Rezydent: Wszyscy jesteśmy lekarzami
Ochrona zdrowia – miejsce pracy dziesiątek tysięcy lekarzy. Jednak czy na pewno to tylko nasze miejsce pracy?
Foto: pixabay.com
Wykonujemy specyficzny zawód. W szpitalu, przychodni, w karetce nie ma pracy od – do. Każdemu z nas zdarzyło się zostawać po godzinach bez żadnej perspektywy gratyfikacji. Po prostu wiemy, że nie mamy normalnej pracy.
Nasza praca jest naszą pasją, naszym życiem, naszą drogą postępowania. Lubimy to, co robimy i to właśnie jest naszą siłą. Dla nas nie ma sformułowania, że „za późno”, „za długo”, „już nie teraz”. Z całych sił pomagamy naszym pacjentom, dla których – często nawet bez ich wiedzy – poświęcamy wiele.
Poświęcamy własny odpoczynek, własne rodziny, czas spędzony z własnymi dziećmi, opiekę nad chorą matką. Wszystko to dlatego, że przyświecają nam wspólne dla naszego zawodu idee, przekonania i wartości, które nie pozwalają odejść od łóżka pacjenta i zostawić chorego człowieka samemu sobie.
My naprawdę stawiamy pacjenta na pierwszym miejscu.
To on jest sensem naszej pracy. Pracę tę chcemy wykonywać najlepiej, jak tylko możemy. Chcemy przyjąć pacjenta, dobrze go zdiagnozować i zaproponować mu najlepsze dla niego leczenie i w dobrym stanie wypisać, żeby mógł wrócić do swojej rodziny, znajomych, do swojego życia. Na każdym jednak kroku nasza chęć udzielenia najlepszej możliwej pomocy, zgodnej z naszą wiedzą i europejskimi standardami, uderza w ścianę niewydolnego systemu ochrony zdrowia.
Niewykonalne! Jest nas za mało! Przez liczbę lekarzy czynnych zawodowo oraz przez systemowe bariery nie możemy zająć się pacjentami tak, jak byśmy chcieli. Nie jest to nasza wina, nie jest to brak naszej chęci pomocy, nie jest to też brak naszej dobrej woli. Uderzamy w mur coraz częściej i od lat nie jesteśmy w stanie się przez ten mur przebić. W naszym kraju realia postępowania z pacjentem uwłaczają przede wszystkim pacjentowi, który jest chorym, zagubionym w systemie człowiekiem.
Realia te uwłaczają również nam – lekarzom.
Uwłacza nam świadomość, że wiemy, jak być powinno – jak powinien wyglądać lepszy system i lepsza rzeczywistość w ochronie zdrowia oraz jak powinien być traktowany pacjent. Świadomość tego, że mimo naszego wyobrażenia, wiedzy i przekonania co do lepszej rzeczywistości dla pacjenta (ale i dla nas, dla personelu) jesteśmy bezsilni.
Braki systemu i braki kadrowe pokrywamy sami, bo nie chcemy zostawić pacjentów samych. Stąd ogromne liczby dyżurów, stąd nieprzespane noce, stąd widzenie własnego dziecka trzy razy w tygodniu, pomiędzy dyżurami. Stąd dwa/trzy (i więcej) miejsca pracy. Stąd praca ponad siły. A to wszystko dzięki ideom, które nam przyświecają i wartościom, którym jesteśmy wierni.
Młodzi lekarze wyznają takie same ideały jak starsze pokolenie ich mistrzów.
To coś, co łączy wszystkich medyków. Z racji młodego wieku i tak naprawdę wejścia dopiero w zawód – zderzenie z rzeczywistością jest tym bardziej bolesne. „To przecież nie tak, jak być powinno!” – często słyszy się z ust młodego pokolenia. Młodość jest niedoświadczona, trochę naiwna, pełna ideałów i wyobrażeń. Jest ona jednak również siłą – siłą do działania, zmian, prób wpływania na rzeczywistość.
Młodzi lekarze chcą leczyć tutaj, w Polsce. Chcą się zajmować swoimi sąsiadami, znajomymi, krewnymi. Chcą leczyć polskich pacjentów. Chcą to robić najlepiej, jak mogą i widząc braki systemu, mają siłę i chęci, by próbować tę sytuację zmienić. Do tego potrzebna jest jednak pomoc specjalistów, starszego pokolenia lekarzy. Potrzebujemy Waszego doświadczenia, Waszej wiedzy, Waszych rad.
Jesteśmy ciekawi Waszego punktu widzenia. Cel mamy wspólny.
Nie da się nie wychodzić ze szpitala przez tydzień. Nie da się pracować – w sposób bezpieczny przede wszystkim dla pacjentów, ale też dla siebie – w takim trybie i w takich warunkach. Sami rezydenci rzeczywistości nie zmienią. Potrzebujemy lekarzy specjalistów, naszych mistrzów, mentorów, naszych wzorów do naśladowania.
Potrzebujemy Waszego doświadczenia, Waszej rozwagi. Potrzebujemy Waszego zaangażowania oraz potrzebujemy konsolidacji środowiska. Tylko razem możemy coś zmienić, tylko razem możemy kształtować rzeczywistość polskiej ochrony zdrowia. Tylko mówiąc jednym głosem i wspierając się wzajemnie, możemy mieć realny wpływ na los pacjenta i na własną sytuację. Chodźcie z nami!
Daniel Łuszczewski
Lekarz rezydent