2 maja 2024

Przede wszystkim leczymy. Inaczej o chirurgii plastycznej

Z prof. Jerzym Strużyną, prezesem Polskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Estetycznej oraz konsultantem krajowym w dziedzinie chirurgii plastycznej, rozmawia Lucyna Krysiak.

Foto: pixabay.com

Panie profesorze, co jest istotą chirurgii plastycznej?

Rekonstrukcja tkanek zmienionych w wyniku urazów, chorób, wad wrodzonych, a także oparzeń. Staramy się przywrócić ich funkcję i wygląd. Zakres naszych działań obejmuje także chirurgię ręki, w tym replantacje kończyn.

Trafiają więc do nas osoby z obciętymi dłońmi, kciukami czy palcami. To jest skomplikowane leczenie, wymagające ogromnej wiedzy i interdyscyplinarnego podejścia. Ta wiedza zawiera się w wielu tomach bardzo grubych ksiąg. Mimo to można odnieść wrażenie, że na chirurgii plastycznej znają się w Polsce wszyscy, a wśród nich są także lekarze, którzy utożsamiają tego rodzaju działania z upiększaniem, odmładzaniem, poprawianiem wyglądu.

Jednym słowem – z zabiegami estetycznymi, które mają wymiar komercyjny. Nieprecyzyjny język polski sprawia, że nie ma wyraźnego oddzielenia tych dwóch kwestii. Z całą mocą należy jednak podkreślić, że chirurgia plastyczna wyrównuje braki powstałe wskutek różnego rodzaju zdarzeń, przywraca funkcje i ratuje życie, a zabiegi estetyczne mają na celu poprawianie urody lub wad głównie subiektywnie odczuwanych przez pacjenta.

Dziedzina medycyny, o której rozmawiamy, ma ciekawą historię…

Sięga ona starożytnego Egiptu, Indii, gdzie za kradzież karano obcięciem nosa. Pierwsze zabiegi chirurgii plastycznej były więc związane z rekonstrukcją tego narządu, ale też z zamykaniem ran po oparzeniach, chorobach, urazach odniesionych podczas różnego rodzaju działaniach wojennych. Rana to nic innego jak ubytek powłok i znajdujących się pod nią tkanek. Niezamknięta prowadzi do groźnych powikłań, a niejednokrotnie nie da się jej zamknąć bez przeszczepu skóry, co także jest domeną chirurgii plastycznej.

W ostatnich 20-30 latach nastąpił szybki rozwój tej dziedziny medycznej, co ma związek z rozwojem mikrochirurgii i transplantologii. Obecnie stosuje się płaty z odległych okolic ciała, a także od dawców, co ma spektakularne znaczenie np. w przeszczepach ręki, skóry twarzy, w rozległych oparzeniach. Nie udało się, niestety, stworzyć sztucznej skóry, choć od czasu do czasu pojawiają się na ten temat różne sensacyjne doniesienia. Początkowo tego rodzaju zabiegi wykonywali entuzjaści, którzy opanowali sztukę mikrochirurgii, ale obecnie większością z nich zajmują się specjaliści chirurgii plastycznej.

Mamy epidemię nowotworów, jak często pacjenci onkologiczni trafiają w ręce chirurgów plastycznych?

Bardzo często, głównie są to chorzy po wycięciu rozległych nowotworów w okolicach głowy i szyi, ale też po mastektomii, chociaż obecnie są już oni objęci kompleksową opieką medyczną. Dzięki operacjom plastycznym i rekonstrukcyjnym pacjenci odzyskują funkcje związane z przeżuwaniem pokarmów, przełykaniem, dawnym wyglądem. Staramy się ich przywrócić do normalnego życia. U nich to życie było zagrożone i, ratując je, trzeba było poświęcić fragmenty tkanek czy skóry. Chirurgia plastyczna zajmuje się też leczeniem wad rozwojowych u dzieci, np. rozszczepów wargi i podniebienia, chociaż w tej chwili większość tych pacjentów przejmuje chirurgia dziecięca. Paradoksalnie, kiedyś chirurgia plastyczna „podbierała” pacjentów innym specjalnościom, obecnie jest odwrotnie, np. wady wrodzone układu moczowo-płciowego operują już chirurdzy urolodzy.

