10 października 2024

Ustawa covidowa

Wśród społeczeństwa, w tym również i medyków, potęgują się obawy, że w najbliższych tygodniach pojawi się wiele budzących kontrowersje pomysłów i nowych przepisów uzasadnianych koniecznością walki z pandemią – pisze Mariusz Tomczak.

26 października. 17. posiedzenie Senatu RP. Foto: Marta Marchlewska-Wilczak/ Kancelaria Senatu

Tak było w ostatnich miesiącach, gdy kuriozalne przepisy uchwalano w błyskawicznym trybie, a „chowano” je wśród ustaw mających pomagać przetrwać pandemiczną pożogę. To, czego byliśmy świadkami w drugiej połowie października w czasie prac nad tzw. ustawą covidową pokazuje, że grozi nam powtórka.

Poselski projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem  COVID-19 wpłynął do laski marszałkowskiej 19 października. W ciągu kilkudziesięciu godzin odbyło się pierwsze, drugie i trzecie czytanie, a uchwaloną ustawę przekazano marszałkowi Senatu już 23 października. Pośpiech uzasadniano koniecznością wprowadzenia w życie przepisów mających ułatwić walkę z pandemią.

Ułatwienia dla cudzoziemców

W uchwalonej ustawie spore zdumienie wzbudził m.in. pomysł wprowadzenia ułatwień dla lekarzy cudzoziemców spoza Unii Europejskiej, podobny do tego, który przez kilka miesięcy forsował minister zdrowia Łukasz Szumowski. Choć po wielu miesiącach sporów i burzliwych dyskusji to rozwiązanie nie znalazło się w znowelizowanej kilkanaście tygodni temu ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty, w ostatnich dniach powróciło do debaty publicznej.

– Według przyjętych zapisów, znajomość języka polskiego będzie stwierdzana jedynie poprzez złożone oświadczenie. Ciekaw jestem, czy minister zdrowia zdaje sobie sprawę, jaki ciężar bierze na swoje barki. To przecież odpowiedzialność za bezpieczne wykonywanie zawodu przez lekarzy, którzy nie ukończyli pięcioletnich studiów i, na dodatek, niemówiący po polsku – komentował „na gorąco” prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Andrzej Matyja zaraz po posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia, które zakończyło się w nocy z 21 na 22 października.

Sporo dyskusji wzbudziła również propozycja wprowadzenia dodatków finansowych dla stosunkowo niewielkiej grupy medyków walczących z pandemią. Pojawiły się głosy o chęci skłócenia środowiska. – Proponowaliśmy, aby 200 proc. wynagrodzenia mieli zagwarantowane wszyscy lekarze walczący z COVID-19, nieważne, czy oddelegowani do pracy, czy nie, nieważne, czy pracujący w szpitalu wojewódzkim, powiatowym czy innym podmiocie. Poprawka została odrzucona – skomentował prof. Andrzej Matyja.

Klauzula dobrego samarytanina

Sprytne rozwiązanie stanowi zawarta w ustawie propozycja nałożenia na izby lekarskie obowiązku sporządzania i przekazywania wojewodom list lekarzy, których można by skierować do pracy przy zwalczaniu pandemii.

W ostatnim czasie, a przede wszystkim wiosną, na wojewodów wylała się z tego powodu fala krytyki, bo nie brakowało przypadków, gdy robiono to bez ładu i składu, a nakazy pracy wręczano np. samotnym matkom z dwójką kilkuletnich dzieci. Nie wiadomo w jaki sposób izby miałyby to robić, skoro nie gromadzą informacji m.in. o stanie zdrowia lekarzy, ich sytuacji osobistej i rodzinnej (m.in. sprawowaniu samodzielnej opieki nad dzieckiem do 14 lat), w oparciu o które takie nakazy można wystawić lub też nie.

Mimo że w połowie miesiąca minister zdrowia Adam Niedzielski publicznie deklarował wprowadzenie „klauzuli dobrego Samarytanina”, nawiązując do postulatów zgłaszanych przez środowisko lekarskie od kilku miesięcy, w projekcie ustawy znalazł się przepis o zwolnieniu lekarzy z odpowiedzialności karnej przy pozostawieniu, jak oceniło Prezydium NRL, „niebezpiecznie dużego pola do interpretacji i dodatkowych warunków skorzystania z tego zwolnienia”.

Co zrobił Senat?

27 października, w godzinach nocnych, senatorowie przegłosowali ustawę w napiętej atmosferze wynikającej nie tylko z pośpiechu, ale również problemów związanych z systemem do głosowania. Marszałek Tomasz Grodzki skarżył się na to, że widzi wyniki głosowań osobno z sali plenarnej, a osobno z sali posiedzeń i głosowań zdalnych, bo z uwagi na pandemię posiedzenia Senatu ponownie odbywają się w formule do niedawna kompletnie nieznanej w dziejach parlamentaryzmu.

Senat wprowadził 41 poprawek. Za przyjęciem ustawy z poprawkami głosowało 92 senatorów, jedna osoba była przeciwko, a jedna wstrzymała się od głosu. Wśród przyjętych poprawek znalazła się m.in. ta zakładająca wprowadzenie dodatku w wysokości 100 proc. wynagrodzenia dla wszystkich pracowników ochrony zdrowia zaangażowanych w leczenie pacjentów z COVID-19, a nie tylko tych skierowanych do pracy.

