Minister: wypowiadanie klauzuli opt-out nie licuje z godnością lekarzy
– Monitorujemy to zjawisko. Ono w tej chwili nie przybiera takiego wymiaru, który by w istotny sposób mógł niepokoić nas, jeśli chodzi o spojrzenie na całą Polskę, tu i ówdzie wielu lekarzy wypowiedziało tę klauzulę – powiedział minister zdrowia Konstanty Radziwiłł nawiązując do akcji wypowiadania opt-out prowadzonej pod hasłem „Stawiamy na jakość”.
Foto: Marta Jakubiak
Słowa te padły w środę podczas konferencji prasowej, na której podsumował dwa lata działań Ministerstwa Zdrowia pod jego kierownictwem.
– Trzeba powiedzieć, że prawo jest prawem. Każdy pracownik ma prawo do tego, żeby ograniczyć swoją pracę do takiego wymiaru, który wynika z przepisów i w tym sensie nie można nikomu zarzucić tego, że jeśli nie czuje się na siłach, aby pracować więcej (i tu mówię głównie o lekarzach), to jest jasne, że nie powinien pracować więcej, jeśli to miałoby zagrozić jego bezpieczeństwu, a przede wszystkim, gdyby to miało zagrozić w wyniku jego zmęczenia bezpieczeństwu pacjenta – powiedział minister.
– Jestem głęboko przekonany, że bardzo wielu albo może większość lekarzy, zwłaszcza młodych lekarzy, pracowała, pracuje i będzie pracować więcej niż te minima narzucane nam przez różnego rodzaju przepisy i nie mam żadnych wątpliwości, że na tym właśnie m.in. polega wykonywanie zawodu lekarza. Szczególnie negatywnie odbieram wszystkich tych, którzy nawołują do tego lekarzy, żeby rezygnowali z dodatkowej pracy, żeby ograniczali swój czas pracy, jednocześnie – właściwie jednym tchem – mówiąc o tym: „Uwaga: pacjenci będą mieli kłopot”. To nawoływania, które nie licują z godnością lekarzy, także organizacji lekarskich – powiedział Konstanty Radziwiłł.
– Uważam, że to powinna być indywidualna decyzja każdego człowieka. Jeśli nie czuje się na siłach, żeby pracować więcej, zgoda. Ale dla wielu lekarzy – liczę na to – że nadal będzie dobrym zwyczajem, że dobro pacjentów, również konieczność ustawicznego rozwoju, zwłaszcza jeśli chodzi o młodych lekarzy, przeważy i ci lekarze nie zrezygnują z tej pracy, której się dziś poświęcają – podkreślił szef resortu zdrowia, który sam również jest lekarzem.
W czasie wczorajszej konferencji minister podkreślił, że w ostatnich tygodniach rząd podjął – jak sam ujął – „historyczną decyzję” o zwiększeniu nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. Produktu Krajowego Brutto, a stopniowe zwiększenie nakładów będzie kosztowało ponad 500 miliardów złotych w ciągu najbliższej dekady. Zapowiedział, że zostanie to zrealizowane bez podnoszenia obciążeń podatkowych obywateli. – Zdrowie Polaków to sprawa publiczna, jeden z podstawowych obowiązków odpowiedzialności zarówno władzy centralnej: rządu, jak i całej władzy publicznej – powiedział.
Minister zaznaczył, że dzięki tej decyzji rządu Beaty Szydło marzenie środowisk i uczestników systemu służby zdrowia staje się ugruntowanym w ustawie planem wskazującym na zdrowie jako priorytet rządu. Dodatkowe wydatki z tego tytułu mają być dwukrotnie większe niż te na projekt Rodzina 500+. – Gdybym miał wymienić największe osiągnięcie ostatnich lat dwóch, nie mam żadnych wątpliwości, że to jest właśnie ta historyczna ustawa kierująca ogromny strumień pieniędzy na zdrowie. Śmiało można powiedzieć, że to projekt Zdrowie+ – powiedział minister.