Nadużywanie antybiotyków może być groźne
Stosowanie antybiotyku bez nadzoru lekarza, a przede wszystkim nadużywanie tego leku może być groźne dla pacjenta – podkreślali eksperci podczas konferencji zorganizowanej w zeszły wtorek 18 listopada we Wrocławiu w ramach Pierwszego Światowego Tygodnia Wiedzy o Antybiotykach, który trwa od 16 do 26 listopada.
Foto: Marta Jakubiak
Konferencja nt. antybiotyków oraz ich właściwego stosowania odbyła się w największej placówce medycznej na Dolnym Śląsku w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu.
Farmakolog kliniczny w USK dr Magdalena Hurkacz podkreśliła, że nadużywanie antybiotyków doprowadza do „rozchwiania immunologicznego organizmu”.
– Trafiają do nas pacjenci „przeleczeni” antybiotykami, u których zastosowano je kilka, a nawet kilkanaście razy w ciągu roku. To powoduje, że w miejsce flory bakteryjnej pojawiają się u nich grzyby chorobotwórcze – powiedziała lekarka.
Dodała, że przeprowadzone w 2010 r. w całej Europie badania na temat samoleczenie wykazały, iż Polacy stosują bardzo dużo antybiotyków „na własną rękę”. Jej zdaniem, wynika to z niewiedzy i nieświadomości – także z przekonania, że antybiotyk jest panaceum na wszystko.
– Jest duży problem z informacją. Nie informujemy pacjenta, jak dokładnie przyjmować ten lek. Pacjent np. nie wie, że zjedzenie jogurtu czy owsianki po antybiotyku uniemożliwia jego wchłonięcie – powiedziała Hurkacz.
Wojewódzki konsultant ds. epidemiologii dr Jerzy Odonicz-Czarnecki ocenił, że antybiotykoterapia „rozbuchała się, a pacjenci nie zawsze stosują się do jej zasad”.
– Nie można przerywać terapii antybiotykami, a tym bardziej samodzielnie ich stosować, gdy mamy ten lek w domu. Niezbędna jest wizyta u lekarza, także ta kontrolna po zakończeniu leczenia” – mówił lekarz.
Jak dodał, największa presja na przepisanie antybiotyku ciąży na lekarzach pierwszego kontaktu, którzy nie mają możliwości monitorowania swego pacjenta.
– W szpitalach, gdzie laboratoria wspierają dobór odpowiedniego specyfiku sytuacja jest łatwiejsza. Tymczasem lekarz w poradni bez możliwości stałego monitorowania częściej przypisuje antybiotyk – powiedział Odonicz-Czarnecki.
Kierownik działu epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu Witold Paczosa poinformował, że rocznie stwierdza się w dolnośląskich szpitalach kilkanaście ognisk epidemiologicznych, w tym kilka związanych z drobnoustrojami opornymi na leki.
– To jest szczególnie trudna sytuacja, gdy zostaje wywołana przez tzw. patogeny alarmowe, czyli drobnoustroje szczególnie mocno lekooporne. W szpitalach są na to procedury, działają zespoły kontroli zakażeń i właściwa diagnostyka mikrobiologiczna – mówił Paczosa.
Jak powiedziała kierownik laboratorium mikrobiologicznego w USK dr Ewa Lewczyk, dla pewnych szczepów bakterii oporność na antybiotyki jest bardzo duża. – To zagrożenie jest dostrzegalne. Dlatego współpraca z pacjentem, znajomość pacjenta i możliwości diagnostyczne są tak istotne – dodała.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl