15 października 2024

Przeciw komercjalizacji kształcenia lekarzy

Jestem oburzony wyrażeniem zgody na prowadzenie studiów lekarskich na Uczelni Łazarskiego przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Dyplom lekarza nie powinien być towarem wolnorynkowym, a bycie lekarzem nie jest zawodem, lecz powołaniem.

Foto: freeimages.com

Żadna uczelnia prywatna, której nadrzędnym celem jest zysk, w polskich realiach nie jest w stanie prowadzić badań naukowych w dziedzinie nauk podstawowych. Dlatego studia lekarskie powinny być prowadzone przez uczelnie państwowe.

Komercjalizacja kształcenia spowoduje zdeprecjonowanie dyplomu lekarza i powstanie klasy konowałów, nie lekarzy. Prywatne kształcenie medyczne kończyć będą nie osoby, które musiały wykazać się najlepszą wiedzą, ale osoby, których rodziny mogą pochwalić się odpowiednio zasobnym portfelem, a oni sami odpowiednią determinacją.

Oznacza to również, że dostęp do kształcenia lekarskiego nie będzie dla wszystkich obywateli równy, gdyż cena studiów medycznych zasadniczo się różni od innych kierunków studiów. Bogatsi będą mieli ułatwiony dostęp do studiów medycznych (studia niestacjonarne na uczelniach publicznych, studia komercyjne na uczelniach prywatnych).

Co więcej, zdziwienie budzi fakt, że bazę dydaktyczną ma stanowić szpital publiczny podległy MSW. Oznacza to bowiem, że placówka państwowa wykorzystywana jest przez prywatną uczelnię w celach komercyjnych. Tu pada również ważne pytanie: co na to Minister Zdrowia?

Pismo o tożsamej treści pozwoliłem sobie wysłać do Prezesa NRL i Prezesa ORL w Warszawie, z prośbą o podjęcie działań w tej przykrej sprawie.

Lekarz
(imię i nazwisko do wiadomości redakcji)

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 5/2016