministra z innymi lub szerszymi gremiami.

Drugą szczególną uwagą dotyczącą ministra jest jego niespotykana niechęć do lekarzy i podejmowanie licznych działań aby zohydzić lekarzy w oczach społeczeństwa. W związku z jednym z takich wystąpień ministra OZZL wytoczył Bartoszowi Arłukowiczowi sprawę cywilną o naruszenie dobrego imienia związku, przez jego wywiad udzielony w „Gazecie Wyborczej”, w której minister dał do zrozumienia, że jednym z postulatów OZZL zgłaszanych w czasie protestu pieczątkowego była ochrona przed ukaraniem lekarzy, którzy przyjmowali łapówki w związku z wypisywaniem leków refundowanych. Rozprawa odbywała się w Sądzie w Szczecinie. Formalnie pozew ZK OZZL został oddalony, ale – w trakcie procesu – minister faktycznie odwołał te oskarżenia wobec OZZL, co potraktowaliśmy jako osiągnięcie celu i nie odwoływaliśmy się od wyroku. Rozprawa toczyła się na przełomie roku 2013/14. ZK OZZL był reprezentowany przeze mnie i przez radcę prawnego mec. Jacka Marczaka.

Reforma systemu publicznej ochrony zdrowia

ZK OZZL występował wielokrotnie publicznie w sprawach związanych z funkcjonowaniem systemu publicznej ochrony zdrowia. Stanowisko związku w tej sprawie zostało wypracowane przez lata i nie zmienia się. Inną sprawą jest, czy rządzący biorą pod uwagę te stanowiska. Oficjalnie lekceważą je, ale – moim zdaniem – publikacje, oświadczenia, stanowiska OZZL są zauważane. Dobitnym tego przykładem była reakcja na naszą akcję „Limitowanie leczenia przeciwnowotworowego jest barbarzyństwem”, ale i w wielu innych przypadkach rządzący biorą pod uwagę może nie tyle merytoryczną wartość stanowisk OZZL ile możliwość ich wpływu na nastroje społeczne i społeczną ocenę rządu.

Wynagrodzenia, czas pracy

ZK OZZL podejmował sprawę wynagrodzeń lekarskich wielokrotnie – przy różnych okazjach, często przy okazjach lokalnych konfliktów. Szczególną okazją do tego była – kolejna – nowelizacja rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie „siatki płac” dla pracowników zatrudnionych w tych placówkach ochrony zdrowia, które prowadzone są w formie jednostki budżetowej. W istocie jest to zupełny margines i sprowadza się głównie do stacji sanepid i pojedynczych zakładów opieki zdrowotnej. Treść rozporządzenia jest jednak o tyle ciekawa, że pokazuje jak faktycznie polski rząd wycenia pracę lekarzy.

Okazuje się, że wycena ta jest gorsza niż w okresie „komuny” – jeśli porównać płace lekarzy specjalistów w stosunku do przeciętnej płacy w gospodarce – teraz i np. w roku 1958. Obecnie – wg wspomnianego rozporządzenia MZ – płaca zasadnicza lekarza specjalisty powinna wynosić od 52% do 112% „średniej krajowej” . W roku 1958, według ówczesnego, komunistycznego rządu, płaca zasadnicza lekarza specjalisty powinna wynosić od 140% do 170% „średniej krajowej” . Zatem rząd Tuska wynagradza lekarzy gorzej niż rząd Gomułki i Cyrankiewicza 1,5-3 razy.

