System w stanie krytycznym
Przez Sejm przeszła ustawa obniżająca składkę zdrowotną dla przedsiębiorców, wywołując lawinę komentarzy i żywy odbiór społeczny – pisze prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski w felietonie dla „Gazety Lekarskiej”.

Od nowa rozpoczęła się dyskusja o źródłach finansowania i wysokości nakładów na ochronę zdrowia, szczególnie że już za dwa lata przestanie obowiązywać tzw. ustawa 6 proc., która wyznaczała coroczny wzrost nakładów na zdrowie opisywanych jako procent PKB. Od 2027 r. odsetek PKB na zdrowie nie będzie już zwiększany, gdyż osiągnie wartość docelową, a nakłady na zdrowie zależne będą w dalszych latach jedynie od sytuacji gospodarczej naszego kraju.
Stanowisko Naczelnej Izby Lekarskiej w sprawie wysokości i źródła środków na zdrowie jest klarowne: rolą polityków jest zapewnienie odpowiedniego finansowania systemu ochrony zdrowia i do nich należy określenie źródeł tych pieniędzy. Chcemy ochrony zdrowia na poziomie europejskim, a nie podporządkowanej oszczędnościom.
Jeśli podejmowana jest decyzja o zmniejszeniu wpływów z jednego źródła, natychmiast należy zdecydować o przesunięciu na to miejsce środków z innych źródeł. Co więcej, ochrona zdrowia potrzebuje dziś szybkiego wzrostu finansowania (jesteśmy w ogonie Europy, jeśli chodzi o nakłady na ochronę zdrowia), a nie dyskusji o obniżaniu środków finansowych, spowodowanej raczej interesem politycznym rządzących niż merytorycznym namysłem.
W niewydolnym finansowo systemie ma powstać dodatkowa wyrwa wielkości 4,7 mld zł, bo na taką kwotę oceniono zmniejszenie wpływów ze składki zdrowotnej do NFZ, jeśli ustawa wejdzie w życie. Jest to mniej więcej równowartość rocznych wydatków na ratownictwo medyczne w Polsce i więcej niż wydajemy rocznie na opiekę długoterminową. Jest to również więcej niż zaplanowane roczne koszty finansowania świadczeń gwarantowanych w – osobno – kilku województwach.
Trzeba również zdać sobie sprawę, że wobec braków w kasie NFZ stanie się coraz bardziej zależny od dotacji budżetowych. A to oznacza, że o pieniądze nasz sektor będzie musiał konkurować z innymi gałęziami gospodarki, a nawet z wydatkami budżetowymi np. na likwidację skutków klęsk żywiołowych. Realna perspektywa nie jest optymistyczna, a fakt, że rozmawiamy o obniżeniu finansowania, a nie o jego zwiększaniu, pogarsza rokowanie systemu.
Jak wobec tego ustawa i jej skutki, pod warunkiem, że wejdzie ona w życie, zmienią sytuację nas, lekarzy? Można przewidywać, że część z nas prowadząca własną działalność gospodarczą zapłaci mniejszą składkę zdrowotną i odnotuje oszczędności.
Zagrożeniem dla finansów tych osób będzie jednak globalny brak środków w NFZ i konieczność ograniczania przez fundusz świadczeń nie w listopadzie (jak ma to miejsce niemal co roku), ale w miesiącach wcześniejszych. To oznacza pogorszenie dostępu pacjentów do świadczeń, a dla lekarzy przedsiębiorców mniej wykonanych procedur, co odbije się na wysokości wystawianych miesięcznych faktur. Będą więc wśród nas osoby, które wydadzą mniej na składkę, ale zarobią mniej, bo płatnik nie będzie mógł zapłacić za ich pracę.
Można też przewidywać, że poszukując ratunku, politycy, tak jak to deklarują od kilku miesięcy, będą dążyć do zamrożenia ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia, co znacząco pogorszy sytuację 15 proc. lekarzy specjalistów pracujących na etatach. Spodziewamy się, że tak jak to się dzieje zwykle, gdy w systemie brakuje pieniędzy, nasza grupa zawodowa będzie obarczana odpowiedzialnością za ten stan rzeczy. Jestem przekonany, że choć wynagrodzenia lekarzy to tylko 35 proc. wynagrodzeń wszystkich pracowników ochrony zdrowia, powróci dyskusja o ograniczeniu wysokości kontraktów w publicznych placówkach.
A kiedy sami staniemy się pacjentami? Nie trzeba tego nawet komentować. Nie ma systemu bez lekarzy, ale nic nam nawet z najlepszych specjalistów, jeśli system finansowania całkowicie się rozpadnie.
Co w tej sytuacji zrobi Izba? Najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie natychmiast takich zmian w ustawie, które wymuszą zastąpienie środków ze składki innymi, tak aby nie powstała luka finansowa. O taki przepis, będący zobowiązaniem, a nie tylko deklaracjami przedstawicieli rządu, będziemy wnosić w trakcie prac nad ustawą w Senacie.
Zabiegamy również o przemodelowanie i zwiększanie finansowania ochrony zdrowia, uznając, że stan naszego sektora jest kluczowy dla bezpieczeństwa obywateli, a więc bezpieczeństwa państwa, szczególnie w niespokojnym czasie wojny za naszą granicą. Jesteśmy zdecydowanie za zwiększeniem nakładów na zdrowie, a jeśli jednocześnie udałoby się obniżyć składkę zdrowotną przedsiębiorcom, skorzystałoby na tym również nasze środowisko.
Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej
Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 5/2025