2 maja 2024

Dzisiaj limit na leki, a jutro na szwy dla chirurga?

Nie milkną kontrowersje po tym, gdy minister zdrowia Adam Niedzielski – chcąc ograniczyć działalność receptomatów – wprowadził limity w wystawianiu recept. Po południu odbyła się pikieta lekarzy pod siedzibą resortu.

Foto: Facebook/PR OZZL

W czwartek 13 lipca o godz. 13.00 lekarze protestowali pod Ministerstwem Zdrowia przy ulicy Miodowej w Warszawie pod hasłem: „Walczcie z receptomatami, nie z lekarzami!”.

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy (OZZL) podkreśla, że minister zdrowia „uderzył” w środowisko medyczne, a jego pomysł nie ukróci działania receptomatów, lecz zaszkodzi pacjentom. „Dzisiaj limit na leki dla pacjentów, jutro limit na szwy dla chirurga” – z takim hasłem przyszedł pod resort jeden z protestujących.

„Lekarz na 10 godzin pracy może przyjąć do 80 pacjentów, którym przepisze receptę. Liczba przepisanych recept w dziesięciogodzinnym cyklu pracy nie może przekroczyć 300. W przypadku e-recept jedna recepta dotyczy jednego leku” – wyjaśnił resort w oświadczeniu przesłanym redakcji „Gazety Lekarskiej”. W środę 12 lipca minister zdrowia zdecydował, że to obostrzenie nie będzie dotyczyło recept refundowanych.

Bez podstaw prawnych

– Limity zostały wprowadzone bez podstaw prawnych i bez stosownego rozporządzenia. Nie odbyły się żadne konsultacje ze środowiskiem, a zmiana została wprowadzona z dnia na dzień – mówiła w trakcie pikiety przewodnicząca OZZL Grażyna Cebula-Kubat. Podkreśliła, że limity utrudniły pracę lekarzom podstawowej opieki zdrowotnej i praktykującym w mniejszych miejscowościach, a minister zdrowia powinien wycofać się z kontrowersyjnego pomysłu.

Przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL (PR OZZL) Sebastian Goncerz poinformował o docierających do niego sygnałach od lekarzy, którzy obawiają się sezonu infekcyjnego, gdy liczba pacjentów będzie znacznie większa niż w okresie wakacyjnym. – Nie mamy obowiązku śledzić mediów ani konferencji prasowych pana ministra przed przyjściem do pracy w poniedziałek, by się dowiedzieć, że nie wystawimy 301 recepty pacjentowi oczekującemu pomocy – powiedział szef PR OZZL.

– Mam nadzieję, że nasz protest wpłynie na rządzących. Wyszliśmy na ulicę, ponieważ nie możemy milczeć, wiedząc, że pacjentom dzieje się krzywda. To oni są pozbawieni pomocy medycznej w związku z wprowadzonymi limitami. Co się stanie, jeśli z powodu limitu lekarz nie przyjmie pacjenta i dojdzie do jakiegoś nieszczęścia? Kto zostanie wezwany do prokuratury: lekarz czy urzędnik? – pyta przewodnicząca OZZL we rozmowie z „Gazetą Lekarską” (cały wywiad jest dostępny TUTAJ).

Nie zaklinać rzeczywistości

– Narracja Ministerstwa Zdrowia, że dotychczasowe protesty przeciwko limitom to działania w interesie jakichś grup, jest nieprawdziwa – mówi prezes Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) Łukasz Jankowski zapytany o czwartkową pikietę pod resortem zdrowia. Dodaje, że przeciwko limitom protestuje wspólnie całe środowisko, a nie tylko Naczelna Izba Lekarska.

– Całe środowisko lekarskie apeluje o wycofanie się z limitów, więc minister nie może już zaklinać rzeczywistości. Nawiasem mówiąc współpraca z OZZL układa się wzorowo, a włączenie się związku zawodowego w walkę o zaprzestanie przez Ministerstwo Zdrowia bezprawnego ograniczania naszych narzędzi pracy daje szanse na to, że będziemy jeszcze skuteczniejsi – dodaje prezes NRL.

– W resorcie zdrowia jest już nasza poprawka do ustawy refundacyjnej, wystarczy ją wprowadzić. Teleporada powinna się odbywać w czasie rzeczywistym, a nie być usługą polegającą na wystawieniu recepty za pieniądze na podstawie ankiety, bez realnego kontaktu z lekarzem – powiedział Łukasz Jankowski.