ZK OZZL – podobnie jak w poprzednich latach – domagał się przy różnych okazjach aby NFZ pokazał jak wycenia pracę lekarzy w ramach wyceny poszczególnych procedur. Za wzór podawaliśmy wycenę dializoterapii, w której za podstawę wyceny pracy lekarza przyjęto wynagrodzenie miesięczne zasadnicze w kwocie 9 tys. złotych, co stanowiło – wówczas, gdy dokonywano tej wyceny – 3-krotność średniej krajowej. W maju 2013 roku NFZ zapowiedział, że wyceni na nowo procedury pediatryczne. Stało się to po całej serii przypadków, w których dochodziło – albo do spektakularnych bankructw szpitali pediatrycznych (jak CZD) albo wydarzeń zagrażających życiu dzieci jako pacjentów. Pojawiły się wówczas liczne głosy lekarzy pediatrów, że wycena świadczeń pediatrycznych dokonywana przez NFZ jest skrajnie zaniżona w stosunku do rzeczywistych kosztów.

W takiej sytuacji OZZL wystąpił do NFZ o informację jak Fundusz wycenia pracę pediatry oraz zgłosił wniosek aby w pracach nad wyceną procedur pediatrycznych – w części dotyczącej wyceny pracy lekarzy – wzięli udział przedstawiciele OZZL jako jedynego związku zawodowego w Polsce, uznanego sądownie za reprezentatywny dla zawodu lekarza. ZK OZZL zwrócił się również do pani prof. Alicji Chybickiej – prezes Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego oraz pani prof. Anny Dobrzańskiej – konsultanta krajowego w dziedzinie pediatrii z wnioskiem o współpracę z OZZL w części dotyczącej wyceny pracy lekarza w ramach wyceny procedur pediatrycznych przez NFZ.

Obie panie profesor zostały bowiem zaproszone przez prezes NFZ do udziału w pracach nad wyceną procedur pediatrycznych przez Fundusz (zgodnie z informacjami prasowymi). Od żadnej z tych pań nie otrzymaliśmy jakiejkolwiek odpowiedzi. Również NFZ odmówił nam wzięcia udziału w pracach nad wyceną pracy lekarzy pediatrów, informując, że wycena pracy lekarzy w wycenie procedury dokonuje się na podstawie informacji jaka płynie od dyrektorów szpitali do NFZ o wysokości wynagrodzeń lekarskich. To bardzo ważna wiadomość, bo oznacza, że o wysokość płacy lekarzy należy zabiegać na dole – w szpitalu, a nie w NFZ lub u MZ.

Problem braku merytorycznej metodologii wyceny świadczeń finansowanych przez NFZ, w tym brak podstaw do wyceny pracy lekarzy zgłaszany był przez ZK OZZL wielokrotnie do NIK. W poprzednich kilku latach ZK OZZL zabiegał aby przy okazji kontroli NFZ NIK zbadała również i tę sprawę (metodologię wyceny świadczeń). W ostatnim roku, w grudniu 2013 roku w corocznym raporcie NIK pojawiły się wreszcie oczekiwane przez OZZL stwierdzenia, że „NIK zwraca uwagę na nieadekwatny poziom cen oferowanych jednostkom służby zdrowia za niektóre świadczenia. (….)” oraz „ NIK zaleca dopracowanie metod wyceniania usług medycznych w taki sposób, aby odzwierciedlały ich realne koszty”. Nie mam wątpliwości, że w stwierdzeniu tym jest „echo” wystąpień ZK OZZL do NIK w poprzednich latach.

ZK OZZL w ostatnich dwóch latach, podobnie jak w poprzednich, podejmował ponownie sprawę czasu pracy lekarzy. Bezpośrednim powodem była akcja ministra zdrowia, który w kilku głośnych wystąpieniach medialnych oskarżył lekarzy, że pracują za długo z powodu chciwości i stwarzają w tej sposób zagrożenie dla bezpieczeństwa chorych. Reakcją ZK OZZL było publiczne wezwanie ministra do natychmiastowego wprowadzenia administracyjnego ograniczenia czasu pracy dla każdego lekarza w Polsce do 48 godzin tygodniowo. Jak można się było spodziewać minister nie odpowiedział na to wezwanie, ale ten brak odpowiedzi też jest symptomatyczny. Media zauważyły taką reakcję ministra. Pojawił się cały szereg publikacji, które pokazywały, że lekarze są zmuszani do pracy ponad miarę z powodu wielkiego deficytu lekarzy w Polsce, za co odpowiedzialność ponoszą rządzący.

