Pakiet onkologiczny bez opieki paliatywnej
Jacek R. Łuczak, członek zarządu Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, lekarz rodzinny, komentuje wprowadzenie od 1 stycznia br. pakietu onkologicznego i kolejkowego.
Pakiet onkologiczny to obietnica ministra zdrowia na szybką diagnostykę i leczenie, bez limitów finansowych, dla osób z podejrzeniem albo rozpoznaną chorobą nowotworową. Przy czym skoncentrowano się bardziej na skróceniu kolejek niż na poprawie jakości opieki nad pacjentem, np. całkowicie pomijając aspekt opieki paliatywnej.
W atmosferze różnicy zdań i konfliktu z całym środowiskiem lekarskim, minister zdrowia nie odpowiadał albo odpowiadał negatywnie na następujące pytania:
- Czy wdrożone zmiany zapewnią pacjentom z tzw. zieloną kartą etyczną, płynną i efektywną opiekę w systemie opieki zdrowotnej?
- Czy system będzie skuteczny i dysponuje wystarczającymi strukturami do wykonania zwiększonej liczby zadań w krótszym czasie?
- Czy, działając szybciej, na pewno będziemy działać dobrze i z gwarantowaną jakością?
- Czy dokonaliśmy rzetelnej analizy sytuacji wyjściowej, rozwiązań alternatywnych i przeprowadziliśmy pilotaże?”.
Większość lekarzy rodzinnych negatywnie ocenia pakiet onkologiczny. Pacjent, dzięki zielonej karcie, być może odniesie jakieś korzyści, ale przeważa opinia, że jest to element zbędny i zajmujący cenny czas. Można inaczej usprawnić i poprawić jakość opieki nad chorymi na raka.
Nie mamy przekonania, że zapanowanie nad początkowym chaosem, wywołanym pośpiechem polityków i „niedojrzałością” rozwiązań, to tylko kwestia czasu. Sytuacja na dziś jest taka, że korzystamy z diagnostyki rozszerzonej o kilka badań, wystawiamy zielone karty, tracimy czas na walkę z zamętem i wyjaśnianie sobie i pacjentom przyjętych przez decydentów przepisów.
Centralnym, biurokratycznym i „magicznym produktem” Ministerstwa Zdrowia jest 7-stronicowa zielona karta. W Polsce rocznie notuje się kilkaset tysięcy podejrzeń nowotworów, a rozpoznawanych jest około 100 tys. przypadków. To oznacza pojawianie się mniej więcej 2 tys. kart dziennie. Oby ta biurokratyczna mitręga przysłużyła się polskim pacjentom.
Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 2/2015