5 października 2024

Kardiologia. Podcięte skrzydła

Z powodu koronawirusa leczenie inwazyjne chorób sercowo-naczyniowych spadło w Polsce o 36-39 proc. – pisze Lucyna Krysiak.

Foto: pixabay.com

Hasło „Żyć dłużej i lepiej dzięki kardiologii”, przyświecające tegorocznemu XXIV Międzynarodowemu Kongresowi Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, które odbyło się we wrześniu w Krakowie, w dobie pandemii SARS-CoV-2 nabrało nowego wymiaru.

Inicjowane przez PTK ambitne programy Koordynowanej Opieki dla Pacjentów po Zawale Serca (KOS) i Koordynowanej Opieki dla Pacjentów z Niewydolnością Serca (KONS), zakładające obniżenie umieralności z powodu chorób sercowo-naczyniowych i poprawę jakości życia chorych, musiały się skonfrontować z COVID-19.

Ta konfrontacja okazała się bolesna. Dane wskazują, że z powodu koronawirusa liczba pacjentów leczonych zabiegowo spadła w Polsce o 36-39 proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku.

Skala problemu

Aż 43 proc. wszystkich zgonów w naszym kraju dotyczy chorób serca, udarów mózgu i cukrzycy. Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia, w 2019 r. odnotowano 103 tys. ostrych zespołów wieńcowych (OZW), w tym 78,6 tys. zawałów serca. Jeszcze więcej, bo aż 1 mln Polaków zmaga się z niewydolnością tego narządu.

KOS-zawał i KONS wprowadziły nowe, wyższe standardy opieki nad chorymi i poprawiły wskaźniki dotyczące śmiertelności. Obecnie KOS jest realizowany w ponad 70 spośród 140 ośrodków w kraju leczących pacjentów z zawałem serca. Nadzieją na dalszy postęp w tej dziedzinie jest Narodowy Program Chorób Układu Krążenia, który PTK usiłuje wprowadzić.

Program ma umożliwić nielimitowany dostęp pacjentów kardiologicznych do diagnostyki i terapii, koordynację leczenia, wdrożenie programów prewencji pierwotnej i wtórnej, a przez to obniżyć śmiertelność z powodu chorób układu sercowo-naczyniowego, które wciąż pozostają główną przyczyną zgonów.

Jednak z uwagi na pandemię wciąż przekładane są wiążące decyzje dotyczące uruchomienia programu. Na razie powołano komitet ekspertów, który pod auspicjami PTK oraz koordynatora – Narodowego Instytutu Kardiologii – ma opracować strategię działania i przygotować wdrożenie programu w formie pilotażu.

Na światowym poziomie

Eksperci PTK zapewniają, że polska kardiologia stoi na światowym poziomie. Dotyczy to zarówno metod zabiegowych, takich jak kardiologia inwazyjna, elektroterapia, wszczepianie stymulatorów serca, jak i leczenia zachowawczego oraz rehabilitacji. Jednak wciąż jeszcze są ograniczenia, jeśli chodzi o refundację nowoczesnych leków, np. w niewydolności serca, jak i wdrażania nowoczesnych technologii (m.in. implantowanie bezelektrodowych stymulatorów serca; zdalna kontrola, czyli telemonitoring urządzeń wszczepialnych, nowoczesne leczenie wad zastawkowych metodami przezskórnymi).

Towarzystwo dostrzega potrzebę wprowadzenia w ramach kontraktów z NFZ uproszczonej procedury finansowania zakupu sprzętu przez ośrodki referencyjne. Wyzwaniem jest także kształcenie kadr. Mimo że w Polsce mamy 3800 kardiologów, czyli 99 na 1 mln mieszkańców, to liczba ta jest niewystarczająca. Wciąż są kolejki do lekarzy tej specjalności, wciąż długo czeka się na zabiegi planowe. Docelowo, zgodnie ze standardami światowymi, powinno być ich 100-110 na 1 mln mieszkańców. Obecnie specjalizuje się w tej dziedzinie około tysiąca lekarzy, co ma wyrównać deficyty kadrowe.

Wirtualnie

Doroczny Międzynarodowy Kongres PTK jest bardzo ważnym wydarzeniem dla środowiska kardiologów. W tym roku po raz pierwszy w historii odbywał się online. Wymuszona pandemią koronawirusa zmiana formuły jednak nie zniechęciła lekarzy. Organizatorzy odnotowali rekordowo wysoką frekwencję – około 20 tys. uczestników.

Kongres wzbudził zainteresowanie nie tylko kardiologów, ale też internistów, diabetologów, hipertensjologów, którym oferowano ponad 110 sesji. Na stronie internetowej PTK udostępniono relacje live z pięciu różnych sal wykładowych, a wszystkie nagrania zostaną udostępnione w internecie do końca października. Materiały wideo znajdą się na stronie „Kardiologii Polskiej”, wiodącego polskiego pisma naukowego.

Lucyna Krysiak