4 maja 2024

NIL wystawia receptę ministrowi zdrowia. O co chodzi?

Samorząd lekarski popiera walkę z biznesem, który nie ma nic wspólnego z leczeniem, ale protestuje przeciwko arbitralnemu ustalaniu sposobu, w jaki lekarz może wystawiać recepty elektroniczne.

Foto: Twitter/NIL

– Domagamy się niezwłocznego wycofania się z wprowadzania limitów wystawianych recept i wypracowanie rozwiązań systemowych w porozumieniu ze środowiskiem lekarskim – mówi prezes Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) Łukasz Jankowski.

W piątek 7 lipca 2023 r. na profilu NIL na Twitterze lekarze przesłali ministrowi Adamowi Niedzielskiemu „receptę” z propozycjami rozwiązania problemu, którym od kilku dni żyje prawie cała Polska, a już na pewno pacjenci, którzy nie dostali recepty z powodu nałożenia przez Ministerstwo Zdrowia zaskakujących ograniczeń.

Prezydium NRL zaproponowało wprowadzenie zasady, że recepty w postaci elektronicznej mogą być wystawione albo po osobistym zbadaniu pacjenta, albo po zbadaniu pacjenta za pośrednictwem systemów teleinformatycznych lub systemów łączności zapewniających jednoczesny przesył dźwięku lub obrazu odbywanego w czasie rzeczywistym.

Wyjątki od tej zasady mogłyby dotyczyć recept wystawianych przez lekarzy i pielęgniarki w warunkach kontynuacji leczenia, jeżeli jest to uzasadnione stanem zdrowia pacjenta odzwierciedlonym w dokumentacji medycznej, do której osoba wystawiająca receptę elektroniczną ma zapewniony dostęp.

10 godzin, 300 recept

Wprowadzone przez Ministerstwo Zdrowia limity dotyczą liczby pacjentów, którym lekarz przepisuje recepty oraz liczby przepisanych recept. „Lekarz na 10 godzin pracy może przyjąć do 80 pacjentów, którym przepisze receptę. Liczba przepisanych recept w dziesięciogodzinnym cyklu pracy nie może przekroczyć 300. W przypadku e-recept jedna recepta dotyczy jednego leku” – wyjaśnił resort redakcji „Gazety Lekarskiej”.

– Ograniczenie ilości wystawianych recept przez lekarza nie rozwiązuje problemu – mówi sekretarz NRL Grzegorz Wrona. Dodaje, że zarzucanie samorządowi lekarskiemu, że nic nie zrobił w sprawie receptomatów, jest zdumiewające. – Jako pierwsi zgłosiliśmy ten problem. Wielokrotnie staraliśmy się wymóc na Ministerstwie Zdrowia zmiany prawne, które by ograniczyły ten proceder – podkreśla.

W kogo uderza limit

Zdaniem NIL wprowadzony limit nie ma podstawy prawnej, uderza w rzetelnie pracujących lekarzy i szkodzi pacjentom. Samorząd lekarski zwraca uwagę, że istnieją inne sposoby zwalczania patologii.

„Proponowaliśmy wielokrotnie zarówno rozwiązania systemowe uniemożliwiające rejestracje takich podmiotów, jak też np. ograniczenie możliwości wykonywania teleporady jedynie do osób, które pierwszą wizytę w podmiocie odbyły w trybie stacjonarnym lub – w niektórych specjalnościach np. psychiatrii – z wykorzystaniem narzędzi przekazujących obraz i dźwięk w czasie rzeczywistym. Propozycje te nie zostały jednak nigdy ani przedyskutowane ani tym bardziej wprowadzone w życie” – napisał kilka dni temu prezes Łukasz Jankowski w piśmie do ministra zdrowia.

W trakcie niedawnej konferencji prasowej wiceprezes NRL Klaudiusz Komor określił receptomaty jako „biznes, który nie ma nic wspólnego z leczeniem”. – Część działa wirtualnie, nie ma nawet swojej siedziby – podkreślił.