11 października 2024

Wypadki przy pracy. Ile? Gdzie? Jak pomagać?

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2014 roku 88 642 pracowników uległo wypadkom przy pracy. W przypadku 520 osób były to wypadki ciężkie, w wyniku których nastąpiło trwałe uszkodzenie ciała lub funkcji organizmu. Śmierć w wyniku wypadku przy pracy poniosły w ubiegłym roku 262 osoby.

Ireneusz Urbanke

Okazuje się, że podstawową przyczyną aż 60% zeszłorocznych wypadków przy pracy było nieprawidłowe zachowanie się pracownika.

Ze statystyk Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że są branże, które powinny być w szczególny sposób przygotowane na postępowanie w razie zagrożenia życia i zdrowia pracowników. Należą do nich:

  • przetwórstwa przemysłowe (28 620 wypadków),
  • handel oraz naprawa pojazdów (11 970),
  • transport i gospodarka magazynowa (6228),
  • budownictwo (6265),
  • opieka zdrowotna i pomoc społeczna (10 003).

Łącznie w tych branżach wydarzyło się około 80% zeszłorocznych wypadków przy pracy. Wypadki nie omijają jednak także, bezpiecznych z pozoru, obszarów działalności gospodarczej, takich jak:

  • finanse i ubezpieczenia (ponad 1000 osób poszkodowanych),
  • kultura i rozrywka (prawie 900 ofiar).

– W zdecydowanej większości przypadków wypadek przy pracy ma charakter urazu, czyli uszkodzenia tkanek ciała lub narządów człowieka wskutek działania czynnika zewnętrznego. Do tej kategorii zaliczają się zdarzenia takie jak skaleczenia, zderzenia z i uderzenia w, zmiażdżenia, upadki z wysokości i na powierzchni płaskiej, a także wypadki komunikacyjne – mówi Ireneusz Urbanke, kierownik Pogotowia i Hotline Medicover.

W 59% przypadków przyczyną wypadków przy pracy jest nieprawidłowe zachowanie się pracownika. Znacznie rzadziej są one konsekwencją niewłaściwego stanu czynnika materialnego lub błędnej organizacji stanowiska pracy.

Z danych GUS wynika, że najczęściej urazy u pracowników powstają w wyniku „zderzenia z” lub „uderzenia w” nieruchome lub ruchome obiekty – w sumie w takich okolicznościach wypadkom uległo w 2014 roku ponad 45% poszkodowanych.

Kolejna duża grupy wypadków to efekt kontaktów z ostrymi, szorstkimi i chropowatymi przedmiotami (19% przypadków) oraz wynik obciążenia fizycznego lub psychicznego (12,4%). Rzadziej urazy powstają w wyniku kontaktu z prądem elektrycznym lub chemikaliami (3,1%) oraz w efekcie przejawu agresji ze strony człowieka lub zwierzęcia (2,5%).

W przypadku większości urazów kluczowe jest umiejętne udzielenie pierwszej pomocy osobie poszkodowanej. – Najważniejszym elementem poprzedzającym rozpoczęcie działań ratowniczych jest własne bezpieczeństwo. Zawsze należy sprawdzić czy otoczenie, w jakim przyjdzie nam udzielać pierwszej pomocy, jest dla nas i dla ofiary wypadku bezpieczne – radzi Ireneusz Urbanke.

W zależności od rodzaju urazu wstępne czynności powinny być uzupełnione o dalsze, adekwatne do przypadku działania. I tak – przykładowo – w poniższych przypadkach powinno się:

  • upadek – sprawdzić, czy poszkodowany jest przytomny i czy oddycha, a następnie, czy nie ma krwawień i krwotoków;
  • skaleczenie – wykonać dezynfekcję (wodą utlenioną lub Octeniseptem), a następnie założyć opatrunek na ranę;
  • podejrzenie skręcenia/złamania kończyny – unieruchomić kończynę;
  • zderzenie z uderzenie w obiekt ruchomy/nieruchomy – sprawdzić, czy poszkodowany jest przytomny i czy oddycha, następnie czy nie ma krwawień i krwotoków;
  • porażenie prądem – sprawdzić, czy poszkodowany jest przytomny i czy oddycha.

W każdym przypadku, gdy stwierdzamy, że poszkodowany jest nieprzytomny (nie reaguje na głos i poklepywanie po ramionach), a także gdy nie oddycha (nie widzimy ruchów klatki piersiowej) – należy rozpocząć resuscytację krążeniowo oddechową w stosunku 30 uciśnięć i 2 wdech oraz poprosić o przyniesienie AED (automatycznego zewnętrznego defibrylatora), jeśli jest dostępny.

– Pierwsza pomoc może pomóc w pełniejszym lub szybszym powrocie do zdrowia, a nawet uratować życie. Niestety ogromnej części osób brakuje wiedzy, jak się zachować w razie wypadku w miejscu pracy i jak udzielić pierwszej pomocy – podkreśla Ireneusz Urbanke.


Więcej o medycynie ratunkowej i ratownictwie medycznym piszemy tutaj.