22 listopada 2024

Różne oblicza depresji

Chodzi o to, aby lekarze niebędący psychiatrami zdobyli umiejętności dotyczące rozpoznawania różnorodności ujawniania się depresji. Z dr. hab. Sławomirem Murawcem, psychiatrą z Centrum Medycznego „Harmonia” w Warszawie, rozmawia Lucyna Krysiak.

Foto: arch. prywatne

Depresja stała się dziś niemal tak powszechna jak zawał czy cukrzyca. Skąd ten wzrost zachorowań?

Wzrost częstości występowania depresji zapewne odzwierciedla warunki, w jakich żyjemy. Jeszcze przed pandemią COVID-19 psychiatrzy alarmowali, jak poważnym stała się problemem, a później okazało się, że może być jeszcze gorzej.

Pojawiły się tak znaczące czynniki środowiskowe jak COVID-19, wybuch wojny w Ukrainie, pogłębienie się kryzysu ekologicznego, narastanie kryzysu ekonomicznego i związana z nim inflacja. W efekcie liczba osób zagrożonych depresją wciąż wzrasta. Dotyczy to zarówno dorosłych, którzy często musieli zmienić system pracy na on-line, a wielu straciło dochody, pozycję zawodową, swoich bliskich, ale też dzieci i młodzieży, u których zostało zaburzone poczucie bezpieczeństwa.

Jaka jest świadomość tej choroby w społeczeństwie i wśród lekarzy oraz dostępność do psychiatrów, do których powinni trafiać chorzy?

Dzięki kampaniom społecznym i mediom świadomość zagrożeń związanych z depresją poprawiła się. Jednak dostępność do psychiatrów w sektorze publicznej opieki, poza ośrodkami, gdzie jest prowadzony program pilotażowy (centra zdrowia psychicznego), pozostawia wiele do życzenia.

Uprawnienia do leczenia depresji mają jednak nie tylko psychiatrzy, ale też lekarze innych specjalności, np. POZ, kardiolodzy, diabetolodzy, onkolodzy, gastrolodzy, reumatolodzy. Zaburzenie to często współwystępuje z chorobami somatycznymi, np. sercowo-naczyniowymi, cukrzycą, nowotworami, chorobami reumatycznymi i ma zapewne wspólne korzenie np. w postaci procesów, które prowadzą do przewlekłego stanu zapalnego.

Samo hasło „depresja” jest dziś dobrze rozpoznawalne, gorzej z konkretami, a więc postawieniem prawidłowej diagnozy i wdrożeniem odpowiedniego postępowania. Trzeba jasno powiedzieć, że zarówno lekarze POZ, jak i inni specjaliści, którzy z powodzeniem mogliby leczyć depresję i odciążyć psychiatrię, zbyt rzadko korzystają z tej możliwości.

Może nie mają wystarczającej wiedzy, jak to robić?

I tu jest ten punkt odcięcia, ponieważ depresja ma bardzo różne oblicza, które psychiatrzy dobrze rozpoznają, ale już lekarze innych specjalności nie mają takiej wiedzy i powinni się szkolić w tym kierunku.

Oferta samorządu lekarskiego w ramach działalności Ośrodka Kształcenia Naczelnej Izby Lekarskiej, funkcjonującego w strukturze Centralnego Ośrodka Badań, Innowacji i Kształcenia NIL, wpisuje się w to wyzwanie, a ja będę prowadził szkolenia w tym zakresie. Chodzi o to, aby lekarze niebędący psychiatrami zdobyli umiejętności dotyczące rozpoznawania różnorodności ujawniania się depresji i mogli wykorzystać je w praktyce.

W tych informacjach zawiera się wiele aspektów związanych ze stawaniem diagnozy i włączaniem leczenia. Depresja może być maskowana lub nawet ukrywana przez pacjenta. Pod maską radzenia sobie z przewlekłą chorobą somatyczną często kryje się smutek, przygnębienie i cierpienie oznaczające depresję.

Może też manifestować się wybuchami złości (szczególnie u mężczyzn), hipochondrią, objawami somatycznymi, ale też np. ucieczką w pracoholizm lub sięganiem po alkohol czy ryzykowne prowadzenie samochodu. Może być „przykrywana” przymusem bycia ciągle zajętym i aktywnym. Są to czynniki utrudniające rozpoznanie. Mamy blisko 600 różnych unikalnych kombinacji objawów depresji i warto mieć świadomość różnorodności jej manifestacji.

Czy chodzi tylko o konieczność poszerzania wiedzy na ten temat, czy także o uważność?

Ta uważność jest bardzo istotna. Szkolących się lekarzy uczymy, aby zwracali uwagę na pytania zadawane pacjentom w sytuacji podejrzenia depresji. Czasami chodzi o to, aby nie poprzestać na pierwszym pytaniu i takiej odpowiedzi, która zdaje się wykluczać to zaburzenie.

Ważne jest to, jak zadawać takie pytania, zakomunikować diagnozę i jak przedstawiać propozycję leczenia. Pamiętając, że depresja bywa chorobą śmiertelną, co jest szczególnie dramatyczne wśród osób młodych, należy drążyć temat i pamiętać, że takie osoby często cierpią z powodu problemów współistniejących z depresją, np. ADHD, zaburzeń ze spektrum autyzmu czy odżywiania.

Szkolenia będą prowadzone w trzech blokach tematycznych – depresja, lęk, hipochondria, ale łączą się one w jedną całość. Rozpoczną się w lutym i zbiegną się z obchodami Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją, ale o tej chorobie należy pamiętać przez cały rok.

Ocenia się, że 30-35 proc. pacjentów z chorobami przewlekłymi równolegle cierpi na depresję, więc jest o czym mówić, nie tylko od święta. Tym bardziej, że pojawiają się coraz nowsze, bardziej skuteczne i lepiej tolerowane metody jej leczenia.