27 grudnia 2024

Indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego: ryczałt się opłaca

Nie warto zwlekać z założeniem indywidualnego konta zabezpieczenia emerytalnego. Pod koniec grudnia bezpowrotnie przepadnie coroczny limit wpłat.

Fot. shutterstock.com

Indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego (IKZE) jest przeznaczone do oszczędzania i inwestowania w długim terminie. Pozwala w prosty sposób płacić fiskusowi mniej i w pełni legalnie, bo na mocy przepisów obowiązujących od wielu lat. Z danych Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) wynika, że na koniec czerwca 2024 r. prowadzono 526 tys. takich kont, na których zgromadzono łącznie 10,34 mld zł.

Dwie pieczenie na jednym ogniu

Inwestowanie w ramach IKZE pozwala uniknąć zapłaty podatku od zysków kapitałowych oraz odliczyć wpłatę na konto od podstawy opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych. W pierwszym przypadku nie trzeba nic robić, a w drugim – należy zadeklarować kwotę w formularzu PIT. Brak podatku Belki jest najbardziej korzystny dla osób osiągających największe zyski. Odliczenie wpłat od dochodu jest uzależnione od indywidualnej sytuacji podatnika, ale co do zasady im wyższe płaci daniny, tym większe korzyści może odnieść.

Niestety, w ramach IKZE nie unikniemy całkowicie zapłaty podatków. Jeśli po osiągnięciu wieku 65 lat i dokonaniu wpłat co najmniej w pięciu latach kalendarzowych zdecydujemy się wypłacić zgromadzone środki, to zarówno kapitał, jak i wypracowany zysk zostaną opodatkowane zryczałtowanym podatkiem w stawce 10 proc. I nie ma znaczenia, czy będziemy chcieli dokonać wypłaty od razu, czy w ratach. Jednak nasze pieniądze nie są „zamrożone” aż do osiągnięcia tego wieku. Z IKZE można „wyjąć” środki wcześniej, choć tylko w całości, ale jest to nieopłacalne, ponieważ podlega opodatkowaniu PIT według skali podatkowej. To oznacza, że słono zapłacimy za wcześniej uzyskane korzyści.

Limit wpłat coraz wyższy

W 2024 r. limit wpłat na IKZE dla osób zatrudnionych na umowę o pracę wynosi 9388,80 zł, a dla prowadzących działalność gospodarczą 14 083,20 zł. W 2025 r. te kwoty będą wyższe (odpowiednio: 10 407,60 zł i 15 611,40 zł), ponieważ pod uwagę bierze się przeciętne prognozowane wynagrodzenie miesięczne w gospodarce narodowej. Można wpłacać mniej, ale warto wykorzystywać limity w maksymalnej wysokości, bo im więcej środków trafi na nasze konto, tym więcej zaoszczędzimy i prawdopodobnie więcej zyskamy w długim terminie.

IKZE mogą oferować fundusze inwestycyjne, podmioty prowadzące działalność maklerską, zakłady ubezpieczeń na życie, banki oraz dobrowolne fundusze emerytalne. Niestety, nie brakuje rozwiązań drogich i mało elastycznych. Niektóre biura i domy maklerskie dają możliwość założenia IKZE w formie rachunku maklerskiego. Osoby niemające doświadczeń z rynkiem finansowym te słowa mogą przyprawić o gęsią skórkę, ale samodzielne inwestowanie nie jest tak straszne, jak niektórzy je malują. Prawdą jest jednak i to, że nie ma zysku bez ryzyka.

Z myślą o sobie i bliskich

IKZE ułatwia gromadzenie środków na „prywatną emeryturę”, ale można je wykorzystać również z myślą o swoich dzieciach czy wnukach. Stanowią one własność prywatną, a w razie śmierci posiadacza konta podlegają dziedziczeniu. Bliscy zmarłego nie zapłacą podatku od spadków i darowizn, ale jeśli zdecydują się na wypłatę środków, to nie ominie ich zryczałtowany podatek w wysokości 10 proc. Jest to jednak opłacalne w porównaniu z inwestowaniem w ramach standardowo oprocentowanego rachunku. Odziedziczone środki da się przenieść na swoje IKZE, co odracza zapłatę wspomnianego podatku.

Dodatkowe informacje są dostępne na stronie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. W razie wątpliwości warto sięgnąć do niedawno ogłoszonego tekstu jednolitego ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o indywidualnych kontach emerytalnych oraz indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego. Praktyczne porady znajdują się także w rankingach dostępnych w internecie.

Mariusz Tomczak