Na medycynę!
Co nowego w uczelniach kształcących przyszłych lekarzy i lekarzy dentystów? Czy liczba chcących studiować medycynę utrzymuje się na niezmienionym poziomie? Ile wynosi czesne w prywatnych placówkach? Jak będzie wyglądał VI rok studiów?
W trakcie zajęć na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym
Przed rokiem na Uniwersytet Zielonogórski na jedno miejsce na kierunek lekarski zgłosiło się 30 kandydatów, w tym ponad dwa razy tyle. – W bieżącym roku zarejestrowało się co prawda mniej osób na studia stacjonarne, ale więcej na niestacjonarne – mówi Marcin Tomkiel z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Porównując dane z ostatnich pięciu lat, liczba osób zainteresowanych zdobyciem wykształcenia w murach Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach (ma największy limit przyjęć w kraju) jest podobna: o możliwość studiowania na kierunku lekarskim co roku stara się ok. 6 tys. kandydatów, a liczba chętnych na każde miejsce na lekarsko-dentystycznym przekracza 20 osób.
Tegoroczne formularze rekrutacyjne na kierunek lekarski na Gdański Uniwersytet Medyczny złożyło 3091 osób (co daje 11,7 osoby na miejsce wobec 13,1 w zeszłym roku), a na lekarsko-dentystyczny 1259 (26,8 osoby na miejsce w tym roku, a w ubiegłym 31,7). Mimo to niektóre uczelnie otwarcie przyznają się do bardzo wyraźnego spadku liczby kandydatów.
Na Uniwersytecie Rzeszowskim liczba kandydatów na jedno miejsce wynosiła: 36 w 2015 r., 24 w 2016 r., 13 w 2017 r. – Z roku na rok wzrasta liczba miejsc na kierunku lekarskim. Licząc od 2015 r. tylko na studia stacjonarne zwiększono ją o blisko 1200 – w ten sposób przyczyny zjawiska tłumaczy dr Maciej Ulita z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Poza tym kandydaci zwykle składają dokumenty na więcej niż jedną uczelnię. Od ubiegłego roku przyszłych lekarzy kształci prywatna Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Czesne za jeden semestr wynosi 20 tys. zł za studia w języku polskim i 6 tys. euro za naukę po angielsku.
– Liczba kandydatów na studia na kierunku lekarskim jest nieco niższa niż w ubiegłym roku, ale i tak znacznie przekracza liczbę miejsc, którymi dysponujemy. Zwiększenie liczby miejsc na uczelniach publicznych i uruchomienie tego kierunku w kolejnej niepublicznej placówce mają zapewne wpływ na tę sytuację – tłumaczy Anna Cieślak, rzecznik prasowy Akademii.
Nowe wydziały
W tym roku nauka na kierunku lekarskim po raz pierwszy rozpocznie się na niepublicznej Uczelni Łazarskiego w Warszawie (koszt: 26 tys. zł za semestr) oraz na Uniwersytecie Opolskim. Ten ostatni przygotował 60 miejsc na studiach dotowanych w ramach subwencji ministerialnej oraz 40 na studiach odpłatnych, wszyscy będą kształcić się w trybie stacjonarnym.
– Nie wykluczamy starań o zwiększenie limitu przyjęć w przyszłości – mówi Maciej Kochański, asystent rektora. W kolejce do utworzenia wydziału medycznego ustawia się m.in. Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Wśród tegorocznych działań podjętych przez uczelnię warto wymienić: podpisanie umów z Wojskowym Instytutem Medycznym oraz resortem spraw wewnętrznych i administracji, które wyraziło wolę udostępnienia infrastruktury Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA wraz z bazą dydaktyczną i badawczą na potrzeby kształcenia, a także zawarcie listu intencyjnego z Narodowym Instytutem Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji.
Przygotowywana jest umowa o współpracy z rzymską Polikliniką Gemelli (jej pacjentem był m.in. papież Jan Paweł II). – Ponadto odbywają się regularne spotkania i konsultacje z profesorami medycyny – informuje Katarzyna Dominiak, rzecznik uczelni. Otwarcie Wydziału Medycznego na UKSW ma nastąpić w 2019 r. Plany przewidują przyjęcie na I rok na kierunek lekarski 60-70 studentów.
Od paru lat o zgodę na otwarcie kierunku lekarskiego stara się również niepubliczna Uczelnia Warszawska im. Marii Skłodowskiej-Curie. Dotychczasowe starania spaliły na panewce. Jeśli otrzyma zgodę resortu nauki i szkolnictwa wyższego, byłaby trzecią prywatną placówką kształcącą przyszłych lekarzy w naszym kraju.
Budują z rozmachem
Niektóre uczelnie mocno stawiają na rozwój własnej bazy kliniczno-dydaktycznej, czego przykładem może być Warszawski Uniwersytet Medyczny. Do powstałych w ostatnich latach obiektów, takich jak Szpital Pediatryczny i Centrum Sportowo-Rehabilitacyjne, za niespełna dwa lata dołączy Uniwersyteckie Centrum Stomatologiczne.
