Rak jelita grubego jest operowany w 400 ośrodkach. To patologia
Z prof. Piotrem Czauderną, koordynatorem Sekcji Ochrony Zdrowia Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP, na co dzień związanym z Kliniką Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, rozmawia Mariusz Tomczak.
Foto: Mariusz Tomczak
W dwóch województwach ruszył pilotaż Krajowej Sieci Onkologicznej Co z punktu widzenia lekarzy oznacza wejście w życie KSO?
Myślę, że najważniejszy powinien być punkt widzenia pacjentów, bo to w końcu dla nich istnieje system ochrony zdrowia. Wydaje mi się, że o ile pamiętamy o tym w swojej codziennej pracy lekarskiej, to już przy organizacji systemu ochrony zdrowia często się o tym zapomina.
Zwracam przy tym uwagę, iż czym innym jest sieć onkologiczna, która próbuje uporządkować sytuację w onkologii i doprowadzić do współpracy między świadczeniodawcami, a czym innym jest Narodowa Strategia Onkologiczna, która jest znacznie szerszym dokumentem obejmującym wiele działań z zakresu zdrowia publicznego.
Jakie zmiany wymusi Narodowa Strategia Onkologiczna, która ma powstać w ciągu najbliższych miesięcy?
Sytuacja w polskiej onkologii wymaga pewnego uporządkowania. Z pewnością należy scentralizować chirurgię nowotworów. Sytuacja, w której raki jelita grubego są operowane w blisko 400 ośrodkach, a raki trzustki w około 100 jest patologią i prowadzi do wzrostu liczby powikłań i pogorszenia wyników leczenia, co udowodnia przekonująco literatura medyczna. Jest to również skrajnie nieefektywne kosztowo i kadrowo.
Przypominam, że umowy na realizację pakietu onkologicznego podpisało prawie 2700 podmiotów, z czego około 100 z nich realizuje 80 proc. świadczeń z tego zakresu. Z kolei wiele działań, np. z zakresu chemioterapii podawanej w trybie jednodniowym, można by zlokalizować bliżej miejsca zamieszkania chorych, jednak będzie to możliwe tylko wówczas, gdy ktoś będzie koordynował cały proces leczenia.
Przypomnę też, że na konieczność uporządkowania sytuacji w zakresie onkologii wskazywały wprost zalecenia Naczelnej Izby Kontroli z roku 2017. Zalecono kompleksową reorganizację systemu i optymalizację jego kosztów. W onkologii dziecięcej udało się to wiele lat temu, oczywiście przy znacznie mniejszej liczbie leczonych pacjentów. Dzięki bardzo rozbudowanej współpracy wieloośrodkowej i wprowadzeniu ogólnie przyjętych standardów, polskie wyniki leczenia nowotworów u dzieci nie odstają od europejskich. Tymczasem polskie wyniki leczenia nowotworów u osób dorosłych, mimo pewnej poprawy, nadal odstają od średniej europejskiej przeciętnie o 5-10 punktów procentowych.
Czy w związku z planowanymi zmianami w onkologii lekarze mają powody do obaw?
Obawy niektórych środowisk związane z pilotażem Krajowej Sieci Onkologicznej wydają mi się być wyolbrzymione i nieco na wyrost. Obawiano się chyba zdominowania onkologii przez niektóre środowiska (np. wojewódzkie centra onkologii) kosztem innych, np. ośrodków akademickich, czy też przez niektóre specjalizacje kosztem innych. Dlatego w trakcie konsultacji społecznych projekt rozporządzenia ministra zdrowia w tej sprawie znacznie zmodyfikowano.
Projekt pilotażu nie przewiduje nakazywania przez jedne ośrodki innym, jak konkretnie należy leczyć pacjentów. Poza rakiem piersi, nie mamy obecnie oficjalnie zatwierdzonych ministerialnych wytycznych co do diagnostyki i leczenia. Czy należy je tworzyć, to temat na oddzielną dyskusję.
Zwracam jednak uwagę, że wbrew wielu krytykom podnoszącym prawo lekarza do swobodnego wyboru leczenia zależnie od swej najlepszej i aktualnej wiedzy (co wywodzone jest wprost z zapisów ustawy o zawodzie lekarza), od każdego standardu leczenia i od każdych wytycznych można zawsze odstąpić, jeśli wymaga tego dobro pacjenta. Jeśli jednak mamy do czynienia z brakiem standardów lub nieprzestrzeganiem wytycznych, to niejako wszystko staje się odstępstwem. W wielu światowych analizach jest to jeden z istotnych powodów znacznych różnic w wynikach leczenia pacjentów z nowotworami występujących w obrębie poszczególnych krajów, w tym także w USA.