NIK o programie zwalczania nowotworów
Ministerstwo Zdrowia słabo nadzoruje realizację programu wspierającego zwalczanie nowotworów. Pacjenci objęci programem zbyt długo czekają na rozpoczęcie radioterapii, mimo że wydano na nie prawie 2 mld zł. Nadal zbyt mało kobiet zgłasza się na mammografię i na cytologię, a wskaźniki wykrywania i leczenia nowotworów znacznie odbiegają od średnich europejskich. Takie są wyniki ogłoszonej dziś kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli.
Siedziba Najwyższej Izby Kontroli
Rozpoczęty w 2006 roku „Narodowy program zwalczania chorób nowotworowych” obowiązuje do końca przyszłego roku. Jego najważniejsze cele to: zahamowanie wzrostu zachorowań na nowotwory oraz osiągnięcie średnich europejskich wskaźników wczesnego wykrywania nowotworów i skuteczności ich leczenia. Zgodnie z ustawą, państwo powinno przeznaczać na realizację programu przynajmniej 250 mln każdego roku, a na samo wczesne wykrywanie chorób nowotworowych nie mniej niż 10 proc. wydatków na program. W rzeczywistości sumy przekazywane na wczesną profilaktykę były w ostatnich latach dużo wyższe, sięgając nawet 38 proc. wydatków.
Profilaktyka bez żadnych ograniczeń
W Polsce następuje stały wzrost zachorowań na choroby nowotworowe. Zmiany w strukturze ludności i zwiększająca się liczba osób w wieku podeszłym, będą sprzyjać temu zjawisku. Nic dziwnego, że Najwyższa Izba Kontroli zbadała realizację wybranych programów, które dotyczą m.in. profilaktyki i wczesnego wykrywania raka piersi i szyjki macicy, radioterapii onkologicznej, tomografii pozytonowej (PET), a także systemu zbierania i rejestrowania danych o nowotworach.
Zdaniem NIK mocną stroną programu jest zapewnienie wszystkim chętnym dostępu do badań profilaktycznych bez żadnych ograniczeń. Ministerstwo Zdrowia nie posiada jednak zbiorczej, całościowej informacji o działaniach podejmowanych przez różne podmioty zajmujące się profilaktyką i leczeniem nowotworów. Nie stworzono też systemu wymiany informacji i współpracy pomiędzy nimi.
Badania przesiewowe
Najskuteczniejszym i niezastąpionym, przynajmniej jak na razie, sposobem wczesnego wykrywania i zapobiegania nowotworom są badania przesiewowe. Jednak, aby były skuteczne (i opłacalne), zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia i ekspertów Komisji Europejskiej, na badania musiałoby zgłaszać się co najmniej 70-75 proc. populacji docelowej. Tymczasem, mimo prowadzenia akcji mających zwiększyć liczbę Polek zgłaszających się na badania profilaktyczne, odsetek ten w ostatnich latach nie uległ poprawie, a w niektórych województwach nawet zmniejszył się.
List jest nieskuteczny
NIK zwraca uwagę na nieskuteczność podejmowanych przez Centralne i Wojewódzkie Ośrodki Koordynujące akcji zachęcających kobiety do udziału w badaniach cytologicznych i mammograficznych. Podstawą akcji promocyjnych jest list-zaproszenie. Od 2009 roku na wysyłkę imiennych zaproszeń na badania przesiewowe wydano 30 mln zł, czyli 1/3 wszystkich pieniędzy, przeznaczonych na działania administracyjno-logistyczne. W odpowiedzi na blisko 21 mln wysłanych zaproszeń (cytologia i mammografia) na badania zgłosiło się tylko ponad 3,5 mln kobiet (18 proc.).
Radioterapia nie jest dostępna od ręki
Od początku działania programu liczba urządzeń do radioterapii wzrosła z 70 do 123. Systematycznie skracają się kolejki (z 8-10 tygodni w 1998 roku do 4-5 tygodni w 2012 roku), zwiększa się również liczba chorych leczonych metodą radioterapii (z ok. 40 tys. w 1999 roku do 80 tys. w 2012 roku). Pacjenci wciąż zbyt długo czekają na rozpoczęcie leczenia napromieniowaniem, co zmniejsza ich szanse na wyleczenie.
W 1/5 skontrolowanych ośrodków radioterapii czas oczekiwania na udzielenie świadczenia był dłuższy niż cztery tygodnie, a w niektórych wypadkach wyniósł nawet przeszło dwa miesiące. Pomimo że od 2006 roku do połowy 2013 roku na radioterapię wydano łącznie niemal 1 mld zł (tj. 55,7 proc. wydatków poniesionych na cały program) w dalszym ciągu nie osiągnięto planowanego (i zalecanego m.in. przez Światową Organizację Zdrowia) poziomu jednego aparatu na 250 tys. osób.
