Uchodźcy
Uchodźcy zalewają Europę! Od kilku miesięcy media donoszą o tysiącach uchodźców przekraczających co dzień granice UE. Z punktu widzenia systemów ochrony zdrowia, które i bez tego mają kłopoty, to dodatkowe wyzwanie.
Foto: archiwum Straży Granicznej
Czy Polska służba zdrowia z jej absurdalnym, kosztownym systemem sprawdzania uprawnień jest w ogóle przygotowana na taką okoliczność? Wśród uchodźców jest co najmniej 7 kategorii osób, jednak dla biurokratycznych, takich jak nasz, systemów największym wyzwaniem są tzw. uchodźcy o nieuregulowanym statusie (czytaj: nielegalni).
Unijna Agencja Praw Podstawowych (FRA) opublikowała właśnie raport na ten temat. Ma on na celu oszacowanie kosztów zapewnienia szybkiego dostępu do badań przesiewowych i leczenia dla migrantów o nieuregulowanym statusie, w porównaniu do zapewnienia im leczenia tylko w nagłych przypadkach (co jest już bezdyskusyjną powinnością każdego państwa).
Przedstawia model ekonomiczny do obliczenia tych kosztów dla dwóch schorzeń: nadciśnienia tętniczego i opieki prenatalnej. Model ten zastosowano do trzech państw członkowskich UE: Niemiec, Grecji i Szwecji.
I tak np.:
- zapewnienie regularnej opieki nad osobą z nadciśnieniem daje oszczędność na poziomie około 9% na przestrzeni jednego roku, 13% po pięciu latach i 16% w ciągu całego jej życia, a także pomaga zapobiec ponad 300 udarom i ponad 200 zawałom serca na 1000 migrantów;
- zapewnienie opieki prenatalnej może przynieść oszczędności w ciągu dwóch lat do 48% w Niemczech i Grecji i aż 69% w Szwecji!
Chociaż wyniki należy z ostrożnością przekładać na polskie warunki, badanie pokazuje, że zapewnienie dostępu do regularnej profilaktyki zdrowotnej dla migrantów o nieuregulowanym statusie stałoby się znaczną oszczędnością dla systemów opieki zdrowotnej.
Wydaje się, że najwyższy czas, aby i Polska, bez względu na dyskusję na temat przyjmowania uchodźców, rozpoczęła także przygotowania do objęcia opieką zdrowotną przybyszów, skądkolwiek by nie nadeszli.
Konstanty Radziwiłł
Stały Komitet Lekarzy Europejskich
Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 10/2015