Nie będzie przyznawania warunkowego Prawa Wykonywania Zawodu lekarza i lekarza dentysty
Okres możliwości wnioskowania o warunkowe prawo wykonywania zawodu zakończył się. Jak przekazał prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, Łukasz Jankowski, to efekt negocjacji Naczelnej Izby Lekarskiej z Ministerstwem Zdrowia.
Jak podkreśla Naczelna Izba Lekarska, nie można ubiegać się o przyznanie w trybie warunkowym prawa wykonywania zawodu lekarza. – Utrzymywanie tych przepisów przez dłuższy czas nie znajdowało realnego uzasadnienia, nie spełniało swojej pierwotnej funkcji, a stwarzało jedynie potencjał dla wielu nieporozumień i nieprawidłowości. Przede wszystkim zaś zagrażało bezpieczeństwu pacjenta. Dzięki aktywności samorządu lekarskiego na szczęście ten tryb stał się już historią – podkreśla rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej, Jakub Kosikowski.
Kryzysy, które spowodowane zostały pandemią koronawirusa, ale też agresją Rosji na Ukrainę wymagały nadzwyczajnych rozwiązań, również w opiece zdrowotnej. Wtedy organizatorzy polskiego systemu ochrony zdrowia stworzyli przepisy, które dotyczyły przyznawania tzw. warunkowego prawa wykonywania zawodu lekarza/ lekarza dentysty oraz prawa wykonywania zawodu lekarza/ dentysty na określony zakres czynności zawodowych, czas i miejsce zatrudnienia na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Samorząd wiele razy chciał poprawić te przepisy, wytykając ich wady. Do tych najważniejszych należą brak wymogu znajomości języka polskiego czy też ustanowienia minimum kwalifikacji zawodowych.
Jak z kolei zauważa Mery Topolska-Kotulecka, przewodnicząca Komisji ds. Egzaminów z Języka Polskiego Naczelnej Rady Lekarskiej, wydawanie tego typu pozwolenia na pracę lekarzy bez dobrej znajomości języka polskiego prowadziło do wielu nieporozumień na linii lekarz-lekarz, lekarz-personel i lekarz-pacjent.
– Takie przykłady słyszeliśmy wiele razy w mediach oraz my, lekarze w rozmowach z kolegami czy koleżankami. Jeden z nich dotyczy lekarki, która będąc lekarzem dyżurnym na oddziale dostała telefon z Izby Przyjęć od lekarki zza wschodniej granicy, która nie zrozumiała wywiadu zebranego od pacjenta z ciężkim zatruciem. Przekazała informacje na oddział, podając nieprawidłowe fakty i myląc nazwy leków. Pani doktor na oddziale, chcąc ratować tego pacjenta, opierając się na błędnie przekazanych informacjach, wdrożyła leczenie, które nie przynosiło skutków i dopiero później zorientowała się, że ten pacjent przyjął zupełnie inne preparaty – wyjaśnia Mery Topolska-Kotulecka.
Niestety, nie jest to jedyny przypadek, w którym komunikacja w języku polskim sprawiła lekarzom z zagranicy trudność.
– Znane są przypadki lekarzy z tak słabą znajomością języka polskiego, że opisują na przykład w badaniach USG prostatę u kobiety, a nawet mylą w opisach żyły z tętnicami. Tego typu pomyłki wynikają z nieznajomości języka polskiego i posługiwaniem się szablonami kopiuj-wklej, co w konsekwencji może doprowadzić do dramatycznych sytuacji – mówi przewodnicza Komisji ds. Egzaminów z Języka Polskiego Naczelnej Rady Lekarskiej.
Zdaniem Mery Topolskiej-Kotuleckiej, lekarze obcokrajowcy, chcąc leczyć w naszym kraju powinni przede wszystkim wykazać się dobrą znajomością języka polskiego – szczegółowo opisaną w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia w sprawie zakresu znajomości języka polskiego w mowie i piśmie, a także zdać egzamin przed Komisją Egzaminacyjną w Naczelnej Izbie Lekarskiej.
– Jest to jeden z bezwzględnych warunków, aby mogli bezpiecznie pracować i nie stwarzać zagrożeń dla zdrowia i życia pacjentów – podkreśla Topolska-Kotulecka.