Czy to stanowi jakiś problem?

Nie, ale zawęża nasze pole działania, szczególnie jeśli chodzi o kształcenie młodych kadr. Pacjenci z wadami rąk trafiają na chirurgię ortopedyczną, z rozszczepami podniebienia – na chirurgię dziecięcą. Tymczasem, niezależnie od tych podziałów, chirurg plastyczny powinien umieć przeprowadzić każdy z tych zabiegów. Zajmujemy się też – i to jest liczna grupa – chorymi z zespołem Lyella. Choroba ta prowadzi do martwicy naskórka i nabłonka na skórze oraz śluzówkach i cechuje się wysoką śmiertelnością.

A leczenie oparzeń?

Jeśli chodzi o kadry i umiejętności, chirurgia plastyczna jest najlepiej przygotowana do rekonstrukcji skóry i tkanek uszkodzonych wskutek oparzeń. W najstarszym ośrodku leczenia oparzeń w Siemianowicach Śląskich pracują lekarze innych specjalności, którzy też leczą dobrze. Moim zdaniem, oparzeni powinni trafiać do oddziałów specjalizujących się w tej dziedzinie. Gros takich przypadków jest w Polsce leczonych nieoptymalnie. Jeśli chodzi o replantacje kończyn, to w Polsce zajmuje się tym 5 oddziałów: w Poznaniu, Szczecinie, Trzebnicy i Krakowie, a ostatnio w Łęcznej. Uważam, że każdy oddział chirurgii plastycznej, a jest ich w kraju 12, powinien być w stanie wykonywać również zabiegi replantacyjne na ostro i dalej kontynuować leczenie.

Jak się ma chirurgia estetyczna do plastycznej?

Jest jej nierozerwalną częścią i nie odżegnujemy się od niej, ale chcemy, aby zabiegi chirurgii estetycznej przeprowadzali profesjonaliści – lekarze wykształceni w tym kierunku, znający zależności tkankowe, czyli chirurdzy plastyczni. Chodzi o to, aby nie szkodzić pacjentowi. To są przeważnie zabiegi dotyczące wyglądu, a mamy tu do czynienia z cienką granicą pomiędzy leczeniem a jego komercjalizacją, popartą reklamami i dobrym pijarem. To samo można powiedzieć o zjawisku, jakim generalnie jest medycyna estetyczna. W ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty jest jasno powiedziane, że tylko lekarz ma prawo ingerować w tkanki ludzkie. A z tego, co wiem, medycyną estetyczną zajmują się osoby, które takich uprawnień nie mają, co czasem kończy się tragicznie.

Czy towarzystwo reaguje na tego rodzaju zdarzenia?

Jesteśmy towarzystwem naukowym i naszym statutowym celem jest szkolić naszych członków, umożliwiać im kontakt z najnowszą wiedzą w dziedzinie chirurgii plastycznej, tworzyć warunki do wymiany doświadczeń z najlepszymi ośrodkami w świecie. Organizujemy w tym celu konferencje naukowe, np. chirurgii piersi, wad rozwojowych, warsztaty, staramy się podnosić poziom kwalifikacji naszych członków i dotrzymywać kroku najlepszym. To ważne, ponieważ rozwój chirurgii plastycznej jest bardzo dynamiczny, szczególnie jeśli chodzi o techniki mikrochirurgiczne umożliwiające różnego typu przemieszczanie tkanek. To bardzo złożone techniki dotyczące nie tylko skóry, ale też mięśni i kości.

* * *

Chirurgia plastyczna nie jest specjalizacją niezbędną w każdym szpitalu, dlatego po ukończeniu specjalizacji tylko część lekarzy znajduje pracę w oddziałach szpitalnych o tym profilu. Większość zatrudnia się w prywatnych klinikach i gabinetach medycyny estetycznej. W Polsce jest około 250 chirurgów plastycznych – wskaźnik liczby lekarzy tej specjalności na jednego mieszkańca jest podobny jak w Niemczech. Rzecz w tym, że nie są oni właściwie wykorzystani przez kliniki i oddziały szpitalne.