Z wynagrodzeniami i czasem pracy związany jest kolejny problem, jakim zajął się ZK OZZL: wydłużenie czasu pracy lekarzy radiologów, patomorfologów i niektórych innych. W ocenie ZK OZZL wydłużenie tego czasu powinno być związane z pozostawieniem tej samej kwoty wynagrodzenia za godzinę pracy, czyli ze wzrostem wynagrodzenia miesięcznego. ZK OZZL zwrócił uwagę i poinstruował lekarzy, że zmiana czasu pracy musi zostać przedtem wpisana do regulaminu wynagradzania, na co związki zawodowe mają prawo nie wyrazić zgody. Dotyczy to także lekarzy rezydentów.

Z problemem czasu pracy związane są kontrowersje dotyczące czasu wolnego pod dyżurze, przysługującego zgodnie z ustawą w ilości 11 godzin dziennie. Niektórzy dyrektorzy szpitali nie wliczają tego czasu do czasu pracy i uzupełniają go godzinami dyżurowymi. W ten sposób zmniejsza się wynagrodzenie lekarza. Z inicjatywy OZZL niektórzy lekarze wystąpili do sądu w tej sprawie, dochodząc aż do Sądu Najwyższego. SN wydał już trzy wyroki: dwa z nich są po myśli lekarzy (SN uznał, że nie można części godzin dyżurowych wliczać do normalnego czasu pracy, którego lekarz nie wypracowuje idąc po dyżurze do domu), w jednym przypadku SN uznał odwrotnie. Wszystkie te wyroki SN wydał w składzie 3-osobowym. W sprawie z powództwa członka ZK OZZL dr Ryszarda Kijaka SN w składzie 3-osobowym wystąpił do SN w składzie 7-osobowym o rozstrzygnięcie, które będzie miało – jak się można spodziewać – istotne znaczenie dla kolejnych wyroków sądowych.

Obrona praw nabytych lekarzy

W ostatnich dwóch latach ZK OZZL podejmował niemało działań w obronie praw nabytych lekarzy. Dotyczyło to kilku grup lekarzy, którzy – przez decyzje NFZ lub Ministra Zdrowia – nagle stracili prawo do wykonywania niektórych świadczeń, które dotychczas wykonywali w ramach NFZ. ZK OZZL zajął się bliżej trzema grupami lekarzy. Pierwsza grupa to lekarze endoskopiści, którzy nabyli umiejętność wykonywania endoskopii przewodu pokarmowego wiele lat temu, gdy nie było jeszcze sformalizowanych i obowiązujących obecnie certyfikatów potwierdzających te umiejętności i wydawanych przez Polskie Towarzystwo Gastroenterologiczne i Polskie Towarzystwo Chirurgiczne.

ZK OZZL wystąpił w tej sprawie do Prezesa NFZ, do ministra zdrowia do RPO. Na wniosek OZZL odbyło się spotkanie w NFZ z udziałem wiceprezesa ds. medycznych (byłego członka OZZL), przedstawicieli zainteresowanych lekarzy, ZK OZZL oraz prezeski Polskiego Towarzystwa Gastroenterologicznego. ZK OZZL przedstawił również propozycję uregulowania problemu, poprzez przyjęcie, że wszyscy lekarze, którzy do chwili wprowadzenia obecnie obowiązujących certyfikatów mieli prawo do wykonywania badań endoskopowych (i faktycznie je wykonywali) mieli je nadal, a obowiązek uzyskiwania certyfikatów powinien obejmować lekarzy, którzy nabywają te umiejętności po wprowadzeniu certyfikatów. Postulat OZZL jakkolwiek został przyjęty „co do zasady” przez NFZ, to jednak nie został w istocie wprowadzony.

