22 listopada 2024

Pseudonauka u bram. Zbadali alternatywne metody leczenia

Naukowcy coraz częściej przyglądają się tzw. alternatywnym metodom leczenia. Dlaczego chorzy decydują się z nich skorzystać i na ile są świadomi ryzyka interakcji tych działań z konwencjonalną terapią?

Foto: pixabay.com

Podczas kongresu Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (European Society of Medical Oncology) przedstawiono dwie prace oceniające świadomość ryzyka działań niepożądanych i interakcji wśród chorych stosujących alternatywne metody leczenia (to pojęcie obejmujące bardzo szerokie spektrum działań, m.in. homeopatię, stosowanie witamin albo suplementów diety zamiast farmaceutyków, wykorzystanie ziół, modyfikacje diety).

W pierwszym badaniu, które miało charakter ankietowy, 51 proc. chorych przyznało się do stosowania alternatywnych metod leczenia w ciągu swojego życia, natomiast tylko 15 proc. podczas terapii onkologicznej. Jednocześnie rozpoznanie nowotworu skłoniło blisko połowę badanych (44 proc.) do poszukiwania innych sposobów leczenia, poza medycyną konwencjonalną. Powodami były głównie: chęć stymulacji układu odpornościowego (78 proc.), poprawa samopoczucia (76 proc.), zmniejszenie stresu (53 proc.), poprawa tolerancji leczenia (45 proc.), zmniejszenie nasilenia działań niepożądanych (36 proc.).

Autorzy badania zwrócili uwagę na wysoką selektywność w wyborze preparatów witaminowych i suplementów. Najpopularniejszymi okazały się: witamina D, selen z cynkiem, witamina C i tzw. witamina B17. 60 proc. osób stosujących alternatywne metody uważało, że nie otrzymało wystarczających informacji dotyczących ich bezpieczeństwa, jednak nie obawiało się powikłań. Głównym źródłem informacji o alternatywnych metodach był internet (43 proc.), a ponadto: znajomi (15 proc.), pracownicy ochrony zdrowia (14 proc.) i onkolodzy (7 proc.). W drugiej pracy oceniono częstość występowania interakcji lekowych wśród 202 chorych na mięsaki, otrzymujących chemioterapię lub immunoterapię z zastosowaniem inhibitorów kinazy tyrozynowej. 17 proc. z nich przyznało się do stosowania alternatywnych metod leczenia.