Filozof też pacjent. Jak wygląda ogólnopolska debata o zdrowiu?
Każdy może przyjść na konferencję organizowaną w ramach debaty „Wspólnie dla Zdrowia” i zabrać głos w jej trakcie. Nie trzeba być lekarzem, pielęgniarką czy mecenasem specjalizującym się w prawie medycznym.
Foto: pixabay.com
Takich konferencji zaplanowano siedem w sześciu miastach. Pierwsza odbyła się 13 czerwca w warszawskim szpitalu MSWiA.
Przyszedł na nią m.in. mężczyzna, który przedstawił się jako filozof. Zgłosił się z odległej części sali, a za swoje wystąpienie dostał oklaski. Obecność przedstawiciela dyscypliny, którą z greki tłumaczy się jako „umiłowanie mądrości”, nie powinna dziwić.
Wcale nie dlatego, że nie wszyscy filozofowie interesują się medycyną, choć wszyscy – przynajmniej potencjalnie – są pacjentami. Przedmiotem filozofii medycyny jest m.in. refleksja nad koncepcją zdrowia i choroby, co stanowi punkt wyjścia do dyskusji nad kształtem systemu ochrony zdrowia.
Minister się nie wtrąca
Inicjator ogólnopolskiej debaty, minister zdrowia Łukasz Szumowski, ma nadzieję na wypracowanie wieloletniego planu rozwoju służby zdrowia, opartego na porozumieniu różnorodnych środowisk i sił społecznych, tak aby później konsekwentnie dążyć do osiągnięcia wytyczonych celów niezależnie od zmian politycznych.
Plan działania musi być oparty na szerokim porozumieniu, bo to, co dotyczy zdrowia, nie ma legitymacji partyjnej i wykracza poza czteroletnią kadencję władzy wykonawczej i ustawodawczej.
– Minister zdrowia w debacie nie narzuca nam właściwie nic i w tym upatruję szansę, by powstał dokument niezależny, obowiązujący wszystkich następnych ministrów – podkreśla prof. Paweł Górski, przewodniczący rady społecznej debaty „Wspólnie dla Zdrowia”.
Logo debaty „Wspólnie dla Zdrowia”
Debata ma pomóc odpowiedzieć przede wszystkim na trzy najważniejsze pytania. Po pierwsze: jak podzielić i jak najlepiej zainwestować zwiększone środki publiczne na ochronę zdrowia? Po drugie: co zrobić, abyśmy jako społeczeństwo i poszczególni obywatele żyli w dobrym zdrowiu jak najdłużej?
Po trzecie: w jaki sposób państwo powinno być odpowiedzialne za zdrowie obywateli i pomagało im w dbaniu o swoje zdrowie? – Będziemy pogłębiali wizję systemu, którego oczekujemy do 2030 r. Chcemy stworzyć dokument, który stanie się narzędziem wykorzystywanym w praktyce – mówi dr Małgorzata Gałązka-Sobotka z rady programowej.
Szpitale do likwidacji
Debata jest ogólnonarodowa, ale inspiracji można szukać poza Polską. Nic dziwnego, że na konferencję inauguracyjną zaproszono trzech zagranicznych ekspertów. Zalecenia WHO przedstawiła dr Neelam Dhingra-Kumar, a czeskie doświadczenia wynikające ze zwiększania nakładów na ochronę zdrowia omówiła Lenka Poliaková, doradca tamtejszego ministra zdrowia.
Najwięcej emocji wzbudził Erik Jylling z Danii, którego wystąpienie można podsumować jednym zdaniem: podnoszenie nakładów bez ciągłego myślenia o obniżaniu kosztów wszędzie tam, gdzie to możliwe, jest drogą donikąd.
Duński system, uważany za jeden z najlepszych na świecie, konsekwentnie stosuje tę zasadę, co widać na przykładzie liczby szpitali (18 lat temu było ich 78, za dwa lata ma być 20) i łóżek szpitalnych (w 1980 r. było ich 42,5 tys., za dwa lata ma być 13 tys.). – W 1980 r. średnia długość pobytu w szpitalu wynosiła 10 dni, w 2000 r. 6 dni, a dążymy do tego, by w 2020 r. osiągnąć 2,7 dnia – powiedział ekspert.
Gdy kuleje POZ
Duński plan na najbliższe lata obejmuje m.in. wprowadzenie mechanizmów finansowych stymulujących szpitale do ograniczania liczby wizyt szpitalnych, stosowanie zachęt finansowych dla świadczeniodawców w celu wzrostu liczby kontaktów z pacjentami drogą elektroniczną i wzmacnianie lecznictwa otwartego.
– U nas na POZ wydaje się 12 proc. budżetu NFZ, w Danii na szpitale przeznacza się zaledwie 12 proc. budżetu na zdrowie. Tak długo, jak jest niewydolna opieka ambulatoryjna, tak długo będą nas za dużo kosztowały świadczenia szpitalne – skomentował dr Andrzej Zapaśnik z Porozumienia Zielonogórskiego.
W czasie pierwszej konferencji głos zabrało kilkadziesiąt osób (m.in. eksministrowie Marek Balicki i Konstanty Radziwiłł). Niektóre pomysły mogą nie spotkać się z przychylnością większości Polek i Polaków (np. obciążanie kosztami osób lekceważących zalecenia lekarskie czy niestawiających się na umówione wizyty).
Podsumowanie zostanie przedstawione za kilka tygodni. Osoby chcące zgłosić swoje propozycje czy uwagi bez wychodzenia z domu mogą przesłać je e-mailem na adres: wspolniedlazdrowia@mz.gov.pl.
Mariusz Tomczak