Drugą grupą, pozbawioną praw nabytych byli lekarze anestezjolodzy – „jedynkowicze”. Po wprowadzeniu nowelizacji rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie standardów anestezjologicznych okazało się, że anestezjolodzy „jedynkowicze” nagle nie potrafią wykonywać niektórych świadczeń, które dotychczas wykonywali. ZK OZZL interweniował u MZ, u RPO oraz złożył wniosek do TK w tej sprawie. Wniosek ten został odrzucony przez Trybunał, który uznał, że OZZL nie ma legitymacji prawnej do występowania do Trybunału, bo nie zapisał tego uprawnienia w swoim statucie. Był to oczywiście wybieg (prymitywny w dodatku), biorąc pod uwagę fakt, że przedtem TK przyjął od ZK OZZL kilkanaście wniosków nie podnosząc argumentu o braku legitymacji prawnej z powodu braku odpowiedniego zapisu w statucie związku. ZK OZZL po odpowiednim znowelizowaniu swojego statutu, co nastąpi w trakcie bieżącego XIII Krajowego Zjazdu Delegatów, ponownie wystąpi do TK w tej sprawie.

Trzecią grupę lekarzy stanowią „jedynkowicze” pracujący w AOS. Przed kilku laty prezes NFZ tak zmienił zarządzenie w sprawie kryteriów oceny ofert zgłaszanych przez świadczeniodawców w tzw. konkursie ofert, że oferty zgłaszane przez zakłady zatrudniające lekarzy „jedynkowiczów” są tak słabo oceniane, iż dyrektorzy tych placówek zaczęli pozbywać się „jedynkowiczów” aby mieć większe szanse na kontrakt. Niekiedy fikcyjnie zatrudniają „dwójkowiczów” aby polepszyć swoje „notowania” w konkursie ofert. Takie działania prowadzą do tego, że lekarze „jedynkowicze”, którzy dotychczas z powodzeniem pracowali w ambulatoryjnej opiece zdrowotnej nagle są z niej eliminowani.

ZK OZZL nawiązał współpracę ze stowarzyszeniem lekarzy „jedynkowiczów” Stowarzyszeniem Lekarzy Polskich, którego celem jest zmiana tego niekorzystnego stanu rzeczy. ZK OZZL interweniował w tej sprawie do Prezesa NFZ, uzyskując obietnicę zmiany (złagodzenia) powyższych krzywdzących kryteriów. Jeżeli ta zmiana nie będzie satysfakcjonująca, ZK OZZL podejmie kolejne kroki w postaci wystąpienia do MZ o zmianę – w ramach sprawowanego nadzoru – odpowiedniego zarządzenia prezesa NFZ. ZK OZZL sprawdzi również możliwość zaskarżenia w/w zarządzenia do sądu administracyjnego lub TK.

Próba porozumienia międzyśrodowiskowego na rzecz reformy ochrony zdrowia

ZK OZZL podjął – w omawianym okresie – kolejną już próbę stworzenia szerszego porozumienia różnych środowisk na rzecz racjonalnych zmian w ochronie zdrowia. Stało się to – tym razem – z inspiracji organizacji pacjentów „Porozumienie 1 czerwca”, a właściwie założyciela tego porozumienia pana Pawła Piotrowskiego. Poza „Porozumieniem 1 czerwca” do tej inicjatywy przystąpiła jedynie Polska Federacja Szpitali – organizacja skupiająca (kilkudziesięciu) dyrektorów szpitali.

Celem przedsięwzięcia miało być opracowanie założeń racjonalnego systemu opieki zdrowotnej, przewidującego między innymi równowagę między nakładami publicznymi na ochronę zdrowia a koszykiem świadczeń gwarantowanych, brak limitowania świadczeń oraz możliwość współpłacenia przez chorych za niektóre świadczenia zdrowotne. Odbyły się dwa obiecujące spotkania, po których przedstawiciele pacjentów zrezygnowali z udziału w przedsięwzięciu. Stało się to na początku maja 2013 roku, a bezpośrednią przyczyną był brak ich zgody na współpłacenie bez przeprowadzenia odpowiednich badań, które by ustaliły, jakie kwoty dopłat są potrzebne, aby system był „bezkolejkowy” (bez limitowania).

