23 listopada 2024

Prosto ze szpitala leki trafią do domów pacjentów

Trwa program dostarczania leków ze szpitali bezpośrednio do domów pacjentów z pierwotnymi niedoborami odporności (PNO). To grupa bardzo wysokiego ryzyka zakażenia wirusem SARS-CoV-2.

Foto: pixabay.com

Pierwotne niedobory odporności (PNO) to grupa ponad 400 różnorodnych, rzadko występujących chorób układu odpornościowego.

Choroby te zaburzają funkcjonowanie układu odpornościowego, a w konsekwencji powodują przewlekłe i nawracające zakażenia układu oddechowego i narządów wewnętrznych.

Zaburzenia produkcji immunoglobulin stanowią najliczniejszy typ PNO, stanowiąc ponad połowę wszystkich przypadków, a większość, bo aż 62 proc. chorych to dzieci i młodzież do 19. roku życia. Ze względu na naturę choroby, chorzy z pierwotnymi niedoborami odporności są szczególnie narażeni na ryzyko zakażenia wirusem SARS-CoV-2 oraz ciężkiego przebiegu choroby COVID-19.

– Pacjenci z pierwotnymi niedoborami odporności, są szczególnie bezbronni w obliczu epidemii. Wirus SARS-CoV-2, który atakuje drogi oddechowe zainfekowanej osoby, jest wyjątkowo niebezpieczny dla chorych o obniżonej odporności. Zabezpieczenie ciągłości leczenia tych chorych oraz zagwarantowanie im bezpieczeństwa jest priorytetem w obecnej sytuacji – mówi prof. dr hab. Sylwia Kołtan z Kliniki Pediatrii, Hematologii i Onkologii Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, a jednocześnie konsultant krajowy w dziedzinie immunologii klinicznej.

– Mam nadzieję, że dostawy leków do domów pacjentów będą w niedalekiej przyszłości dostępne dla wszystkich dzieci, objętych domową, podskórną podażą immunoglobulin – dodaje prof. Sylwia Kołtan. W trosce o bezpieczeństwo chorych, jeden z producentów leków m.in. dla pacjentów z pierwotnym niedoborem odporności, w ścisłej współpracy z ośrodkami leczniczymi, uruchomił program dostaw immunoglobulin do domów pacjentów. Dzięki programowi dostaw, immunoglobuliny stosowane w leczeniu PNO dotarły z ośrodka leczniczego do pierwszego z pacjentów już na początku kwietnia.

– Jesteśmy dumni, że możemy wziąć na siebie część ciężaru epidemii COVID-19 w Polsce. Dzięki naszemu dużemu doświadczeniu w realizowaniu dostaw leków do domów pacjentów chorych na hemofilię, mogliśmy błyskawicznie i sprawnie uruchomić program dostaw dla chorych z pierwotnymi niedoborami odporności. Liczymy, iż ta szybka organizacja dostaw leków, nie tylko odciąży system opieki zdrowotnej, ale przede wszystkim ochroni tych szczególnie wrażliwych pacjentów przed groźbą zachorowania na COVID-19, a także ograniczy niepotrzebny stres, który wiązałby się z koniecznością pobytu w szpitalu – mówi Nienke Feenstra, dyrektor generalna Takeda Polska.

– Pacjenci objęci dostawami domowymi leków to chorzy, którzy wcześniej byli objęci leczeniem domowym i wiedzą, jak prawidłowo podawać lub przyjmować leki. Jednak mimo przyjmowania terapii w domu, program leczenia wymusza regularne wizyty w ośrodku prowadzącym w celu odbioru kolejnych zestawów leków. Wprowadzone przez ministra zdrowia wytyczne otworzyły dziś możliwość dostarczania leków bezpośrednio do domów pacjentów, dzięki czemu nie muszą podróżować do swojego lekarza i narażać się na niebezpieczeństwo – podkreśla prof. dr hab. med. Karina Jahnz-Różyk, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych, Pneumonologii, Alergologii i Immunologii Klinicznej Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie.

W pierwszej kolejności dostawy leków trafiały do pacjentów Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie oraz Szpitala Uniwersyteckiego im. Jurasza w Bydgoszczy. Firma prowadzi rozmowy z kolejnymi placówkami w całej Polsce, tak aby rozszerzyć obszar dostaw i zabezpieczyć jak najwięcej chorych. – Zmniejszenie konieczności wizyt w szpitalach lub klinikach podnosi komfort życia pacjenta, na co sami zainteresowani często zwracają uwagę. Chorzy nie przeżywają dodatkowego stresu związanego ze zwiększonym ryzykiem narażenia na zakażenie koronowirusem – tłumaczy Jolanta Birek, pielęgniarka z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Terapia w domu to dla chorych także możliwość ograniczenia wydatków związanych z częstymi dojazdami do szpitala, oszczędność czasu i mniejsze poczucie bycia ciężko chorym.