8 listopada 2024

Ochrona przed napromieniowaniem. Czasami szpitale mają problemy

W polskich szpitalach są nieprawidłowości, które świadczą o niezapewnieniu pracownikom pełnej ochrony przed niekontrolowanym napromieniowaniem – ocenia Najwyższa Izba Kontroli.

Foto: pixabay.com

Choć kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli nie stwierdzili w badanych placówkach przypadków niekontrolowanego napromienienia, to jednak ujawnili nieprawidłowości, które świadczyły o niezapewnieniu pracownikom pełnej ochrony. Na bezpośrednie napromieniowanie mogło być tam narażonych nawet 14% z nich. Nieprawidłowości wystąpiły we wszystkich kontrolowanych szpitalach, choć w różnym wymiarze.

Dawki promieniowania

Zgodnie z Prawem atomowym, przed zatrudnieniem kandydata do pracy w warunkach narażenia na promieniowanie jonizujące, pracodawca jest zobowiązany wystąpić z wnioskiem do Prezesa Państwowej Agencji Atomistyki. Chodzi o uzyskanie informacji dotyczącej wielkości dawki promieniowania pochłoniętego w danym roku kalendarzowym oraz czterech poprzednich latach przez osobę ubiegającą się o posadę.

Spośród 8 szpitali, w których w okresie objętym kontrolą konieczne było, zdaniem Najwyższej Izby Kontroli, uzyskanie takiej informacji, o jej udostępnienie ubiegała się tylko jedna placówka i to tylko w odniesieniu do pracowników zakwalifikowanych do kategorii A.

Zdaniem kierowników kontrolowanych placówek, obowiązek pozyskania informacji o dawkach promieniowania dotyczy tylko pracowników tej kategorii. W opinii Najwyższej Izby Kontroli, Prawo atomowe nie wprowadza takiego poddziału, dlatego NIK złożyła wniosek do ówczesnego Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej o nowelizację przepisów i doprecyzowanie Prawa atomowego w tym zakresie.

O tym, że nie ma takiej potrzeby jest przekonane Ministerstwo Zdrowia. W przesłanym NIK stanowisku napisano, że przepisy są jednoznaczne – obowiązek uzyskania przez pracodawcę informacji o wcześniejszym napromieniowaniu dotyczy pracowników obu kategorii.

Nadzór medyczny

Kontrolerzy NIK ujawnili także, że w dwóch z 4 skontrolowanych szpitali pracownikom zakwalifikowanym do kategorii A nie zapewniono właściwego nadzoru medycznego, który obejmuje m.in. okresowe badania lekarskie przeprowadzane co najmniej raz w roku.

W Samodzielnym Publicznym Zespole Zakładów Opieki Zdrowotnej w Janowie Lubelskim 29 spośród objętych próbą 48 pracowników narażonych na promieniowanie jonizujące, zaszeregowanych do kategorii A, przechodziło badania okresowe tylko raz na dwa/trzy lata.

Ponadto 17 z nich w ciągu niemal 3 lat, nawet przez kilkadziesiąt dni (od 1 do 52) wykonywało pracę bez aktualnego orzeczenia lekarskiego potwierdzającego brak przeciwwskazań do pracy na danym stanowisku, co było niezgodne z Kodeksem pracy. Jak ustalili kontrolerzy NIK, wynikało to z niewłaściwego informowania lekarza medycyny pracy o kategorii poszczególnych pracowników.

Przepisy BHP

Jak pokazała kontrola NIK, badane szpitale tylko częściowo były przygotowane do identyfikacji i minimalizacji ryzyka zawodowego związanego ze zranieniami oraz napromieniowaniem podczas udzielania świadczeń. Choć w większości placówek właściwie powołano i służbę, i komisję BHP, to jednak nie ustrzeżono się nieprawidłowości w ich funkcjonowaniu.

Wszystkie kontrolowane szpitale zatrudniały w badanym okresie powyżej 100 osób i zgodnie z Kodeksem pracy, utworzono tam służbę BHP. W jednej z placówek – Powiatowym Centrum Zdrowia w Kamiennej Górze – wykonywanie zadań z tego zakresu powierzono firmie zewnętrznej, co jest niezgodne z przepisami, choćby dlatego, że zawarcie umowy innej niż umowa o pracę wyklucza zaliczenie takiej osoby do służby BHP.

W dwóch placówkach, wbrew przepisom, służba BHP nie podlegała bezpośrednio pracodawcy, co zdaniem Najwyżej Izby Kontroli, mogło ograniczać skuteczność przeprowadzanych przez nią kontroli i reagowanie na zagrożenia.

Z kolei w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Lublińcu nie zapewniono właściwego nadzoru nad przestrzeganiem wymagań ochrony radiologicznej. Kontrolerzy NIK ustalili, że przez ponad siedem miesięcy nie zatrudniano tam w ogóle inspektora ochrony radiologicznej, a przez kolejne trzy miesiące funkcję tę pełniła osoba bez stosownych uprawnień, co było niezgodne z Prawem atomowym.

Do obowiązków inspektora należy np. dbanie o to, by pracownicy spełnili warunki potrzebne do zatrudnienia na danym stanowisku, m.in. by przeszli szkolenia w zakresie bezpieczeństwa jądrowego i ochrony radiologicznej.

Źródło: NIK