Pracownicy ochrony zdrowia a odporność na zakażenie SARS-CoV-2
Przedstawiciele trzech ośrodków naukowych z województw śląskiego i opolskiego sprawdzą czy pracownicy służby zdrowia, na co dzień stykający się z zakażonymi koronawirusem, wykształcili odporność na SARS-CoV-2. Sprawdzą też, jaki wpływ na ryzyko zakażenia ma stan zdrowia i styl życia.
Foto: pixabay.com
O pilotażowym eksperymencie badawczym, który będzie polegał na wykonaniu testów serologicznych u ok. 300 pracowników ochrony zdrowia wybranych szpitali z województwa śląskiego i opolskiego poinformowali PAP przedstawiciele jednej z placówek, które zostały zaproszone do badań – Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 4 w Bytomiu.
Kierownikiem projektu badawczego – na który zgodziła się komisja bioetyczna – jest prof. Sławomir Kasperczyk ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach (SUM). „Musimy być gotowi na ewentualne nadejście drugiej fali epidemii, co według Światowej Organizacji Zdrowia nastąpi późną jesienią. Dla pracowników medycznych i ich rodzin świadomość czy są odporni na koronawirusa może być nieoceniona” – zaznaczył prof. Kasperczyk.
Projekt jest wspólnym przedsięwzięciem SUM, Uniwersytetu Opolskiego oraz Śląskiego Parku Technologii Medycznych Kardio-Med Silesia w Zabrzu. Do udziału w nim zaproszone zostały trzy szpitale niejednoimienne – poza placówką w Bytomiu to Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Opolu i Centrum Medyczne Eko-Prof-Med w Miasteczku Śląskim.
W ramach eksperymentu przebadanych zostanie w sumie blisko 300 pracujących w tych placówkach lekarzy, pielęgniarek, diagnostów laboratoryjnych i ratowników medycznych – po 90 ochotników z każdej jednostki. Medykom dwukrotnie zostanie pobrana krew do badań – w odstępie dwutygodniowym, aby wyeliminować ryzyko prowadzenia badań w tzw. okienku serologicznym, czyli w czasie, w którym wykonanie badania serologicznego może dać wynik fałszywie ujemny.
Jak podał dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 4 w Bytomiu Jerzy Pieniążek, w jego placówce już dwukrotnie przesiewowo przebadano pracowników ochrony zdrowia metodą molekularną. „Wiemy, kto w danym momencie był nosicielem SARS-CoV-2 i jakie objawy dawała obecność wirusa w organizmie. Niemniej dla pracowników służby zdrowia, odpowiedź na pytanie czy wytwarzają przeciwciała na SARS-CoV-2 jest kluczowa” – podkreślił dr Pieniążek.
Ochotnicy, którzy zgłoszą się do projektu muszą wypełnić ankietę dotyczącą stanu ich zdrowia i stylu życia, na przykład czy cierpią na choroby przewlekłe, mają nadwagę albo, czy palą papierosy. Zestawienie wyników badań serologicznych z odpowiedziami uzyskanymi w ankiecie epidemiologicznej pozwoli określić, jaki odsetek personelu medycznego miał kontakt z antygenem SARS-CoV-2, czy i jaka grupa wykształciła odporność na zakażenie – wyjaśnił prof. Rafał Bułdak z Zakładu Biochemii Klinicznej i Diagnostyki Laboratoryjnej, Uniwersytetu Opolskiego.
Naukowcy nie wykluczają, że będzie można powiązać ryzyko narażenia, przebieg choroby m.in. z cechami antropometrycznymi ochotników, miejscem lub charakterem ich pracy oraz stężeniem wybranych markerów zapalnych, metabolicznych czy stresu oksydacyjnego. Analiza sondażu diagnostycznego pozwoli też na oszacowanie poziomu stresu i lęku przed zakażeniem SARS-CoV-2 u uczestników badania.
Jak podkreśla prof. Kasperczyk, bez testów serologicznych nie da się zrozumieć epidemiologii COVID-19. „Wiele organizacji, w tym Światowa Organizacja Zdrowia oraz Centra Prewencji i Kontroli Chorób rozpoczynają już badania specyficznych przeciwciał anty-SARS-CoV-2 na globalną skalę. Zaproponowaną przez nas metodą badania w oparciu o certyfikowane (certyfikat CE-IVD) testy serologiczne metodą ELISA można również, w sposób wiarygodny, badać inne grupy zawodowe w tym np. górników, czy pracowników dużych zakładów pracy” – wskazał.
Naukowcy zaznaczają, że w obecnej sytuacji epidemiologicznej najbardziej istotne jest zahamowanie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Szacuje się, że 86 proc. infekcji COVID-19 jest niezdiagnozowanych. Testy serologiczne wykrywające specyficzne przeciwciała anty-SARS-CoV-2 wydają się być idealnym dopełnieniem metody RT-PCR, czyli pobrania wymazu z jamy ustnej, wydłużając czas umożliwiający przeprowadzenie wiarygodnej diagnostyki w kierunku COVID-19 oraz pozwalając ocenić narażenie wybranej populacji na antygen.
Po zakończeniu projektu powstanie raport, który trafi m.in. do Ministerstwa Zdrowia, Państwowej Inspekcji Sanitarnej oraz władz samorządowych woj. śląskiego i opolskiego. Wyniki analiz posłużą też do prac naukowych. Projekt zakłada powtórzenie badań w przyszłym roku na tej samej próbie ochotników, będzie to jednak zależało od dalszego finansowania.
„Nie ukrywam, że do realizacji dalszej części tego projektu szukamy sponsorów, chcielibyśmy rozszerzyć go również na inne śląskie i opolskie szpitale. Zachęcam wszystkich mogących wesprzeć nasze działania do współpracy, przede wszystkim firmy, które przeznaczają pieniądze na walkę z koronawirusem” – zaapelował prezes Kardio-Med Silesia Adam Konka.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl