Glejak przyrastał milimetr na dobę, nowatorska operacja to zmieniła
Dr Michał Zawadzki z CSK MSWiA w Warszawie oraz prof. Mirosław Janowski z Johns Hopkins University w USA przeprowadzili pierwszą na świecie wewnątrznaczyniową operację podania leku do złośliwego guza mózgu pod kontrolą rezonansu magnetycznego.
Dr Michał Zawadzki podczas wprowadzania mikrocewnika do mózgu pacjentki
39-letnia pacjentka została przyjęta do Kliniki Neurochirurgii szpitala CSK MSWiA kierowanej przez dr. Bogusława Kostkiewicza ze wznową najbardziej złośliwego guza mózgu – glejaka wielopostaciowego.
Nie pomogły jej ani wcześniejsza operacja neurochirurgiczna, ani naświetlanie, ani chemioterapia. Guz ponownie rósł, i to bardzo szybko. Dr Michał Zawadzki oraz prof. Mirosław Janowski z Johns Hopkins University zdecydowali, że jedyną szansą jest podanie leku bezpośrednio do tętnic guza, z wykorzystaniem rezonansu magnetycznego.
Ze względu na szybko pogarszający się stan chorej, lekarze wystąpili do Komisji Bioetycznej i dyrektora szpitala o zgodę na przeprowadzenie zabiegu. Problem w tym, że o ile tego typu operacje wykonywano wcześniej na zwierzętach – metodę opracowali w USA polscy profesorowie Mirosław Janowski i Piotr Walczak wraz z dr Moniką Pearl – o tyle nigdy nie wykonano jej u ludzi.
– W badaniach eksperymentalnych wykazaliśmy, że nawet niewielka zmiana pozycji cewnika, czy prędkości podania leku może diametralnie zmienić obszar jego działania. Mówiąc prościej: kiedy podajemy lek przez cewnik jedynie pod kontrolą RTG, możemy podać go również tam, gdzie nie jest potrzebny i nie tylko nie pomóc pacjentowi, ale narazić go na powikłania – mówi prof. Janowski.
– Rezonans magnetyczny pomaga podać lek dokładnie w miejscu, gdzie to konieczne. Sam guz często nie jest widoczny w klasycznej angiografii RTG, a w rezonansie wiemy dokładnie gdzie się znajduje – dodaje dr Zawadzki, który przeprowadził podobne zabiegi eksperymentalne u zwierząt, a na co dzień w szpitalu CSK MSWiA zajmuje się wewnątrznaczyniowymi operacjami mózgu, w tym embolizacjami tętniaków i naczyniaków. Po uzyskaniu zgody Komisji Bioetycznej i dyrektora szpitala przystąpiono do wykonania zabiegu.
Jak wyglądała operacja? Przez małe nakłucie w pachwinie, pod kontrolą angiografu RTG do tętnic mózgu zaopatrujących guz wprowadzono bardzo mały cewnik (średnicy ok. 0,4 mm), przez który podawano mannitol (w celu rozszczelnienia bariery krew-mózg), a następnie lek.
– Zabieg był niezwykle trudny, ponieważ guz był zaopatrywany aż przez cztery naczynia (zwykle są to jedna lub dwie tętnice) – mówi dr Zawadzki, który przeprowadzał zabieg. Do trzech tętnic udało się nam podać lek pod kontrolą RTG, jednak aby podać go do największej, czwartej tętnicy konieczne było przeniesienie pacjentki do rezonansu magnetycznego. Dopiero tam, podając kontrast przez mikrocewnik z różnymi prędkościami, uwidoczniliśmy jak lek rozprzestrzeni się w guzie i otaczającym go mózgu.
Wykorzystanie tej metody pozwoliło nam ustalić optymalną pozycję mikrocewnika i szybkość podania leku, aby w efekcie podać lek bezpośrednio do guza i zminimalizować toksyczne działanie na inne części mózgu. W rezonansie jesteśmy w stanie także uwidocznić rozszczelnienie bariery krew-mózg po podaniu mannitolu i tym samym zoptymalizować czas podania leku, tak by dotarł on do guza.
Sześciogodzinny zabieg przebiegł bez powikłań neurologicznych. W kontrolnym badaniu rezonansu po trzech dniach guz zmniejszył się aż o 5 mm. – Najważniejsze, że pacjentka czuje się dobrze. Cztery dni po zabiegu wróciła do domu, a jej stan wyraźnie się poprawia. Mamy nadzieję, że guz w dalszym ciągu będzie się zmniejszał, i że pacjentka zyska czas na wprowadzenie innych metod leczenia – mówi dr Zawadzki.
– W badaniach eksperymentalnych i klinicznych obiecujące wyniki daje immunoterapia (stymulowanie układu odpornościowego pacjenta do niszczenia komórek guza). Rozważamy zastosowanie tej metody u naszej pacjentki, jednak aby było to możliwe, guz musi się znacznie zmniejszyć. Zastosowanie rezonansu magnetycznego podczas zabiegu wewnątrznaczyniowego otwiera przed nami zupełnie nowe horyzonty w leczeniu chorób ośrodkowego układu nerwowego, nie tylko złośliwych guzów. Daje nam wgląd „na żywo” w to co dzieje się w mózgu, a nie tylko w jego tętnicach czy żyłach jak do tej pory pod RTG – podsumowuje dr Zawadzki.
– Wszyscy wiemy, jak poważną i trudną do leczenia chorobą jest glejak wielopostaciowy. Każda nowatorska metoda dająca nadzieję na poprawę wyników musi być szybko wdrażana, a dzięki „widzeniu w MR” podczas zabiegu wewnątrznaczyniowego możemy być bardziej precyzyjni. Wprowadzenie tej metody z badań eksperymentalnych do praktyki klinicznej jest efektem naszej współpracy z polskimi profesorami z Johns Hopkins University, Mirosławem Janowskim i Piotrem Walczakiem, i mamy wielkie szczęście wprowadzać ją właśnie w Polsce – podkreśla prof. Jerzy Walecki, kierownik zakładu, w którym odbył się zabieg.