Na początku września podpisano kontrakt na budowę obiektu składającego się z pięciu kondygnacji nadziemnych i dwóch podziemnych. Ma mieć 160 foteli dentystycznych. Praca wre na terenie budowy nowej siedziby Szpitala Uniwersyteckiego Kraków-Prokocim mającego pełnić m.in. funkcję dydaktyczną dla Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Szpital będzie składał się z kilku modułów, w tym łóżkowego (925 łóżek) i dydaktyczno-administracyjnego (m.in. aula dla 250 osób, dwie sale wykładowe dla 50 osób). O rozmachu inwestycji świadczy kilka liczb: do wykonania w budynkach szpitala potrzeba 840 km kabli i przewodów niskiego napięcia oraz 5 tys. drzwi.
Aby przyciągnąć do siebie kandydatów, niektóre uczelnie prześcigają się w pomysłach. Studenci SUM mają do dyspozycji aplikację z bazą kilku tysięcy pytań (wciąż uzupełnianą o kolejne) z ponad 60 przedmiotów. Dzięki niej mogą sprawdzić swoją wiedzę, mając do dyspozycji tylko smartfon.
Na e-learning oraz nauczanie w formie wykładów i seminariów interaktywnych coraz mocniej stawiają w stolicy Wielkopolski. – Wprowadzono dodatkowe zajęcia z komunikacji i szereg nowych zajęć fakultatywnych zgodnie z propozycjami studentów – mówi prof. dr hab. Maciej Wilczak z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Natomiast Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu przygotowało nowatorską propozycję dla polskich studentów: powstanie grupa nauczana w języku angielskim, bez dodatkowych opłat (program zajęć dydaktycznych nie zmieni się).
Staż dla wszystkich
Decyzja o likwidacji stażu podyplomowego dla lekarzy i lekarzy dentystów podjęta w 2011 r. przez ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz w praktyce nie weszła w życie. Pierwsi absolwenci bez stażu mieli opuścić uczelnie w przyszłym roku, ale w związku z nowelizacją przepisów przez Konstantego Radziwiłła, nie będzie ani jednego takiego rocznika.
Jak przypomina prof. dr hab. Maria Dudziak, dziekan Wydziału Lekarskiego GUMed, zmiany w programie nauczania wprowadzone w ostatnich latach wynikają głównie z rozporządzeń ministerialnych o reorganizacji zajęć mających obecnie charakter praktycznego nauczania klinicznego (odbywają się przede wszystkim w małych grupach i przy łóżku chorego).
– Wymagało to dużego wysiłku organizacyjnego w celu skomasowania nauczania przedmiotów teoretycznych, podstawowych i przedklinicznych w czasie pierwszych pięciu lat i stworzenia w klinikach warunków umożliwiających jednorazową obecność większej liczby studentów tak, aby nie zakłóciło to realizacji celu nadrzędnego klinik, jakim jest leczenie pacjentów – mówi dziekan.
Nowa sytuacja niesie za sobą konieczność zmiany organizacji zajęć klinicznych na ostatnich latach studiów. – To będzie trudny egzamin także dla lekarzy nauczycieli akademickich – przyznaje prof. dr hab. Małgorzata Sobieszczańska, dziekan Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Studenci VI roku będą po raz pierwszy realizować 900 godzin kształcenia praktycznego w zakresie podstawowych specjalności lekarskich oraz dodatkowo 180 godzin samodzielnie wybranej specjalności.
– Część zajęć zaplanowanych wcześniej do realizacji na roku IV i V będzie mogło odbywać się również na VI roku – tłumaczy dr Ulita. W jego ocenie korzyści odniosą zarówno studenci, jak i dydaktycy, bo skoncentrowanie dużej ilości przedmiotów w pierwszych pięciu latach sprawiało, że ci pierwsi mieli trudności z opanowaniem dużej ilości materiału, a decyzja ministra dotycząca stażu pozwoli na bardziej racjonalne rozplanowanie zajęć i egzaminów.
Zmiana przepisów w zakresie praktycznej nauki zawodu nie powinna przysporzyć poważnych problemów także w innych uczelniach. – Utworzenie kolejnego Centrum Symulacji Medycznej na potrzeby m.in. kierunku lekarskiego pozwoli uczelni na modyfikację programu kształcenia tak, aby liczba zajęć praktycznych w warunkach symulowanych zwiększyła się do 5 proc. ogólnej liczby godzin – dodaje Agata Kalafarska-Winkler, rzecznik SUM.
W tym przypadku połączenie symulacji medycznej ze stażem ma zaowocować jeszcze lepszym przygotowaniem do pracy z pacjentem.
Mariusz Tomczak