19 marca 2024

Z warszawskiego Tarchomina płynie pomoc w dobie epidemii koronawirusa

Polskie firmy pełną parą zaczęły produkować środki do dezynfekcji. Kilkadziesiąt godzin temu do sprzedaży trafił płyn antybakteryjny wytwarzany przez Polfę Tarchomin.

Foto: facebook.com/PolfaTarchomin

W aptekach jest dostępny dla klientów indywidualnych, a farmaceuci i placówki POZ w całym kraju bezpłatnie otrzymują na własny użytek 5-litrowe opakowanie.

Można krytykować, że taka ilość nie wystarczy aptekom na długo, ale w obecnej sytuacji środków do dezynfekcji w każdej placówce jest za mało, dlatego każda pomoc wydaje się ważna.

– Paczki przygotowane wspólnie z Ministerstwem Zdrowia trafiają już do farmaceutów – informowali w czwartek przedstawiciele Polfy Tarchomin. Dzień później wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński zapewniał, że 5-litrowe opakowanie Triseptu trafi do każdej apteki w Polsce jeszcze w piątek.

Polfa Tarchomin to warszawska firma, której większościowym właścicielem jest Skarb Państwa (prawie 86 proc. udziałów). Obecnie na szeroką skalę wytwarza płyn antybakteryjny Trisept Max (w 5-litrowym i w 30-mililitrowym opakowaniu) oraz płyn do dezynfekcji pomieszczeń Dezynmax (w 5-litrowym pojemniku).

Z uwagi na duże zapotrzebowanie płyn znika w szybkim tempie i trudno się temu dziwić. „Pacjenci na wejście i wyjście też dezynfekują nim ręce. Niedawne info, że pewien POZ otrzymał 10 litrów, choć lekarz osobiście przyjął zaledwie 3 pacjentów, a resztę zdalnie, wiele mi unaoczniło. Ci wszyscy pacjenci osobiście wchodzą do apteki” – napisał na Twitterze Mariusz Politowicz, jeden z farmaceutów.  

Zatrudniająca ponad 1150 osób Polfa Tarchomin pracuje przy produkcji płynu antybakteryjnego na trzy zmiany. Do 19 marca wyprodukowała go ponad 600 tys. litrów. Zakład posiada 30 linii produkcyjnych, wytwarzając 50 produktów w ponad 120 różnych formach. Specjalizuje się w produkcji leków na receptę, które są głównie używane w szpitalach. Polfa Tarchomin to jedna z najstarszych firm farmaceutycznych w Europie (działa od 1823 r.).

Na początku marca premier Mateusz Morawiecki zlecił Polfie Tarchomin i Orlenowi produkcję środków do dezynfekcji, aby w związku z przybierającą na sile epidemią koronawirusa zaspokoić krajowe zapotrzebowanie na płyny antybakteryjne. Pierwsze partie produktu Orlen wysyłał do Agencji Rezerw Materiałowych, ale po kilku dniach zaczął dostarczać je również na stacje paliw PKN Orlen. W tym miesiącu wyprodukowanych ma być 2,5 mln litrów płynu wirusobójczego, a w kwietniu – 4,5 mln litrów. Jego cena w ciągu tygodnia została znacznie obniżona.

Niedawno produkcję płynu do dezynfekcji rąk rozpoczął również państwowy koncern KGHM Polska Miedź, który w ciągu najbliższych dwóch tygodni ma szansę produkować nawet 20 ton płynu na dobę. „Mam świadomość szczególnej odpowiedzialności, jaka spoczywa na nas w związku z koronawirusem. Podjąłem decyzję o przestawieniu naszej linii produkcyjnej i uruchomieniu produkcji płynu do dezynfekcji rąk na masową skalę” – poinformował prezes KGHM Marcin Chludziński, dodając, że koncern produkuje także maseczki chirurgiczne.

Po rozprzestrzenieniu się koronawirusa, w wielu krajach zaczęło brakować zarówno środków do dezynfekcji, jak i maseczek. Jedną z przyczyn tego deficytu jest trwający od wielu lat proces przenoszenia produkcji w wielu branżach za granicę, a w niektórych przypadkach na inne kontynenty. Pomijając fakt wprowadzenia obostrzeń w wywozie za granicę środków przydatnych w walce z epidemią, które wprowadziły nawet rządy państw sprzyjających „handlowi bez żadnych barier”, epidemia stosunkowo szybko doprowadziła do ograniczenia wymiany towarowej i zerwania dotychczasowych łańcuchów dostaw.

Mariusz Tomczak