19 marca 2024

W czasach gruźlicy, jaglicy i kas chorych. 100 lat samorządności lekarskiej

Jest rok 1934. Od powołania samorządu lekarskiego w wolnej Polsce (na mocy ustawy z dnia 1921 r.) minęło 13 lat. Mimo że dla lekarzy było to wydarzenie epokowe, dostrzeżono pilną potrzebę zmian w strukturach samorządowych.

Foto: pixabay.com

Te zmiany były podyktowane nie tylko trudną sytuacją bytową, w jakiej znajdowali się polscy lekarze, ale też złą sytuacją zdrowotną społeczeństwa, odziedziczoną po zaborach.

Szalały gruźlica, jaglica, dur brzuszny, ospa, cholera, choroby weneryczne. Na dodatek rząd powołał instytucję kas chorych, które narzucały lekarzom niekorzystny dla nich system zatrudniania i wynagradzania, a wszystkiemu towarzyszył głęboki kryzys gospodarczy.

Czarno na białym

Zmiany organizacyjne w samorządzie lekarzy przyniosła ustawa z 1934 r. o izbach lekarskich, która wprowadziła jednolitą strukturę okręgowych izb opartych o podział administracyjny państwa na województwa, przy czym – tak jak poprzednio – izba okręgowa mogła obejmować obszar jednego lub kilku województw. Jednak ta ustawa, w przeciwieństwie do poprzedniej z 1921 r., precyzowała zadania samorządu lekarskiego.

W zakresie działania izb, co opisuje dr Piotr Kordel w swojej rozprawie pt. „Geneza, struktura i funkcjonowanie samorządu lekarskiego w Polsce w latach 1989-2009”, było współdziałanie z władzami rządowymi i samorządowymi w sprawach zdrowia publicznego, nadzór nad praktyką lekarską, krzewienie i strzeżenie etyki, godności i sumienności zawodowej, przedstawicielstwo zawodu lekarskiego i obrona jego interesów, piecza nad stanem materialnym członków izby, a w szczególności zakładanie (za zgodą władz) i prowadzenie instytucji ubezpieczeniowych oraz świadczenie pomocy dla członków izb lekarskich i ich rodzin, a także popieranie instytucji naukowych oraz instytucji społecznych z uwzględnieniem sądownictwa dyscyplinarnego i sądownictwa polubownego.

Nowa ustawa uściśliła też zasady wpisu na listę członków izby i zmieniała liczebność organów izb oraz wydłużała ich kadencję do 5 lat. Radę izby stanowiło co najmniej 30 członków (uprzednio 20), zarząd miał liczyć od 6 do 12 członków (uprzednio od 5 do 9), a sąd izby od 12 do 18 członków (uprzednio od 12 do 24). Zmieniło się też nazewnictwo. Naczelnika izby mianowano jej prezesem, który razem z sekretarzem (dawniej pisarzem) i skarbnikiem wybierani byli spośród członków zarządu na 3 lata. Można dostrzec wiele podobieństw do obecnej struktury samorządu lekarskiego, propagowanych idei i zakresu działań, co pokazuje, jak bardzo historia przenika się ze współczesnością. Ustawa z 1934 r., regulująca funkcjonowanie samorządu lekarskiego w tamtych czasach, stała się podstawą dla tworzenia nowego prawa w tym zakresie.

Kontrowersyjne kasy chorych

Odpowiedzią na dramatyczną sytuację zdrowotną Polaków miało być powołanie przez rząd kas chorych, czyli instytucji zapewniającej leczenie osobom niezamożnym, utrzymującym się z pracy najemnej. Jak pisze Zygmunt Wiśniewski w książce pt. „Lekarze i Izby Lekarskie w Drugiej Rzeczypospolitej”, kasy chorych od początku wzbudzały kontrowersje. Niezadowoleni byli zarówno pracownicy, którym odprowadzano 2 proc. zarobków na leczenie, jak i pracodawcy, którzy na początku płacili na ten cel składkę w wysokości 3 proc., a później – 6,5 proc., a także lekarze, którzy za porady lekarskie w ambulatoriach i gabinetach kas chorych otrzymywali zaledwie 10-13 proc. tego, co inkasowały same kasy.

Biorąc pod uwagę kryzys gospodarczy, szalejącą inflację i wielotygodniowe opóźnienia w wypłatach, wynagrodzenie w rzeczywistości było o 50 proc. niższe niż zakładano. Wynosiło marne grosze. Niezadowolenie w środowisku narastało. W 1923 r. lekarze z woj. poznańskiego i pomorskiego odmówili podpisania umów z kasami chorych. Bunt był kierowany przez Związek Lekarzy Państwa Polskiego, a na jego czele stanął prof. Adam Karwowski, wybitny dermatolog i wenerolog z Poznania, który wielokrotnie przestrzegał przed niszczycielską polityką kas. – Poprzez niskie honoraria kasy chorych prowadzą politykę uzależnienia od siebie lekarzy, ograniczają dostęp do zawodu, redukują ich status do roli podległego im urzędnika – powiedział na jednym z zebrań ZLPP. Uważał za uwłaczające zmuszanie lekarzy do zabiegania o względy urzędników kas chorych w obawie przed utratą posad i kontraktów.

