4 grudnia 2024

Komunikacja w medycynie: Porozumienie

W Polsce ponad 3 mln osób choruje na cukrzycę. Wczoraj dowiedziała się o tym Julia. Wyszła z gabinetu zapłakana, z poczuciem niezrozumienia, brakiem perspektyw, przekonaniem, że wszystkie jej życiowe plany właśnie legły w gruzach.

Foto: archiwum

Jak to możliwe? Przecież lekarz przekazał wszystkie informacje. Wyjaśnił, na czym polega choroba, szczegółowo powiedział, jak będzie przebiegało leczenie.

Zapewnił, że będą się spotykać co jakiś czas na wizytach kontrolnych i na bieżąco rozmawiać o samopoczuciu Julii. Ale Julia nie miała ochoty więcej do niego przychodzić. Dlaczego?

Przecież lekarz, u którego była, ma duże doświadczenie w opiece nad pacjentami z cukrzycą. Choroba to część życia, nie tylko leczenie jest ważne. O tym też lekarz pomyślał i starał się Julię pocieszyć, mówiąc: „Z tą chorobą można żyć. Niech pani się nie martwi, na cukrzycę się nie umiera. Jak będzie pani stosować się do zaleceń, opanujemy chorobę”. Julia, słysząc te słowa, miała ochotę się rozpłakać.

Jak to możliwe, że ta rozmowa tak źle zapisała się w pamięci Julii?

Przecież lekarz wykorzystał swoją rozległą wiedzę medyczną, by przekazać jej wszystkie potrzebne informacje. Miał też dobre intencje, myśląc o emocjach Julii i starając się ją pocieszyć. Dlaczego więc Julia jest po tej rozmowie zrozpaczona? Pacjentka dowiedziała się właśnie, że będzie chora do końca życia. Nigdy już nie wyzdrowieje, nic nie będzie takie samo. Nawet jeśli, jak mówił lekarz, dostosuje się do zaleceń, co pomoże kontrolować objawy, cieniem jej codziennego funkcjonowania będzie choroba. Cukrzyca właśnie wyznaczyła ścieżkę jej życia. Będzie musiała zrezygnować ze swoich planów. Przestać pracować jako dróżniczka.

Jej pasją jest wspinanie się. Zawsze marzyła, by zdobyć koronę ziemi. Była już na Mont Blanc i Kilimandżaro. Pozostałych szczytów już nie uda jej się zdobyć. Wymarzonego zawodu nie będzie mogła wykonywać. Dlaczego jednak miałaby tego nie zrobić? Cukrzyca nie musi przekreślać tych planów. Julia jednak tego nie wie. Lekarz skupił się na przekazaniu jej informacji ważnych z medycznego punktu widzenia. Nie poznał myśli i uczuć Julii. Jakie ma obawy, co oznacza dla niej diagnoza. Mówił o leczeniu, zmianie stylu życia, kontrolnych wizytach, ale nie powiedział, że prawdopodobnie będzie mogła wykonywać wymarzony zawód, że cukrzyca nie musi odebrać jej marzeń o wspinaniu.

W komunikacji nie odniósł się do wiedzy, oczekiwań i uczuć pacjentki.

Skoncentrował się na chorobie i jej leczeniu, a dla Julii było ważne, by tę chorobę z nią powiązać, by pomóc wytyczyć ścieżkę jej życia, na którą właśnie wkroczyła cukrzyca. W dyskusji o komunikacji często koncentrujemy się na tym, co i jak mówić powinien lekarz. Równie ważne jest także to, w jaki sposób to, co mówi lekarz, zostanie odebrane przez pacjenta. Dlatego Julii nie pocieszyło stwierdzenie „z tą chorobą można żyć”. Dla niej najistotniejsze było, jak żyć z cukrzycą, realizować plany i spełniać marzenia, które tkała przez lata.

To właśnie kompetencje komunikacyjne pozwalają wziąć odpowiedzialność za to, co pacjent słyszy, uniknąć nieporozumień, ale też odpowiedzieć na potrzeby chorego, zaopiekować się nim. W komunikacji nie wystarczy mówić. Równie ważne jest słuchanie i odwoływanie się do tego, co pacjent myśli, jakie ma obawy czy wyobrażenia. Medyczne informacje warto powiązać z życiem konkretnego człowieka. To pozwoli osiągnąć porozumienie i zbudować relację, dzięki której chory otrzyma pomoc i poczuje wsparcie.

Antonina Doroszewska, doktor nauk społecznych, p.o. kierownika Studium Komunikacji Medycznej WUM, pełnomocnik rektora ds. utworzenia Centrum Edukacji Medycznej WUM