Emigracje lekarzy. Tu lekarz musi martwić się za pacjenta
Z Dr* Dorotą Urbaniak, lekarzem internistą oraz wiceprezes Polish Medical Association – Związku Lekarzy Polskich w Wielkiej Brytanii, rozmawia Lidia Sulikowska.
Dlaczego zdecydowała się pani na pracę poza Polską?
Osiedliłam się w Wielkiej Brytanii ze względów osobistych. Z kraju wyjechałam w latach 90. XX w. Byłam wówczas w trakcie specjalizacji z ginekologii i położnictwa. Po przyjeździe do Anglii zdecydowałam się na zmianę kierunku i uzyskałam specjalizację z medycyny rodzinnej.
Obecnie pracuję jako lekarz GP w przychodni medycyny rodzinnej niedaleko Londynu, działającej w ramach publicznej ochrony zdrowia. Dodatkowo mam praktykę prywatną w jednym z lokalnych szpitali.
Jak wygląda pani praca?
Medycyna rodzinna odgrywa w Wielkiej Brytanii ogromnie ważną rolę w opiece nad pacjentami. Lekarz rodzinny jest zawsze pierwszym kontaktem dla chorego. Leczymy dzieci i dorosłych, zapewniamy opiekę przekrojową – od chorób skóry poprzez ginekologię do depresji. Prowadzimy ciąże, wykonujemy małe zabiegi chirurgiczne, pobieramy cytologię, nadzorujemy pacjentów z chorobami przewlekłymi jak cukrzyca czy astma.
Mamy rozbudowaną opiekę profilaktyczną, wykonujemy szczepienia i badania przeglądowe. Dopiero bardzo poważne przypadki są odsyłane do specjalistów innych dziedzin medycyny, ale gdy choroba się stabilizuje, pacjenci wracają do nas. Oczywiście pole działania GP nie jest nieograniczone, pracujemy w ramach naszych kompetencji. Według ustalonych wytycznych mogę zlecić pewne badania specjalistyczne, np. MRI.
Lekarz GP jest odpowiedzialny za pacjenta i jego potrzeby zdrowotne. Jeśli ktoś nie przychodzi na wykonanie badań, które miał zlecone, musimy mu przypominać, aby się zgłosił do przychodni, bo system rozlicza nas z efektywności. Przykładowo: 80 proc. naszych pacjentek musi mieć wykonywaną regularnie cytologię; jeśli nie osiągniemy takiego progu, nie otrzymujemy pełnego wynagrodzenia z NHS.
Spotkałam się z opinią, że lekarz rodzinny w UK niechętnie kieruje na badania i do specjalistów.
Rolą lekarza rodzinnego jest leczenie w ramach jego kompetencji i możliwości, a także pokierowanie pacjenta do innego specjalisty czy do szpitala, gdy będzie tego wymagała jego sytuacja zdrowotna. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że dużo bardziej na ten system narzekają pacjenci z Polski mieszkający w Wielkiej Brytanii niż sami Brytyjczycy, którzy do swojego lekarza GP mają większe zaufanie.
Działamy według określonych wytycznych, które sprawdzają się tu od lat. Kierując pacjenta do specjalisty lub do szpitala, wystawiam elektroniczne skierowanie w systemie i mogę zobaczyć, gdzie i na kiedy jest możliwe przyjęcie. Od razu mogę też zapisać pacjenta na wizytę, nie musi on błądzić i sam szukać pomocy.
Brytyjczycy długo czekają na wizytę u specjalisty?
Zazwyczaj na pierwszą wizytę czeka się 4-6 tygodni, jednak przez pandemię COVID-19 okres ten zdecydowanie się wydłużył. W tej chwili na poradę u dermatologa lub reumatologa trzeba poczekać nawet pół roku. Wciąż dobrze funkcjonuje opieka nad pacjentami z podejrzeniem nowotworu, gdzie zapewniony jest dostęp do diagnostyki i specjalisty w przeciągu dwóch tygodni. Mamy obowiązek monitorowania, czy pacjent uzyskał pomoc w tym czasie.
Na co najczęściej narzekają lekarze?
Głównymi powodami do narzekania jest niedofinansowanie NHS, niedobór lekarzy, szczególnie specjalistów, a także obciążenie pracą, również tą administracyjną. Lekarz GP pracuje w przychodni zwykle 10 godzin dziennie, często bez przerwy. Ponadto narzekamy na pensje, które nie są tak satysfakcjonujące, jak w innych bogatych krajach Europy, nie mówiąc już o USA. Wynagrodzenie jest sporo wyższe niż w Polsce, ale trzeba wziąć pod uwagę koszt życia w Wielkiej Brytanii.
Od lat działa pani na rzecz Związku Lekarzy Polskich w Wielkiej Brytanii.
Związek został założony w 1944 r. i ma długoletnią tradycję rozwijania działalności naukowo-zawodowej, społecznej i towarzyskiej. Zrzeszamy polskich lekarzy, stomatologów i farmaceutów pracujących w Wielkiej Brytanii. Organizujemy regularne spotkania (www.polishmedicalassociation.net).
* W Anglii używa się tytułu Dr (pisane dużą literą przed imieniem i nazwiskiem) dla wszystkich lekarzy specjalizacji zachowawczej lub tytułu Mr/Miss (panowie/panie) dla specjalistów chirurgów.