Interna woła o pomoc
W szpitalach brakuje łóżek, a normalnym widokiem są tzw. dostawki na korytarzach. Bez zmiany procedur wyceny sytuacja szybko się nie zmieni.

Doroczna konferencja „Problemy interny na Mazowszu”, która odbyła się pod koniec marca, miała mylący tytuł. W Domu Pracy Twórczej w Radziejowicach poruszane były bowiem sprawy mające charakter ogólnopolski. Spotkanie zorganizował dr Marek Stopiński – mazowiecki konsultant wojewódzki.
Otwierając je, mówił o nieocenionej roli oddziałów wewnętrznych w systemie ochrony zdrowia. Są one podstawową bazą diagnostyczno-terapeutyczną także dla oddziałów zabiegowych. – Specyfiką oddziałów internistycznych jest leczenie pacjentów wieloprofilowych, także w zakresie geriatrii, oraz chorych w stanach terminalnych. Oddziały te to podstawowa baza dla systemu kształcenia modułowego także dla innych specjalizacji, takich jak kardiologia czy onkologia kliniczna. To także baza do kształcenia lekarzy w ramach stażu podyplomowego i studentów – podkreślał dr Stopiński.
Niewydolny system
Podczas spotkania poruszono problem braku lekarzy o specjalizacji w zakresie chorób wewnętrznych. W nowym programie specjalizacji na 794 miejsca na Mazowszu wykorzystanych jest tylko 384. Niezwykle ważnym problemem dotyczącym całego kraju jest też sukcesywnie malejąca liczba łóżek na oddziałach wewnętrznych. 56 proc. leczonych pacjentów to osoby powyżej 70. roku życia, a chorzy mający 80 lat i więcej stanowią 29 proc. Najczęstszymi przyczynami hospitalizacji są choroby układu krążenia (ok. 18 proc.), ale przeważają pacjenci z wielochorobowością.
Ogromny wpływ na funkcjonowanie oddziałów internistycznych ma niewydolny system podstawowej opieki zdrowotnej i opieki długoterminowej. Powszechna jest świadomość, że brakuje wolnych łóżek, a normalnym widokiem w szpitalach w całej Polsce są tzw. dostawki na korytarzach. Pacjenci są skazani na długie, wielogodzinne oczekiwanie w szpitalnych oddziałach ratunkowych na przyjęcie na oddział chorób wewnętrznych z powodu braku zainteresowania chorym z wielochorobowością przez oddziały specjalistyczne.
Braki wolnych łóżek szczególnie dotkliwie odczuwalne są w Warszawie, gdzie chorzy czekają nawet ponad dwie doby na SOR-ach na przyjęcie na oddział wewnętrzny. 80-85 proc. pacjentów jest przyjmowanych w trybie ratującym życie, praktycznie nie ma przyjęć planowych.
Aby poprawić sytuację oddziałów chorób wewnętrznych, konieczna jest zmiana wyceny procedur internistycznych z uwzględnieniem wieku pacjentów i ich wielochorobowości. Kolejny problem to wiek lekarzy specjalistów chorób wewnętrznych. 20 proc. spośród nich przekroczyło 70. rok życia. Brak radykalnych działań może doprowadzić do upadku interny w Polsce, co może skutkować załamaniem się całego systemu lecznictwa oraz systemu kształcenia lekarzy.
Zmiany w egzaminowaniu
Prof. Ilona Kurnatowska, konsultant krajowy ds. interny, przedstawiła na spotkaniu informacje o kształceniu w zakresie chorób wewnętrznych. Jako konsultant krajowy lobbuje w ministerstwie o to, by po uzyskaniu specjalizacji z chorób wewnętrznych lekarz mógł kontynuować kształcenie w ramach rezydentury 2-, 3-letniej w zakresie specjalności szczegółowych: pulmonologii, gastroenterologii, endokrynologii, nefrologii i innych.
Na spotkaniu pokazano także ciekawe dane dotyczące aktualnego stanu interny na Mazowszu. W 2024 r. NFZ podpisał kontrakt z 67 oddziałami internistycznymi, dodatkowe 20 oddziałów dysponuje możliwością rozliczania procedur internistycznych, liczba hospitalizacji wyniosła ponad 106 tys.
Ryszard Golański
Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 5/2025