My i oni

I tak, praktycznie do wybuchu II wojny światowej toczyła się nierówna walka z kasami chorych, które dyktowały warunki na rynku usług medycznych. W środowisku doszło do rozłamu, który był spowodowany podziałem na lekarzy wiernych zasadom Związku Lekarzy Państwa Polskiego i izb lekarskich (stanowili oni około 30 proc.) oraz lekarzy kas chorych, którzy przyjmowali posady w placówkach należących do tej instytucji wbrew zaleceniom ZLPP (stanowili większość). Lekarze kas chorych – jak ich wówczas nazywano – byli stawiani przed sądami izb lekarskich, które karały ich naganami i grzywnami. Kiedy problem urósł do absurdalnych rozmiarów, zainterweniował Najwyższy Trybunał Administracyjny, uchylając wszystkie wyroki sądów lekarskich. To była porażka dla samorządu, który nie tylko walczył z polityką kas chorych, dotyczącą zatrudniania lekarzy na niekorzystnych dla nich warunkach pracy i płacy, ale też o własny wizerunek.

Wytyczne kością niezgody

Aby odzyskać utracony prestiż, w 1933 r. kierownictwo NIL i jej ówczesny prezes Witold Chodźko podpisali rządowy dokument „Wytyczne do umów z lekarzami w kasach chorych”, który, jak się później niestety okazało, stał się kością niezgody pomiędzy NIL a okręgowymi izbami lekarskimi. Szczególnie Krakowska Izba Lekarska uważała, że podpisanie „Wytycznych” było błędem, gdyż umowy stawiały lekarzy kas chorych w pozycji uprzywilejowanej w stosunku do lekarzy naczelnych i izb lekarskich. Dlaczego? Bo była tak skonstruowana, że dawała kasom chorych możliwość manipulowania zatrudnianiem i wysokością wynagrodzeń lekarzy. Zawierała postanowienia prawne i porządkowe, regulujące status lekarzy kas chorych, promowała strukturę hierarchiczną i decyzyjną, uprawnienia lekarzy funkcyjnych oraz szczegółowy regulamin pracy i ich zatrudniania.

Jak się później okazało, w praktyce wprowadzała zapisy, które można było rozumieć i interpretować swobodnie przez strony porozumienia. Podpisanie „Wytycznych” miało umocnić pozycję samorządu lekarskiego jako organu reprezentującego interesy wykonujących ten zawód i poprawić nadszarpnięty wizerunek, tymczasem wywołało niekończące się spory nie tylko z kasami chorych, ale też między samorządowcami, które trwały do samej II wojny światowej, mimo że z czasem kasy chorych zastąpiono ubezpieczalniami społecznymi i wydawałoby się, że problem rozwiązał się sam. Cała ta sytuacja pokazała też, jak poglądy i interesy okręgowych izb lekarskich mogą różnić się od polityki prowadzonej przez NIL. Dziś, z perspektywy czasu widać, że emocje towarzyszące podpisaniu „Wytycznych” miały swoje drugie dno, dając upust niezadowoleniu i frustracjom środowiska lekarskiego z powodu pogarszających się warunków materialnych.

Lucyna Krysiak


Ciekawostki

  • Dramatyczna sytuacja bytowa lekarzy i konflikt Izby Lekarskiej Poznańsko-Pomorskiej z kasami chorych odbiły się szerokim echem w środowisku lekarskim. W 1923 r. w grudniowym numerze „Nowin Lekarskich”, jednym z najstarszych czasopism naukowych o tematyce medycznej w Polsce, ukazały się publikacje na ten temat.
  • Jedna z nich – protokół z posiedzenia ZG Związku Lekarzy Państwa Polskiego, które odbyło się 1 listopada 1923 r. – punkt po punkcie dokumentuje przebieg tamtejszych wydarzeń. To na tym właśnie posiedzeniu zdecydowano o buncie, na czele którego stanął prof. Adam Karwowski, wybitny dermatolog i wenerolog z Poznania.
  • W Polsce w 1921 r. praktykowało blisko 5600 lekarzy, najwięcej w Warszawie – 1330, w innych województwach centralnych – 1290, w województwach południowych – 1360, zachodnich – 863 i wschodnich – 707. Stopniowo liczba lekarzy wzrastała i przed II wojną światową wynosiła już 12 tys.