Rezydenci

W ostatnich tygodniach ZK OZZL zajął się problemem lekarzy rezydentów. Rezydenci skarżą się, że są zmuszani do pełnienia dyżurów na podstawie umów cywilno-prawnych, przewidujących ich pełną odpowiedzialność cywilną i karną, pomimo, że rezydenci z natury rzeczy nie są samodzielnymi specjalistami w danej dziedzinie. Skarżą się też, że są zmuszani do pracy na SOR, gdzie ich kompetencje także często są niewystarczające oraz, że nie mogą (nie pozwala im się) wykonać wszystkich zabiegów lub innych działań przewidzianych programem specjalizacji, a w zamian wykorzystuje się ich jako „zapchajdziury” w szpitalach. ZK OZZL wystąpił z odpowiednią interwencją w tej sprawie do ministerstwa zdrowia i odbył spotkanie – z udziałem rezydentów – z dyrektorem departamentu nauki i szkolnictwa wyższego MZ panią dr Jolantą Orłowską-Heitzman.

Przedstawiciele MZ podzielili stanowisko OZZL i zapowiedzieli podjęcie odpowiednich kroków, w tym odpowiednie wystąpienia do dyrektorów szpitali przypominające o statusie rezydentów i ich uprawnieniach. ZK OZZL w specjalnym oświadczeniu i liście do MZ sprzeciwił się planom aby lekarze specjalizujący się w ramach etatu rezydenckiego, finansowanego z budżetu państwa, zwracali państwu kwotę otrzymanego wynagrodzenia w przypadku podjęcia pracy zagranicą, Zarząd Krajowy OZZL przypomniał, że pieniądze jakie otrzymuje lekarz rezydent stanowią wynagrodzenie za pracę, nie są ani pomocą socjalną, ani stypendium od państwa.

Inne

ZK OZZL podejmował również szereg innych pojedynczych działań, czy wystąpień, zajmował stanowiska w różnych aktualnych sprawach. Przykładowo: w styczniu 2014 roku wystąpił z wnioskiem o objęcie nadzorem CBA wszystkich transakcji przekształceń właśnościowych szpitali publicznych, w czerwcu 2014 – wydał oświadczenie w obronie prawa lekarzy do korzystania z tzw. klauzuli sumienia.

Sprawy administracyjne

Zarząd Krajowy OZZL mieści się nadal w siedzibie przy ul. Gdańskiej 27 w Bydgoszczy. Praktyka potwierdziła, że wybór tego miejsca był bardzo trafny. Posiadane pomieszczenia nie są ani za duże ani za małe, a jednocześnie są niezwykle funkcjonalne i ładne. W biurze – jak dotąd – zatrudnione są trzy osoby: pani Irena Kowalewska, pani Ludmiła Rochowiak i pan Marcin Kasierski. Pani Irena i pan Marcin związani są z OZZL praktycznie od początku jego istnienia.

Pod koniec sierpnia br. ZK OZZL zakończył współpracę z mecenasem Jackiem Marczakiem , radcą prawnym, który współpracował z OZZL także niemal od początku – od blisko 20 lat. Powodem był zamiar zmiany formuły obsługi prawnej ZK OZZL z pojedynczego prawnika na kancelarię prawną, która miałaby swoich przedstawicieli w różnych miejscach w kraju. Zakończenie współpracy w żaden sposób nie umniejsza naszego uznania dla mecenasa Marczaka i wdzięczności za jego pracę na rzecz związku i za wiele zwycięskich bojów prawnych, które pan mecenas wraz z OZZL przez ostatnich 20 lat przeprowadził. Dziękujemy.

Krzysztof Bukiel
Przewodniczący Zarządu Krajowego OZZL

Kliknij tutaj, aby wrócić do relacji na żywo ze zjazdu OZZL