Najgorzej na Podkarpaciu i Łódzkiem
Na koniec 2012 roku, jeden aparat do radioterapii przypadał średnio na 321 154 osób (w poszczególnych województwach: od 242 099 do 425 737 osób). Normy zalecane przez Światową Organizację Zdrowia (zgodnie z „Raportem na temat stanu radioterapii w Polsce w 2012 roku”, sporządzonym przez Konsultanta Krajowego w dziedzinie radioterapii onkologicznej), spełniały tylko dwa województwa: warmińsko-mazurskie i zachodniopomorskie. Najmniejszą dostępność odnotowano w województwie podkarpackim i łódzkim. Przyczyną nieosiągnięcia wskaźników wyposażenia w aparaty było sukcesywne wycofywanie zużytego sprzętu w celu zapewnienia bezpieczeństwa pacjentów w leczeniu radioterapeutycznym.
Tomografia pozytonowa – założenia a realia
Program zakładał, że do 2008 roku jeden ośrodek Programu Tomografii Pozytonowej (PET) powinien przypadać na 10 mln mieszkańców, a później docelowo każdy aparat powinien wykonywać co najmniej 2000 badań rocznie. W grudniu 2012 roku w publicznych placówkach zainstalowanych było aż siedem tomografów zakupionych w ramach programu. Cztery z nich wykonywały mniej niż 2000 badań rocznie (niektóre dużo mniej, np. Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku – tylko 423 w 2010 roku) przede wszystkim z powodu niskich kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Rzeczywisty czas oczekiwania rośnie
W ocenie NIK, zwiększenie liczby ośrodków onkologicznych wyposażonych w urządzenia PET nie doprowadziło do skrócenia kolejki oczekujących. Przypomnijmy, że według danych Głównego Inspektora Sanitarnego, w Polsce funkcjonuje aktualnie 27 ośrodków PET, w tym 14 w publicznych podmiotach leczniczych i 13 w placówkach prywatnych.
W trzech skontrolowanych ośrodkach PET wzrosła natomiast liczba oczekujących na badanie. W Centrum Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie w Warszawie liczba osób oczekujących na badanie PET wzrosła dwukrotnie (z 48 na koniec 2009 roku do 104 na 30 czerwca 2013 roku), a średni rzeczywisty czas oczekiwania wydłużył się z 14 dni do 28 dni. Natomiast w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu liczba oczekujących wzrosła z 28 w 2009 roku do 80 w 2013 roku, a średni rzeczywisty czas oczekiwania z 16 dni w 2009 roku do 23 w 2013 roku.
Jakie są wnioski?
Kontrolerzy zwracają uwagę na konieczność nadania programowi lepszej, nowocześniejszej formuły. Zarówno sam program, jak i rozwiązania organizacyjne przyjęte w leczeniu onkologicznym, powinny tworzyć spójny system, zapewniający pacjentowi odpowiednią informację, szybkie podjęcie leczenia i sprawne skoordynowanie jego etapów. Niezbędne do tego będzie przygotowanie sprawnego i funkcjonalnego systemu rejestrowania udziału pacjentów w badaniach profilaktycznych.
NIK ponawia także swój wniosek z 2009 roku o zweryfikowanie przez ministra zdrowia działań administracyjno-logistycznych podejmowanych w ramach programów przesiewowych oraz o rozważenie wprowadzenia nowych metod i form organizacyjnych, które pozwoliłyby zwiększyć liczbę kobiet uczestniczących w tych badaniach.
Apele do ministra zdrowia i prezesa NFZ
Ponadto NIK zwraca się także do ministra zdrowia m.in o:
- ponowne rozważenie koncepcji organizacji wspólnych zakupów sprzętu i aparatury medycznej do radioterapii za pośrednictwem Zakładu Zamówień Publicznych przy Ministrze Zdrowia – włączenie w system wspólnych zakupów większej liczby podmiotów leczniczych mogłoby pozwolić na uzyskanie oszczędności oraz na uniknięcie zbędnych zakupów (dublowanie sprzętu),
- dokonanie analizy wykorzystania linii technologicznych do wytwarzania radiofarmaceutyku FDG na potrzeby krajowe w podmiotach, które otrzymały dofinansowanie w ramach NPZChN i efektywności jego wytwarzania.
Natomiast do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, NIK wnioskuje m.in. o:
- wprowadzenie w systemach informatycznych zmian umożliwiających gromadzenie i sprawną analizę informacji o wszystkich wykonanych badaniach cytologicznych i mammograficznych w ramach POZ, AOS, lecznictwa szpitalnego i w ramach programów przesiewowych,
- nawiązanie współpracy między NFZ a samorządami w celu koordynacji działań w zakresie programów profilaktyki raka szyjki macicy i raka piersi,
- zintensyfikowanie współpracy oddziałami wojewódzkimi NFZ z właściwymi konsultantami krajowymi i wojewódzkimi w celu zapewnienia prawidłowej realizacji programu profilaktyki raka szyjki macicy i raka piersi oraz monitorowania jakości tych badań przesiewowych.
Źródło: NIK