4 maja 2024

Legionella i legionelloza: skąd Polacy czerpią informacje?

W jakich mediach ukazało się najwięcej informacji o zakażeniach legionellą – pałeczką wywołującą problemy z układem oddechowym? PSMM Monitoring & More przeanalizował publikacje od 17 do 27 sierpnia 2023 r.

Foto: pixabay.com

17 sierpnia rzeszowski Sanepid otrzymał informację o zakażeniu. 27 sierpnia ogłoszono pierwsze zachorowania w Małopolsce, a 28 sierpnia w Wielkopolsce.

Najwięcej wzmianek o legionelli i legionellozie pojawiło się w tym okresie w internecie (4217) oraz radiu (2841). Jednak to drugie medium miało zdecydowanie większe dotarcie (160 557 085 kontaktów). Odbiorcy mogli dowiedzieć się o groźnej bakterii i zapobieganiu zachorowaniom także z telewizji (363 publikacji) i prasy (zaledwie 54 publikacje).

Media regionalne

Kwestia ta była poruszana najczęściej w mediach regionalnych (4477 publikacji vs 3098 publikacji w tytułach ogólnopolskich). Województwa wyjątkowo aktywne w tym temacie to: podkarpackie, małopolskie, mazowieckie i dolnośląskie. – Analizując dane, można zauważyć wyraźny pik informacji w mediach tradycyjnych od 22 do 25 sierpnia. Wszystko za sprawą rosnącej liczby zachorowań – mówi Tomasz Lubieniecki, ekspert PSMM Monitoring & More.

Jego zdanie doniesień medialnych będzie przybywać, a wraz z kolejnymi przypadkami wzrośnie udział publikacji w mediach ogólnopolskich. – Ludzie chcą informacji na temat choroby wywoływanej przez tę bakterię, co potwierdzają również dane Google Trends. 23 i 28 sierpnia zagadnienie to znalazło się w TOP 3 najczęściej wyszukiwanych w Google – mówi ekspert.

Facebook przed TikTokiem

W mediach społecznościowych najwięcej wzmianek padło na Facebooku (2136) oraz Twitterze (1482). Platformy takie jak TikTok, YouTube czy Instagram nie odgrywają obecnie w tej dyskusji znaczącej roli. Publikacje w tych źródłach stanowią mniej niż 2 proc. wszystkich postów w mediach społecznościowych.

Analiza nagłówków pokazuje, że stosunkowo często pojawiają się w nich określenia takie jak: „niebezpieczny”, „ognisko” czy „sztab kryzysowy”. W niektórych padają też frazy „legionella zaatakowała”, „sytuacja jest coraz poważniejsza” i „jest coraz gorzej”.

PSMM Monitoring & More ocenia, że mogą one wzbudzać niepokój odbiorców, a zwłaszcza tych, którzy „konsumują” treści szybko i swoją wiedzę czerpią głównie z nagłówków. Duża część publikacji ucieka się w tytułach wyłącznie do podawania informacji o nowych zachorowaniach, bez używania nacechowanych emocjonalnie określeń.

Wiarygodność przede wszystkim

– Pandemia koronawirusa pokazała nam, jak istotne jest poczucie bezpieczeństwa i zdrowie. Kiedy pojawia się zagrożenie, niemal każdy chce jak najlepiej je poznać. Porównanie tamtej sytuacji do legionellozy jest niemal nieuniknione, choć skala zachorowań na ten moment jest oczywiście znacznie mniejsza – dodaje Tomasz Lubieniecki.

– Szukając informacji, ludzie sięgają najczęściej po serwisy informacyjne, media społecznościowe oraz portale medyczne. Warto zawsze weryfikować rzetelność informacji, nie poddawać się panice i emocjonalnym komunikatom – dodaje.

Jak sprawdzać fakty w mediach? PSMM Monitoring & More podpowiada:

  • szukaj informacji źródłowej. Sprawdźmy, czy autor lub autorka powołuje się na znaną i poważaną instytucję, cytując dane liczbowe.
  • zachowaj powściągliwość wobec komunikatów, które są naszpikowane emocjonalnymi określeniami i opiniami.
  • postaw na wiarygodne źródła (np. rządowe, naukowe) oraz ekspertów w danej dziedzinie – w tym przypadku medyków czy bakteriologów.
  • w głośnych medialnie tematach często wypowiadają się również influencerzy i celebryci – do tych komentarzy dobrze jest podchodzić z rezerwą.