Problemy z dokumentacją medyczną, oddalane kasacje
„Lekarz powinien przeprowadzać wszelkie postępowanie diagnostyczne, lecznicze i zapobiegawcze z należytą starannością, poświęcając im niezbędny czas” (art. 8 KEL).
Foto: pixabay.com
Okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej wszczął postępowanie wyjaśniające na okoliczność odmowy przez obwinionego lekarza wydania na wniosek pacjenta dokumentacji medycznej dotyczącej czteroletniego leczenia ortodontycznego.
W toku postępowania wyjaśniającego OROZ wezwał obwinionego do jej przedłożenia, jednak do dnia postanowienia o przedstawieniu zarzutów, jak również później, dokumentacji nie otrzymano. Dodatkowo lekarz nie stawił się (prawidłowo powiadamiany) na przesłuchaniu przed rzecznikiem zarówno w charakterze świadka, jak również w charakterze obwinionego. OROZ uznał za zasadne wystąpić do okręgowego sądu lekarskiego z wnioskiem o ukaranie lekarza. OSL zapoznał się z aktami sprawy i w toku rozprawy przesłuchał strony.
Przeanalizował zebrany materiał i uznał, że obwiniony lekarz dopuścił się przewinienia zawodowego w rozumieniu przepisów art. 53 ustawy o izbach lekarskich z dnia 2 grudnia 2009 r. (Dz. U. nr 219, poz. 1708 ze zm.) w związku z naruszeniem art. 8 Kodeksu Etyki Lekarskiej, art. 41 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz art. 23 i 24 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, nie dokładając należytej staranności w prowadzeniu dokumentacji medycznej dotyczącej leczenia ortodontycznego pacjentki.
Na mocy art. 83 ust. l pkt 2 ustawy z dnia 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich OSL orzekł w stosunku do obwinionego karę nagany. Lekarz odwołał się od postanowienia OSL do Naczelnego Sądu Lekarskiego. Po rozpatrzeniu sprawy NSL utrzymał w mocy zaskarżone orzeczenie sądu I instancji.
* * *
Komentarz
O dostępie chorego do dokumentacji medycznej wytworzonej przez lekarza, a dotyczącej tego chorego pisaliśmy już wielokrotnie. I wydawałoby się, że sprawa tak znana w środowisku lekarskim nie powinna trafiać na wokandy sądów.
Wnioskować można, iż nadal jednak nie przywiązujemy właściwej uwagi do obowiązku tworzenia dokumentacji, a potem nie mamy czego udostępniać lub wstydzimy się udostępnić to, co wytworzyliśmy. W tym przypadku działania NROZ i NSL ograniczyły się jedynie do potwierdzenia prawidłowości i kompletności ustaleń organów pierwszej instancji, po potwierdzeniu pełności tych ustaleń pozostało jedynie utrzymać w mocy orzeczenie OSL. Orzeczenie jest prawomocne, pozostaje jeszcze obwinionemu prawo do złożenia kasacji do Sądu Najwyższego. Podobne kasacje dotychczas nie znajdowały uznania w ocenach Sądu i były oddalane. Nie byłoby w tej sprawie nic nowego gdyby…
Otóż z marcu 2017 r. w systemie IMI (europejski mechanizm ostrzegawczy) ukazała się informacja, a za nią dotarła do NIL szersza dokumentacja postępowania prowadzonego przez General Dental Council o ukaraniu tego lekarza przez brytyjskiego odpowiednika naszego sądu lekarskiego karą pozbawienia prawa wykonywania zawodu za m.in. nienależycie wykonane badanie lekarskie, nienależyte przeprowadzenie wywiadu lekarskiego, nienależyte sformułowanie planu leczenia, aroganckie i nieuprzejme zwracanie się do pacjenta, udzielanie świadczeń lekarskich w Wielkiej Brytanii mimo nieposiadania obowiązkowego ubezpieczenia, „nieuczciwe zachowanie umotywowane chęcią zysku”. Jak widać, przed niewłaściwymi zachowaniami niektórych z nas nie chronią żadne granice.
Warto chyba prowadzić dyskusję nad konstytucyjną powinnością samorządu właściwego sprawowania pieczy nad należytym wykonywaniem zawodu zaufania publicznego bez względu na to, gdzie nastąpiło przewinienie zawodowe. I zadać sobie pytanie, gdzie leży granica ochrony przed szkodą naszych pacjentów?
Grzegorz Wrona
Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej