Niekończący się pilotaż centrów zdrowia psychicznego
Ministerstwo Zdrowia po raz kolejny przedłuża program pilotażowy dotyczący funkcjonowania centrów zdrowia psychicznego (CZP). Testowanie modelu psychiatrii środowiskowej dla dorosłych trwa już siedem lat.

Pilotaż ruszył 1 lipca 2018 r. celem sprawdzenia środowiskowego modelu opieki psychiatrycznej dla osób powyżej 18. r.ż. opartego na centrach zdrowia psychicznego. Początkowo miał działać do 30 czerwca 2021 r. Do tego czasu miały być wypracowane rozwiązania systemowe włączające działalność centrów do koszyka świadczeń gwarantowanych. Tak się jednak nie stało.
Niestety, termin niefortunnie zbiegł się z pandemią COVID-19. W efekcie pilotaż wielokrotnie przedłużano i do dziś nie doczekaliśmy się jego pełnej oceny i przygotowania aktów prawnych, na podstawie których można by wdrożyć model psychiatrii środowiskowej w całym kraju.
Dodatkowe sześć miesięcy
Projekt rozporządzenia w sprawie kolejnego wydłużenia pilotażu CZP (do 31 grudnia 2025 r.) został opublikowany na początku maja, ale zapewne, gdy będziecie Państwo czytać ten tekst, projektowana zmiana wejdzie już w życie. W OSR do projektu padła informacja, że koniec tego roku jest ostatecznym terminem zakończenia programu.
To ma być dodatkowy czas na opracowanie propozycji rozwiązań testowanych w pilotażu do całości systemu ochrony zdrowia psychicznego dla dorosłych, z uwzględnieniem sposobu organizacji i finansowania CZP, jak również na opracowanie strategii ich wdrożenia. Pracuje nad nimi zespół do spraw zmian systemowych w centrach zdrowia psychicznego, powołany przez minister zdrowia Izabelę Leszczynę w grudniu ubiegłego roku.
W jego składzie są zarówno przedstawiciele środowisk związanych z centrami zdrowia psychicznego, jak i strony rządowej oraz Narodowego Funduszu Zdrowia i Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna podczas wystąpienia w Sejmie 4 czerwca wytknęła poprzedniej ekipie rządzącej, że „robili ten pilotaż 4 lata i nie zaplanowali ewaluacji”, czyli przejścia z pilotażu do koszyka świadczeń gwarantowanych. Zadeklarowała także, że „od 1 stycznia przyszłego roku cała Polska będzie mogła być pokrywana centrami zdrowia psychicznego, czyli najlepszą opieką psychiatryczną zgodnie z wszelkimi zasadami i dowodami naukowymi”. Wcześniej, bo w połowie maja, podczas konferencji prasowej zapewniła, że projekt centrów zdrowia psychicznego jest dla niej bardzo ważny i że będzie mu patronować.
Czy faktycznie wraz z początkiem nowego roku uda się zamknąć pilotaż i zaimplementować testowany model środowiskowej opieki psychiatrycznej do systemu (i w jakim ostatecznie kształcie)? Na odpowiedź czeka zarówno 117 centrów zdrowia psychicznego, które obecnie funkcjonują (obejmują one populację przekraczającą 50 proc. osób dorosłych), jak i pozostałe placówki udzielające świadczeń z zakresu opieki psychiatrycznej i psychologicznej w ramach środków publicznych (ambulatoryjnie / stacjonarnie / środowiskowo), które nie przystąpiły do pilotażu.
– Od 25 lat śledzę próby reformowania polskiej psychiatrii. Widziałem już tyle niedotrzymanych terminów, że jestem absolutnie skłonny uwierzyć, że data 31 grudnia 2025 r. nie będzie ostatecznym zakończeniem pilotażu CZP – obawia się dr n. med. Łukasz Cichocki, psychiatra, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa Szpitala Klinicznego im. Dr. J. Babińskiego w Krakowie, w którym działają dwa centra zdrowia psychicznego.
Zwraca uwagę, że aby przekuć pilotaż w rozwiązania systemowe, musiałoby dojść do zmian w tzw. rozporządzeniu koszykowym i nowelizacji ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. – Przy braku decyzyjności, który mamy okazję obserwować, nie wiem, co by się musiało wydarzyć, żeby te prace tak gwałtownie przyspieszyły, aby NFZ na jesieni mógł ogłaszać konkursy – stwierdza Łukasz Cichocki.
Spór o finanse
Kwestią sporną pozostaje sposób finasowania centrów. 4 czerwca na posiedzeniu sejmowej Podkomisji do spraw Zdrowia Psychicznego, podczas którego dyskutowano o psychiatrii środowiskowej w Polsce, w tym o modelu finansowania centrów zdrowia psychicznego, obecni przedstawiciele środowisk związanych z CZP apelowali o nierozdzielanie finansowania całodobowego lecznictwa szpitalnego od ambulatoryjno-środowiskowego w centrach.
Przekonywali, że obecny model finansowania jest rozwiązaniem optymalnym dla procesu zdrowienia pacjenta, bo daje większą elastyczność zarządzającym w zapewnieniu świadczeń tam, gdzie są rzeczywiste potrzeby.
Przypomnijmy, obecnie centra zdrowia psychicznego są finansowane w ramach ryczałtu na populację (iloczyn liczby osób powyżej 18. roku życia zamieszkujących obszar działania centrum i stawki rocznej na osobę, która jest jednakowa w całym kraju). CZP otrzymuje więc co miesiąc stałą kwotę i jednocześnie odpowiada za zdrowie psychiczne populacji na swoim terenie, zapewniając świadczenia ambulatoryjno-środowiskowe oraz w oddziale psychiatrycznym (całodobowym i dziennym).
– Według NFZ działalność CZP jest zbyt droga, dlatego od dłuższego czasu próbuje przeforsować zmianę sposobu ich finansowania poprzez odłączenie z ryczałtu leczenia szpitalnego i opłacanie go w oparciu o fee for service, co w praktyce będzie sprzyjać nadmiernym hospitalizacjom. To de facto powrót do sytuacji sprzed pilotażu i koniec reformy – uważa Izabela Ciuńczyk, psychiatra, psychoterapeuta, kierownik Centrum Zdrowia Psychicznego w Koszalinie, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Centrów Zdrowia Psychicznego.
– Tymczasem duża liczba podmiotów biorących udział w pilotażu jest dowodem na to, że ten model opieki się sprawdza. Dzięki finansowaniu opartym na ryczałcie wyszliśmy z zaklętego kręgu kolejek i limitów i spada liczba hospitalizacji w całodobowych oddziałach psychiatrycznych – przekonuje przewodnicząca OSCZP.
Obecna na posiedzeniu sejmowej podkomisji dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego w Ministerstwie Zdrowia Dagmara Korbasińska-Chwedczuk wyjaśniała, że rozważany jest taki sposób finansowania świadczeń w CZP, który będzie zapewniał stabilność podmiotów, a jednocześnie promował udzielanie świadczeń pacjentom znajdującym się w najtrudniejszym stanie oraz opiekę podejmowaną w środowisku pacjenta.
Zapewniła też, że rozmowy dotyczące finansowania „idą w kierunku dogadania się”. Szczegółów jednak nie przedstawiła. Zadeklarowała natomiast, że trwają prace nad rozwiązaniami finansowymi i legislacyjnymi, aby model środowiskowy wprowadzić.
Jak zdefiniować jakość
Jednym z największych wyzwań po zakończeniu pilotażu jest zapewnienie spójności systemu ochrony zdrowia psychicznego. Środowisko skupione wokół CZP od lat czeka również na standard organizacyjny funkcjonowania centrów zdrowia psychicznego. Obecnie trwają prace nad jego przygotowaniem.
– Z dużym napięciem czekamy na raport zespołu ministerialnego. Obecnie toczą się prace, które mają zdefiniować wskaźniki jakościowe i ilościowe, które będą musiały spełniać centra zdrowia psychicznego. Od kilku lat apelujemy, żeby w drodze rozporządzenia przyjęto standard organizacyjny CZP. Po to, żeby praca we wszystkich centrach, przynajmniej w podstawowym zakresie, była jednakowa – mówi Izabela Ciuńczyk.
– Obecnie rzeczywiście jest tak, że niektóre placówki mają pod swoją opieką powyżej 6 proc. populacji objętej zakresem odpowiedzialności terytorialnej, a niektóre niecałe 2 proc. Nie można jednak wysuwać na tej podstawie jednoznacznych wniosków, że w związku z tym jedne centra pracują rzetelnie, a inne nie – stwierdza przewodnicząca OSCZP. Tłumaczy, że dysproporcje mogą wynikać z różnic w populacjach obejmujących czynniki geograficzne i demograficzne, a także pokutujących w niektórych regionach stereotypów społecznych zniechęcających do korzystania z pomocy psychiatrycznej.
Z kolei Łukasz Cichocki zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. – Różnice dotyczące liczby pacjentów będących pod opieką centrów mogą być związane z tym, czy na danym terenie działają równolegle konkurencyjne placówki poza siecią CZP. Taka sytuacja jest np. w Krakowie. Było wiele debat i konferencji organizowanych wokół tematu centrów zdrowia psychicznego, w tym tego, jakie powinny być wskaźniki ilościowe i jakościowe określające ich pracę. Problem polega na tym, że nie ma zgody w tym zakresie. Po likwidacji biura d s. pilotażu brakuje gospodarza tego projektu – tłumaczy.
– Do CZP byłem najbardziej sceptyczny na starcie pilotażu, ponieważ miałem świadomość, że tworzenie scentralizowanych instytucji będzie „wycinało” te mniejsze, a już istniejące poradnie. Obecnie ten proces mamy w zasadzie już za sobą. To, co trudnego miało się wydarzyć, już nastąpiło. W tym momencie wyraźnie przeważają korzyści nad zagrożeniami. Widzę istotny sens ich istnienia, ponieważ rzeczywiście ułatwiają pacjentom wejście do systemu. Dzięki istnieniu punktów zgłoszeniowo-konsultacyjnych chorzy mogą w szybkim czasie dostać pomoc, której aktualnie potrzebują, a pacjent po wyjściu z oddziału stacjonarnego ma zapewnioną ciągłość leczenia w środowisku – przekonuje zastępca dyrektora do spraw lecznictwa Szpitala Klinicznego im. Dr. J. Babińskiego w Krakowie.
Lidia Sulikowska
Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 7-8/2025