Senatorowie wprowadzili też poprawkę zmierzającą do tego, aby w okresie trwającej pandemii ubezpieczonemu zatrudnionemu w podmiocie leczniczym za czas podlegania obowiązkowej kwarantannie, izolacji lub izolacji w warunkach domowych, wynikających z pozostawania w styczności z osobami chorymi na COVID-19 w związku z wykonywaniem obowiązków, przysługiwało prawo do 100 proc. wynagrodzenia.

Testy dla medyków

Senat ponadto zaproponował utworzenie państwowego funduszu celowego, z którego finansowany miałby być zakup testów na obecność SARS-CoV-2 dla pracowników ochrony zdrowia i pomocy społecznej, rodziców i opiekunów dzieci do 1. r.ż., a także osób w wieku powyżej 60. r.ż. Senatorowie opowiedzieli się również za stworzeniem podstaw prawnych dla wprowadzenia dobrowolnych ubezpieczeń na życie pracowników ochrony zdrowia finansowanych ze środków budżetu państwa.

Wprowadzono także poprawkę zobowiązującą prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia do zmiany planu finansowego na ten rok w celu podwyższenia o minimum 15 proc. opłaty ryczałtowej przeznaczanej na finansowanie świadczeń opieki zdrowotnej wykonywanych w związku z przeciwdziałaniem COVID-19 i uwzględnienia zasady, że przekazane środki, które nie zostaną wykorzystane do dnia 31 grudnia br., nie mogą podlegać zwrotowi.

 Inna z senackich poprawek zmierza do tego, aby przepisy przewidujące możliwość wyrażenia zgody na wykonywanie zawodu lekarza albo lekarza dentysty osobom, które uzyskały kwalifikacje poza UE, utraciły moc obowiązującą po dwóch latach od wejścia w życie ustawy, tak aby od początku traktować je jako wyjątek na czas pandemii, a nie normę.

Nowe obowiązki dla izb

Zgodnie z poprawką Senatu, samorządy zawodowe zostaną zobowiązane do przekazywania wojewodzie wykazu osób wykonujących zawody medyczne, ale ocena, którzy medycy mogą zostać skierowani do pracy przy zwalczaniu epidemii, należeć będzie do wojewody.

„Izba stoi na stanowisku, że przepis ustanawiający obowiązek organów samorządów zawodów medycznych do przekazywania wojewodzie albo ministrowi właściwemu do spraw zdrowia wykazu osób wykonujących zawody medyczne nie może ‘precyzować’, że wykaz ten ma odnosić się do osób, które mogą być skierowane do pracy, z uwagi na okoliczność, że organy te nie posiadają informacji w tym zakresie” – wskazano w uzasadnieniu.

Co więcej, senatorowie opowiedzieli się za tym, aby mężczyźni w wieku 60-65 lat nie podlegali pracy niosącej ryzyko zakażenia przy zwalczaniu pandemii.

Orzeczenia i recepty

Senatorowie zdecydowali, żeby w okresie trwającej pandemii lotniczy zespół ratownictwa medycznego składał się co najmniej z trzech osób, w tym z jednego pilota zawodowego i lekarza systemu oraz ratownika medycznego lub pielęgniarki systemu. Celem innej z poprawek jest to, aby orzeczenie w sprawie choroby przewlekłej, której występowanie uniemożliwia skierowanie do pracy, mogło być wydawane przez lekarza posiadającego specjalizację lub tytuł specjalisty w dziedzinie medycyny, której dotyczy choroba przewlekła, bądź też przez specjalistę w dziedzinie chorób zakaźnych.

Zgodnie z jeszcze inną poprawką, przedłużanie terminu realizacji recepty w okresie stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii miałoby następować w drodze rozporządzenia, a nie obwieszczenia. Senatorowie chcą również wydłużenia czasu, po upływie którego właściwy podmiot tworzący jest obowiązany dokonać likwidacji samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej (z 12 do 24 miesięcy od upływu terminu do pokrycia straty).

Co na to posłowie?

– Trzeba pamiętać w jakim momencie jesteśmy, z jakimi wyzwaniami musimy się borykać – powiedział w Senacie wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski. Przyznał, że „skala pandemii jest większa niż nasze założenia”, a ustawa jest „w pewnym sensie interwencyjna” i pomoże w walce z COVID-19.

W jakim stopniu okaże się ona przydatna, to się dopiero okaże, tak jak w chwili jeszcze nie wiadomo, które z senackich poprawek poprze Sejm, a które posłowie zdecydują się odrzucić. Wysoce prawdopodobne wydaje się natomiast to, że prezydent Andrzej Duda uchwaloną ustawę podpisze bez zbędnej zwłoki.

Z części nowych przepisów niektórzy medycy się ucieszą, ale inne mogą ich zmartwić, a być może nawet zezłościć, co dobitnie unaoczniła dyskusja, która przetoczyła się nad ustawą w czasie prac w Sejmie i Senacie. Nie pierwszy i, prawdopodobnie, nie ostatni raz.

Mariusz Tomczak