Ukarana w Wielkiej Brytanii. Zlekceważyła General Dental Council
General Dental Council to instytucja, która w Wielkiej Brytanii prowadzi rejestry lekarzy dentystów, sprawuje nadzór nad wykonywaniem przez nich zawodu, a także prowadzi postępowania dyscyplinarne, jeśli zajdą ku temu przesłanki.
Foto: pixabay.com
Jedno z takich postępowań zostało wszczęte wobec pracującej na Wyspach polskiej lekarki, posiadającej prawo wykonywania zawodu lekarza dentysty wydane właśnie przez GDC (w Polsce uzyskała ona PWZ lekarza, a także PWZ lekarza dentysty; w naszym kraju jest ok. 800 takich lekarzy).
Lekarkę obwiniono o to, że nie współpracowała z General Dental Council. Na cztery skierowane do niej pisma (7.06, 29.06, 10.09.2016 r. oraz 21.03.2017) nie udzieliła odpowiedzi. Sformułowano wobec niej dwa zarzuty. Pierwszy: nie przekazała danych dotyczących miejsca wykonywania przez nią zawodu oraz dowodu ubezpieczenia odpowiedzialności zawodowej.
Drugi: nie przekazała informacji o swoim aktualnym adresie do korespondencji. A miała obowiązek to zrobić. Biorąc powyższe pod uwagę, uznano, że zdolność obwinionej do wykonywania zawodu lekarza dentysty jest upośledzona i wszczęto wobec niej postępowanie dyscyplinarne. Mimo wezwania komisji orzekającej, lekarka nie stawiła się, by złożyć wyjaśnienia w sprawie.
Nie stawił się też nikt, kto mógłby ją reprezentować.
Sprawa została rozpoznana pod nieobecność obwinionej. Orzekając, oparto się na faktach i zeznaniach świadków, którzy potwierdzili, że mimo wezwań obwiniona nie reagowała. Po rozpatrzeniu sprawy uznano winę lekarki, a także fakt, że postawione jej zarzuty oznaczają, że zdolność do wykonywania zawodu w jej przypadku jest osłabiona (choć żaden pacjent nie poniósł szkody).
Przeanalizowano fakty także pod kątem tego, jaką karę orzec. Uznano, że upomnienie, nagana ani ograniczenie prawa wykonywania zawodu nie będą karami wystarczającymi. Ostatecznie zdecydowano, że karą adekwatną i proporcjonalną do przewinienia będzie zawieszenie lekarce prawa wykonywania zawodu na okres sześciu miesięcy (zawieszenie PWZ możliwe jest maksymalnie na rok).
Przed upływem tego czasu, komisja dyscyplinarna ponownie rozpatrzy sprawę i zdecyduje, czy przywrócić obwinionej prawo wykonywania zawodu, czy utrzymać zawieszenie. Orzeczeniu nadano rygor natychmiastowej wykonalności, co oznacza, że nawet w przypadku wniesienia przez obwinioną odwołania, nie może ona wykonywać zawodu lekarza dentysty w Wielkiej Brytanii.
* * *
Komentarz
Wykonując zawody lekarza i lekarza dentysty w Polsce, również mamy obowiązek spełniania wymogów przepisanych prawem, także informowania macierzystej izby lekarskiej o miejscu zatrudnienia, jego zmianach, adresie prowadzonej praktyki i zawarcia obowiązkowego ubezpieczenia OC czy też adresie do korespondencji.
Nie podchodzimy w Polsce do tych obowiązków nazbyt rygorystycznie, często o nich zapominając, a nasze organy odpowiedzialności zawodowej nie nadają faktom niespełniania tego obowiązku nadmiernego znaczenia.
Nie oznacza to, że w postępowaniach wyjaśniających lub przed sądami lekarskimi pozostają te fakty niezauważone, a czasem wręcz uzupełniają listę stawianych zarzutów. I choć polskiemu samorządowi lekarskiemu daleko do brytyjskiego rygoryzmu, ci z nas, którzy wybierają się do pracy za granicą, powinni pamiętać o miejscowych obyczajach, przestrzeganiu często odmiennych przepisów prawa czy płynnej znajomości miejscowego języka.
To, że opisana wyżej lekarz czasowo utraciła możliwość zarobkowania na wyspach, jest kłopotem nie tylko dla niej.
Do wykonywania zawodu zaufania publicznego w większości krajów stowarzyszonych podchodzi się niezwykle poważnie. Pani doktor zrobiła więc krzywdę nie tylko sobie. Nikt z nas nie lubi być stygmatyzowany. Tylko niektórzy uwielbiają być w centrum zainteresowania. Krzywdę zatem zrobiła wszystkim polskim lekarzom praktykującym w Wielkiej Brytanii.
Uważnie obserwując europejski system ostrzegania (IMI), nie dziwię się informacjom, które właśnie dzisiaj do mnie napłynęły, o skutkach międzynarodowej konferencji w Pradze. I choćby trzy wnioski z tej konferencji warto zasygnalizować:
1) migracja lekarzy nigdy nie może zagrażać bezpieczeństwu pacjentów;
2) znajomość języka jest kluczowym wymogiem do wykonywania zawodu lekarza, a egzaminy językowe powinny być odpowiednio dostosowane;
3) należy przeanalizować doświadczenia wynikające ze stosowania zasad uznawania kwalifikacji w ramach UE i zastanowić się nad przyjęciem jednolitych kryteriów w tym zakresie.
Respektowanie miejscowych przepisów należy uważać za konieczne, a przed wyjazdem trzeba się z nimi zapoznać. Choćby w ramach prewencji i należytej staranności.
Grzegorz Wrona
Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej